Tak prawda przez zachłanność korporacji na swiecie jest coraz gorzej. A w Polsce wiadomo.
Jak byłbym młody zwial bym z kraju, choć jestem patriotą nie mogę juz dłużej na to wszystko patrzeć
nigdy nie nazwę podłego człowieka świnią, psem , czy padalcem. Zwierzeta nie zasługują na takie porównanie.
Ile może kosztować klepanie blachy?
Śisko, szklanka, szłam jak pingwinek ale i tak mnie zakręciło, podwójny axel i grzmotnęłam w zaparkowany samochód, odbiłam sie i spadłam. Łapa boli, a blache trochu wgniotło... chociaż pocieszam sie że już tak było
Białowieska się Puszcza.
To zależy jakie auto.
Samo klepanie to nie jest jeszcze wszystko. Dochodzi jeszcze lakiernik.
Może trochę kosztować, może.
edit.
Ja bym obciążył tym firmę odpowiedzialną za utrzymanie chodników, a jeżeli auto nie było prawidłowo zaparkowane, (tzn. stało na chodniku, nie pozostawiając 1,5 m przejścia) to zażądał jeszcze od właściciela odszkodowania. 😛
[edytowane 2/1/2015 przez cienkun]
Fatty po pierwsze dowiedz sie kto zarządza tą drogą bo on odpowiada i należy się tobie odszkodowanie.Ale musisz zażądać, sami na pewno nie dadza. Poszukaj na forach prawnych albo u radcy. W urzedzie miasta taki powinien przyjmować gratis. I oczywiście za naprawe też zarzadca drogi powinien zaplacić. I też trzeba się upomnieć.
Lekkie wgniecenie blachy nie wymaga nawet klepania, jak lakier nie uszkodzony, są teraz fachowcy co to wyciskają od środka.
Jeszcze ewentualnie OC w życiu prywatnym- jeżeli masz lub twoja rodzina ma takie to właśnie za takie szkody odpowiada.
make love not war
Kolejna sromotna klęska, jeżeli chodzi o wegańskie naleśniki :/ Nie rozumiem jak Wy to robicie, że to sie nie rozpieprza.
Ani siemię lniane, ani mąka z cieciorki nie pomogły, poszło w kosz a ja jestem wściekła bo nienawidzę wyrzucać jedzenia!! 🙁
Białowieska się Puszcza.
Kiedyś, będąc beztorską i raczej bezpieniężną młodzieżą, robiłam placki z mąki zmieszanej z wodą, były pieczone bezpośrednio na kuchence elektrycznej. Bez żadnego tłuszczu.
Czy wykluczasz mąke pszenną? Jak nie to może spróbuj tak, żadnych dodatków. Ja też z ciekawości spróbuję.
make love not war
Ja zawsze dodaję mąką ziemniaczaną, i dopiero to sprawiło, że mi się nie rozwalają.
Najczęściej (a robię rzadko) to po prostu mąka gryczana (np. pół szklanki) plus właśnie mąka ziemniaczana (dla tej ilości gryczanej wystarczy łyżka, półtorej, ale ja zwykle robię "na oko", więc nie podam konkretnych proporcji).
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Bo właśnie gluten w mące pszennej sprawia, że ciasto jest bardziej zwarte i się nie rozpada. I jak się robi bez jajek, to też trzeba pamiętać, że konsystencja ciasta naleśnikowego musi być inna.. trzeba dodać więcej mąki, żeby "nadrobić" luke z powodu wyeliminowania jajek, które powodują ścinanie się ciasta. Tak więc, wegańskie naleśniki, muszą mieć dość gęstą konsystencje, no i też trzeba delikatnie się z nimi obchodzić na patelni. Fatty może zacznij od smażenia malutkich naleśników, jak się rozpadają to dosyp mąki i próbuj dalej.
A może to wina patelni?
[edytowane 6/1/2015 przez aniss]
Gryczane mi wychodzą( z miksowania namoczonej przez noc kaszy niepalonej, z wodą), cieciorkowe też (zalana na noc mąka besan) - właśnie te bardziej standardowe ni uja. 🙁
Podobnie rzecz miała się z kotletami- albo gruz na patelni, albo gąbka skrobiana.
Jestem wegan beztalencie jeżeli chodzi o smażenie.
Białowieska się Puszcza.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja