Lily, nie jest tak, że nie chcę, ale też nie tak że chcę, po prostu wiem, że trudno jest rozmawiać z osobami, takimi jak ostatnio ja i sama nie wiem co mówić, źle mi się teraz wysłowić, raczej na nic nie umiem teraz odpowiedzieć jednoznacznie. A i dodam - jeśli kogoś przez swoje wypowiedzi wprowadziłam w zły nastrój, lub coś podobnego negatywnego, to przepraszam, nie zamierzałam. No nic
Rzeczywiście..... Już o tym zapomniałam.
Wracając do marudnika - na niczym dzisiaj nie mogę się skupić, nic zrobić, bolą mnie nogi, brzuch.... Jak to dobrze, że mogę się zaraz położyć.... Tylko wpierw chcę nabrać dobrego nastroju, żeby lepiej zacząć następny dzień.... Ale na to raczej marne szanse. I jeszcze ta nerwica natręctw mnie dopada
Stwierdzam,że marudy z nas( ze mną włącznie) straszne. Zajrzałam do działu o zwierzętach i same smutne tematy: topienie kota,cierpienie,cierpienie... Ja nie mówię aby rozprawiania o tym zaniechać, bo to ważne, informować i reagować trzeba, ale świat, chociaż często brudnoszary ma też swoje piękne strony. Chyba założę jakiś lekki i przyjemny temat zwierzęcy,aby przerywnikiem był. Tylko go wymyślę.
A skoro już tu jestem, to nie chce mi się iść do roboty... sezon szkolny się zaczyna, czyli mam roboty pełne ręce i głowę. I wysłuchuję jeszcze ponagleń ze strony czekających w kolejce ludzi,ale niech się ugryzą- ja ten towar mam od początku lipca, chcąc uniknąć kolejek mogli wcześniej zakupy robić. A jak znam życie- im bliżej września,tym jeszcze gorzej bo ludzie zostawiają wszystko na ostatnią chwilę.
[edytowane 10/8/2007 przez Fatty]
Białowieska się Puszcza.
Mam doła 🙁
Mój maluteńki zwierzaczek jest chory, ja mu nie mogę pomóc, martwię się, że malutka ma coś z płucami 🙁 Najbliższy wet się takimi zwierzaczkami nie zajmuje, więc pewnie będę musiała jechać w poniedziałek gdzieś dalej-a to znaczy, że będę musiała prosić brata by mnie zawiózł (chce prawko 🙁 )... Martwię się, że do poniedziału może się moje słoneczko nieźle namęczyć, choroba może sie rozwinąć...
A moje drugie słoneczko kupione w zoologu (zwierzątka stadne) jest chyba w ciąży... urósł jej brzuszek, może przytyła na lepszym żarciu, ale boczki jej się dziwnie kształtują... boję sie, że jak urodzi to coś może być nie tak 🙁 Może wreszcie powiem o jakie zwierzątko chodzi- myszki. Dostałam jedną od przyjaciółki i dla towarzystwa musiałam kupić drugą... Tak bardzo je polubiłam, że teraz jest mi ciężko, kiedy z jedna jest coś nie tak. Może wam się to wyda głupie, dla mie jednak ma znaczenie... 🙁
Pójdę może się czymś zajmę, bo nie mogę wysiedzieć tak przy kompie... Nie wiem kiedy znowu powrócę na to forum, na razie jednak muszę zrobić sobie porządną przerwę... 🙁
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja