Sublime, Fatty i cała reszta - Współczuję, cokolwiek złego się stało. 😉
A teraz pozwolę sobie ponarzekać. xDD
No więc za tydzień (a dokładniej za 8 dni) mój kuzyn ma ślub i urządza wielkie wesele. Oczywiście jadę tam razem z rodzicami. I oczywiście ja jadę niechętnie, bo zwyczajnie wesel nie znoszę! A w szczególności wiejskich wesel!!
Wkurzająca muzyka, gadanie podstarzałych ciotek i pełno mięsnego żarcia i ciast...
Nie dość, że muszę tam jechać, to jeszcze będę musiała wziąć ze sobą jakiś prowiant, bo kilka długich godzin tam jednak spędzę...
Nie mówiąc już o tym, czy rodzina pogodzi się z tym, że "mała Ewcia" (Grrrrrrrrrr!!! Nie znoszę zdrobnień!) słucha metalu i rocka ( i J-Rocka^^), ubiera się na czarno i jest weganką...
„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”
Nevcia rozumiem Cię.... Ja w wrześniu mam przyjęcie weselne kuzynki... Dodam, że ma być to bardzo kameralna impreza. Jej rodzina jest bardzo nietolerancyjna, jedzą chyba praktycznie TYLKO samo mięso. Jestem zaproszona z osobą towarzyszącą i mimo, że jakiś wegus do towarzystwa by się znalazł (mięsożercy nie wezmę bo wyczuje złośliwy klimat i będzie sobie po mnie jechał razem z resztą rodziny jak tylko wypiją kielicha) ale no sorry nie będę chłopa ciągać z sobą tylko po to aby głodował i słuchał głupich komentarzy... :/
Dzięki za zrozumienie. ;*
I współczuję...
Ale jeśli znasz jakiegoś wegusa i będzie chciał Ci towarzyszyć, to nie będziesz miała tak źle i tego Ci życzę. 😉
Poza tym, jesteś dorosła, łatwiej Ci będzie się bronić...
A ja? O kurde, już trafia mnie szlag...
Ale pocieszam się tym, że prawdopodobnie zrobię show na tym weselu. No bo kto normalny przychodzi na wesele w glanach i na czarno. xDDD
A u Ciebie długo to będzie trwać? 😉
„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”
Bellis, Nevcia- współczuję. Może jednak udałoby się przekonać rodzinę do przygotowania jakichś wege dań? Czasem można do tego przekonać zatwardziałych mięsożerców, tym bardziej, że jako gospodarze powinni zadbać o dobre samopoczucie gości. Miesiąc temu byłam na weselu kuzynki, która, ku mojemu zaskoczeniu, pomyślała o mnie i o moim mężu i zorganizowała mnóstwo pysznego wege jedzenia- aż nas brzuchy rozbolały z obżarstwa, a przygotowane na wszelki wypadek kanapki przywieźliśmy z powrotem do domu 😀
Zresztą, to wszystko jest głównie kwestią wyczucia i kultury, a dopiero później tego, czy ktoś sam je mięso czy nie. Sałatek pewnie nie zabraknie, chociaż z czysto wegańskimi może być problem 🙁
Zresztą, to wszystko jest głównie kwestią wyczucia i kultury
No właśnie tego akurat TEJ mojej rodziny niestety brakuje...
Mam znajomych którzy zawsze o mnie pamiętają, ciocię która zawsze robi dla mnie pyszną sałatkę ale tutaj będę u takiej skrajnie nietolerancyjnej części rodziny.
Z ludźmi od strony mamy nie ma takiego problemu. Mój chrzestny nawet sam pomagał mi załatwiać na ostatniej stypie wegetariański zestaw. Rzec można, że był ze mnie dumny.
A u Ciebie długo to będzie trwać?
Nie wiem, nigdy nie byłam na weselu. Z tego co wiem to jedynie, że ma być mało ludzi.
Ech kochany wujek dla swojej najdroższej córeczki specjalnie ubije na tę okazję świniaka:mad:
A tak w ogóle mój mysz jest na wykończeniu...Obiecałam sobie, nigdy więcej gryzonia. Nigdy! Za krótko żyją a mój męczy się od tygodnia.
[edytowane 13/8/2010 przez Bellis_perennis]
ja na weselu jem sałatki i owoce i na kretyńskie komentarze odpowiadam równie kretyńsko ,generalnie gdzieś mam to co ludzie sobie mówią
wam dziewczyny też radzę
bellis proponuje jednak zaprosić kolegę wege na wesele zrobicie furorę jako para dziwaków niejedzących mięsa ,a na każdy kretyński przytyk można wymyślić równie debilną odpowiedz
gdyby zwierze zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch.
bellis proponuje jednak zaprosić kolegę wege na wesele zrobicie furorę jako para dziwaków niejedzących mięsa ,a na każdy kretyński przytyk można wymyślić równie debilną odpowiedz
uwielbiam Cię :rotfl:
Tak, to było boskie :rotfl: 🙂 😀
Rubia, tylko że u ja jadę na wesele do rodziny mojej mamy, a tam nikt nie wie, że jestem weganką...
A teraz nie będę załatwiać specjalnego żarcia, bo już na to za późno, poza tym nie chcę kłopotów robić. Ewcia zawsze sobie poradzi. 🙂
Bellis, współczuję z powodu gryzonia... Pamiętam, miałam kiedyś chomika i żył bardzo krótko... 🙁
A co do wesela, na które idziesz... Jazz ma rację, weź kogoś ze sobą, nie będziesz sama. 😉
„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”
Bellis - produkcję kanapkową dzień wcześniej potrafię praktykować gdy do szkoły jadę: ot kanapki czekające w lodówce to ok. 15 minut na sen więcej. W okresie wakacji ni chu chu nie umiem się zmobilizować.
I bierz pod pachę tego wegusa i zawojujcie imprezę - w kupie siła 🙂
Obiecałam sobie, nigdy więcej gryzonia. Nigdy! Za krótko żyją a mój męczy się od tygodnia.
a któregoś dnia stanie się tak, że spojrzą na Ciebie ślepka jak paciorki i to NIGDY rozmyje się jak plakatówki na deszczu...
PaNevciu - dasz radę 🙂 , zapisz w pamięci rozkoszny wyraz twarzy gości gdy zobaczą, że przyjechałaś z własną wałówką 😛
Białowieska się Puszcza.
PaNevciu - dasz radę , zapisz w pamięci rozkoszny wyraz twarzy gości gdy zobaczą, że przyjechałaś z własną wałówką
A najlepiej zrób zdjęcia 3d i wrzuć na forum 😉 ja też chcę to zobaczyć 🙂
a któregoś dnia stanie się tak, że spojrzą na Ciebie ślepka jak paciorki i to NIGDY rozmyje się jak plakatówki na deszczu...
tak też myślałam, że ktoś tak napisze 😛
[edytowane 13/8/2010 przez Bellis_perennis]
PaNevciu - dasz radę , zapisz w pamięci rozkoszny wyraz twarzy gości gdy zobaczą, że przyjechałaś z własną wałówką
A najlepiej zrób zdjęcia 3d i wrzuć na forum 😉 ja też chcę to zobaczyć 🙂
Jest mały problem - nie mam aparatu i nie mam nikogo, to by mi pożyczył... :/
„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja