Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Jestem sfrustrowana.  

Strona 1 / 2 Następny
Anchesenamon
rozmówca

Spacerowałam dziś po centrum w celu zakupu książki. Udało się, ale oczywiście ja, jako kobieta z krwi i kości musiałam jeszcze odwiedzić sklepy z odzieżą i obuwiem. Spodobały mi się bardzo buty do szpica, w kolorze złota z kwiatuszkiem z boku. Były stosunkowo tanie, co oznaczało, że nie są wykonane ze skóry. Ucieszona idę z pudełkiem do kasy i pytam z czego są wykonane. Wiecie co usłyszałam? "wkładka jest skórzana". Ech, no i oczywiście po butach. No, ale temat nie o tym. To był taki delikatesowy wstęp do mych przemyśleń. 😉
Wiecie do czego doszłam? że ludzkość zbliża się do katastrofy.
Problem przytępionej odpowiedzi immunologicznej, raka, chorób serca, alergii, chorób umysłowych oraz utrata zdolności rozmnażania się ogarneła już całą ludzką cywilizację. Podobno jestem uczulona na sierść kota i kurz... dawniej się odczulałam, ale to zaniedbałam i mi się już nie opłacało chodzić na zastrzyki. Gdy wchodziłam do przychodni to korytarze były pełne ludzi... przeważnie były to dzieci do 14 roku życia, które obcując z trawą 5 minut już mają załzawione i czerwone oczy. Rozmawiałam z babcią na ten temat i ona powiedziała, że dawniej tego nie było. Dzieci często spały w sianie, bawiły się ze zwierzętami i były zdrowe jak ryby. Wiadomo, sporadycznie zdarzali się alergicy, ale nie na taką skalę jak w czasach dzisiejszych.
Kolejna sprawa to rozpad rodziny, brak zaufania wśród ludzi, zanieczyszczanie środowiska i stały wzrost przestępczości. Zaburzenia porządku społecznego, politycznego i ekonomicznego są ważnym czynnikiem degeneracji ludzkości. Jak obecnie dokonać, by zapanowała miłość, wzajemne zaufanie i szacunek, które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania każdej jednostki? Czy da siętego dokonać i od czego należy zacząć? Jaka jest przyczyna biologicznej degeneracji, która przywiodła ludzkość na skraj przepaści? Co JA, właściwie niewiele znacząca jednostka mogę zrobić? Czy zmieniając świat należy zacząć od siebie? Ale jak to zrobić? Przestać korzystać z dobroci cywilizacji? Czy robić to z umiarem? A jeśli tak to w jakim momencie ten umiar przemieni się w nadmiar?

Pozdrawiam. Karolinka.

Anchesenamon

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/02/2007 8:27 pm
vegetena
stały bywalec

Myślimy tak samo... Ludzi jest tak wiele, większość błądzi, przemysł idzie do przodu zatruwając wszystko, wszędzie chemikalia, wszędzie mięso, zatrute powietrze... Szkoda gadać...

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/02/2007 9:03 pm
Olla
 Olla
bywalec

Napisze pokrótce, bo nie przemyślałam tematu do konca zresztą nie sądze by ktokolwiek go przemyślał biorąc pod uwagę wszystkie czynniki. Jest ich tyle, że się zwyczajnie nie da.

Dobrze jest dbać o swoim zakresie o to co jest dobre dla środowiska naturalnego czyli segregacja, wybieranie produktów nietestowanych. Zycie proste tak bym skrótowo to ujęła. Myślę że w taki sposobie życia jest klucz do długowieczności i poczucia szczęścia.

Ale to nie wszystko, bo jeszcze chodzi o życie wewnętrzne a o nie również trzeba zadbać. Wbrew pozorom człowiekdorosły nie musi wiele jeść, ale sfera ducha jest ważniejsza. No i tutaj to każdy sam musi odkryć co znajduje w sobie. Teraz jets łatwiej jest net -skarbnica wiedzy, więc trzeba co nieco poszukać.

PS. Karola tak wogole to ładnie piszesz!
Ale dobrze być po tej jasnej stronie życia!!! CZEGO WAM ŻYCZE : -)

[edytowane 26/2/2007 od Olla]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/02/2007 9:08 pm
EvilOne
stały bywalec

Brak zaufania wśród ludzi, taki czasem bezpodstawny, zauważyłam nie tylko u innych, ale i u siebie.
Ludzie oglądający od najmłodszych lat glupoty w telewizji, mają spaczony obraz czlowieka-wszyscy są wspaniali i niesamowicie chudzi, wszyscy sie zdradzają, nie mówiąc o tym, co się dzieje w telenowelach... wiem, ze głupi przykład, bo chyba wszyscy z nas patrzą na to z przymrużeniem oka, ale mimo wszystko... zostawia ślad. Stąd anoreksje i bulimie-wcześniej tego nie było, prawda?

hide and seek

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/02/2007 9:36 pm
Olla
 Olla
bywalec

Anokresja i bulimia to niestety produkt lansowania chudzizny w mediach. Zawsze było dla mnie chore to, ze modelka ma być niczym strach na wróble... a może lepiej tyczka. No i dziewczyny chcąc być piękne dla siebie i dla innych niestety doprowdzają się do stanów strasznych. Raz na oczy widziałam anoretyczke i nie mogłam oczu oderwać, ze można wygladać jak cień.

Ale teraz zaczyna się to wszytsko zmieniać. Na szczęście !

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/02/2007 9:45 pm
Anchesenamon
rozmówca

Myślę, że jednak od tego, co się je zależy bardzo wiele. Zdrowie Nasze, koniec z torturowaniem zwierząt w rzeźniach, nie byłoby masowych hodowli na mięso i środowisko byłoby czystsze. Ludzie wolą iść po najmniejszej linii oporu, myślą, że to ich nie dotyczy... Człowiek to istota inteligentna, ale często ta inteligencja okazuje się zgubna.
Ja cierpię na anoreksję. Nigdy się nie odchudzałam, ale za bardzo przejmuję się otoczeniem, jestem zabiegana i czasami zapominam jeść. Rano nie jadam wcale bo zaraz boli mnie żołądem, a w szkole na przerwach 5 minutowych to po kilka gryzów drożdżówki. Nigdy w życiu się nie odchudzałam i nie mam zamiaru. Według mnie należy siebie akceptować i nie popadać w obłęd. Za odchudzaniem jestem gdy nadmierna ilość tkanki tłuszczowej szkodzi zdrowiu, ale u wegetarian chyba się to nie zdarza 😉
Modelką jestem i przebywam w tym towarzystwie. Dziewczęta często mówią "ee ja się nie odchudzam, ja mam taką przemianę materii" No cóż... w wielu przypadkach okazuje się to kłamstwem. Wiele modelek to inteligentne dziewczyny, mające w życiu wysoko postawione cele, ale czasami środowisko w jakim przebywają doprowadza je do szaleństwa. W tej branży nie ma miejsca na osoby słabe psychicznie, choć takie się zdarzają... często nie wytrzymują napięcia i wpadają w ciężkie choroby.

Anchesenamon

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/02/2007 9:59 pm
Owo
 Owo
bywalec

Będzie dosyć krótko, jak na temat. Nie mam zbyt wiele czasu.

Moim skromnym zdaniem, należy zacząć od uświadamiania. I to jak najwcześniej - a więc edukacja. Ale żeby to wprowadzić, potrzebny jest ktoś u góry, który by to wprowadził. A więc... polityka. A konkretniej, polityk. Właściwy polityk. Ktoś, kto się zabrał za politykę, bo chce coś zmienić i wie jak to zrobić. I wychowanie, a to zależy już od rodziny i niewiele można w tym zmienić. Żeby mniej wychowywał telewizor, komputer i gry, a więcej rodzina...
A czy da się tego dokonać? Retoryczne pytanie.

A jeśli chodzi o samą siebie - co można zrobić... cóż, wiadomo - żyć ekologicznie i zdrowo i otaczać miłością swoich bliskich. Zmieniać swój własny świat na lepsze. Bo czasem możemy nie mieć wpływu na światy innych.

W tej branży nie ma miejsca na osoby słabe psychicznie, choć takie się zdarzają... często nie wytrzymują napięcia i wpadają w ciężkie choroby.

Czytałam "Świat Pustyni", gdzie autorka między innymi opisuje świat modelek. Podziwiam te, które utrzymują się mimo wszystko i przy tej branży, i przy życiu. Ale wiele zaczyna się zmieniać, ostatnio robi się szum wokół ich anoreksji. Może będzie lepiej...

[url]www.cleopata.deviantart.com[/url]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 01/03/2007 10:34 pm
vegetena
stały bywalec

Nie wiem od czego zacząć. Temat spory, ważny...
Kiedy porównuję siebie do reszty świata - czuję się bezradna. Kiedy porównuję grupę ludzi, jest lepiej, ale dalej nie tak. Matko, jak ja chciałabym, żeby świat tonął w miłości, a nie zanieczyszczeniach, w tle materialnym i duchowym... Jestem bliska załamaniu, kiedy patrzę ile krzywdy się dzieje, ile zwierząt i ludzi się męczy... Żałuję, że uświadamiam to sobie, ale ile razy dziennie w mediach słyszę o jakiejś tragedii, poszukując czegoś w internecie trafiam na aukcję futra z kota... Gdzie to zmierza, no gdzie?! Jakim prawem zabieramy wszystko przyrodzie, co mamy na celu, no?! Fermy wszędzie, rzeźnie, wojny, zero zrozumienia w codziennym życiu, sto procent chęci upokorzenia, zniszczenia, 'dowalenia', agresja, zaborczość, wrodzy, przemysł, tony śmieci dziennie z jednej fabryki, miliony drzew, w zamian papier, zatruwane powietrze, lasy... Gdzie sie nie ruszysz.. Eee, szkoda słów, rozmyśleń. I niby ludzie działają przeciw temu, niby wszystko po kolei, a nic ... Ech. Może jeszcze będzie normalnie, a na razie jak widać.... Mam wpływ na samą siebie, a może i to nie... Staram się robić co megę, no nic...
W sumie to jeszcze źle nie jest, bo gdyby nie było dobra - nie byłoby niczego.... Dobre rzeczy też warto wyliczać...

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 01/03/2007 11:02 pm
EvilOne
stały bywalec

[quote
Ja cierpię na anoreksję. Nigdy się nie odchudzałam, ale za bardzo przejmuję się otoczeniem, jestem zabiegana i czasami zapominam jeść. Rano nie jadam wcale bo zaraz boli mnie żołądem, a w szkole na przerwach 5 minutowych to po kilka gryzów drożdżówki. Nigdy w życiu się nie odchudzałam i nie mam zamiaru. Według mnie należy siebie akceptować i nie popadać w obłęd.

Miałam zupełnie inne wyobrażenie o anoreksji, bardziej jak o chorobie psychicznej o niej myślałam, a nie o zabieganiu i nie pamiętaniu, że trzeba jeść. Co więcej-to choroba cywilizacyjna, straszna wg mnie, naprawde mnie przeraża... kiedyś widziałam film dokumentalny i na początku wygląd jednej z bohaterek wywołał u mnie obrzydzenie, wstęt, a potem mi jej było żal. Kolejny przykład, jak zgubna jest cywilizacja... zgadzam się w 100 % z Anchesenamon-akceptacja siebie to nie tylko sposób na lepsze, szczęśliwsze życie ale również jeden z punktów, które dopisałabym do listy "zmieniania swojego własnego świata na lepsze".

hide and seek

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 01/03/2007 11:07 pm
SoulSista
bywalec

Nigdy się nie odchudzałam, ale za bardzo przejmuję się otoczeniem, jestem zabiegana i czasami zapominam jeść. Rano nie jadam wcale.., a w szkole..po kilka gryzów.. Nigdy w życiu się nie odchudzałam i nie mam zamiaru.

Odchudzanie to nie tylko dieta z gazety, ale też ograniczanie ilości i jakości jedzenia, pomijanie podstawowych posiłków, do jakich na pewno należy śniadanie. Nie wygląda na to żebyś chorowała na anoreksję, na moje to raczej nie przykładasz wagi do odżywiania, że im mniej tym lepiej, bo po co mają rosnąć zbędne kilogramy ;] Taka forma właśnie odchudzania, tylko pod przykrywką zabiegania. Jak napisała Evil, anoreksja to poważna choroba psychiczna, gdzie osoby chore nie akceptują siebie, swojego wyglądu, wagi. Przy anoreksji jedzenie to cierpienie i najgorszy moment dnia, każdy połknięty kawałek jedzenia to tylko strach o kolejne kalorie, dziewczyny unikają posiłków jak mogą, wyrzucają jedzenie, chowają, oddają koleżankom kanapki, liczą wszystkie kalorie, i kilka, kilkanaście razy dziennie się ważą. Dla mnie to dramat, kiedy zapadnięty biust jest powodem do radości i uśmiechu na twarzy, a każda wystająca kosteczka obsesją piękna.. Niestety wiodący projektanci nie pomagają temu wizerunkowi, i jeszcze chyba długa droga, by to się zmieniło. Giorgio Armani powiedział na pokazie prasowym swej nowej kolekcji w Mediolanie, że nadmiernie szczupłe modelki są nie do przyjęcia, bo nie mają blasku w oczach. Fajnie ,super, tylko szkoda, że za słowem nie idą czyny, bo widziałam tę kolekcję, i nie różniła się niczym od poprzednich, jeśli chodzi o rozmiarówkę. Jedyna pociecha w tym, że facetom na szczęście takie kobiety się nie podobają 😛

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 02/03/2007 11:18 am
Anchesenamon
rozmówca

"Przy anoreksji jedzenie to cierpienie i najgorszy moment dnia, każdy połknięty kawałek jedzenia to tylko strach o kolejne kalorie, dziewczyny unikają posiłków jak mogą, wyrzucają jedzenie, chowają, oddają koleżankom kanapki, liczą wszystkie kalorie, i kilka, kilkanaście razy dziennie się ważą. Dla mnie to dramat, kiedy zapadnięty biust jest powodem do radości i uśmiechu na twarzy, a każda wystająca kosteczka obsesją piękna.." - tak, to ja absolutnie nie mam. W moim przypadku zaniedbywanie posiłków wiązało (teraz jest lepiej dzięki wsparciu pewnych osób) się z brakiem czasu. Później nastąpił moment w życiu o którym nie chciałam wspominać na forum, ale w tym przypadku wypada, skoro zaczęłam pisać w swojej chorobie. Wpadłam w depresję i nie było to spowodowane nadmierną ilością tłuszczu, a innymi sytuacjami. Czułam i w sumie czuję się czasami nadal bezużyteczne, a gdy mam taki napad postanawiam, że nie będę nic jadła. Gdy nie dostarczę do organizmu posiłku to czuję się lżejsza i ładniejsza. Przy wzroście 174 ważę 46 kg więc z tego można wywnioskować, że nie jestem w zaawansowanym stadium anoreksji, ponieważ moja mama szybko zauważyła, że coś jest nie tak. Ja siebie akceptuję i lubię swoje wystające kości. Kiedyś miałam obsesję by przytyć, nie udało się niestety. Nigdy nie miałam okresu, że chciałam chudnąć, choć miałam, że chciałam zniknąć. Źle sformuowałam poprzednią wypowiedź bo to zabrzmiało jakby faktycznie anorektyczki zaniedbywały jedynie posiłki, a nie byłoby to związane z ich psychiką. Według mnie historia każdego przypadku tej choroby jest inna. Często mówi się o anoreksji gdy dziewczęta wyglądają jak kości obleczone skórą, a o wczesnym stadium się zapomina. To w końcu od czegoś się bierze i niekoniecznie jest to paniczny lęk przed utyciem. 😉

Anchesenamon

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 02/03/2007 12:05 pm
SoulSista
bywalec

Często mówi się o anoreksji gdy dziewczęta wyglądają jak kości obleczone skórą, a o wczesnym stadium się zapomina. To w końcu od czegoś się bierze i niekoniecznie jest to paniczny lęk przed utyciem.

Masz rację. W końcu nie jest to choroba fizyczna, a psychiczna. Czasem dziwne podejście do jedzenia powinno już być dla rodziców alarmującym sygnałem, na tyle ważnym, by chociaż zaczęli obserwować dziecko, czy wszystko jest w porządku. Im więcej pędu z naszym życiu, wiadomości, stresu, bombardujących nas zewsząd bodźców, tym więcej może umknąć w tym zamęcie, nawet jeśli chodzi o najbliższych, niestety. Cieszę się, że masz wsparcie wokół siebie, i jesteś rozumiana, to bardzo dużo.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 02/03/2007 12:22 pm
Lily
 Lily
Famed Member

A czy to nie jest tak, że już zawsze jest się anorektykiem? Że nawet jeśli waga jest pod kontrolą to istnieje ryzyko ponownego wejścia w "ciąg" odchudzania?
Ja mam niestety odwrotny problem, mam czasem problemy z pohamowaniem żarcia.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 02/03/2007 1:12 pm
Anchesenamon
rozmówca

[b] Lily[/b]

"A czy to nie jest tak, że już zawsze jest się anorektykiem? Że nawet jeśli waga jest pod kontrolą to istnieje ryzyko ponownego wejścia w "ciąg" odchudzania?
Ja mam niestety odwrotny problem, mam czasem problemy z pohamowaniem żarcia"

Anoreksję da się zleczyć, ale nie wyleczyć. Zawsze istnieje większe prawdopodobieństwo, że organizm osoby, która cierpiała na anoreksję jest bardziej podatny na to, by znów stan się pogorszył, niż u osoby, która jest zdrowa.

[b] SoulSista[/b]

" Im więcej pędu z naszym życiu, wiadomości, stresu, bombardujących nas zewsząd bodźców, tym więcej może umknąć w tym zamęcie, nawet jeśli chodzi o najbliższych, niestety. Cieszę się, że masz wsparcie wokół siebie, i jesteś rozumiana, to bardzo dużo."

Niestety często jest tak, że rodzice albo faszerują dzieci jedzeniem, albo nie przejmują się tym, czy ich pociecha coś jadła ponieważ ważniejsza dla nich jest pogoń za pieniędzmi... gdy mają kasę, wydaje im się, że dziecko ma wszystko i jest szczęśliwe, a w rzeczywistości wiele barkuje do osiągnięcia szczęścia... Oczywiście, ważne jest to, by były pieniądze, bo bez nich szczęścia również nie ma, ale trzeba umieć to wszystko ze sobą pogodzić. Nikt nie mówił, że życie jest łatwe 😉 To rodzice kształtują charakter i rozwijają inteligencję dziecka. Rozmowa członków rodziny według mnie jest kluczem do tego, by było dobrze. O anoreksji mówi się wiele, ale przeważnie przedstawia się ją jako chorobę modelek, które chcą zadowolić właścicieli swoich agencji i projektantów tym, że będą chude. (bo wg mnie już nie szczupłe ;)) Prawda, często wpadają w nią modelki, ale może być ona również wynikiem konfliktów w rodzinie i z otoczeniem... np. szkoła. Psychika każdego człowieka jest inna. Objawy, które wcześniej wymieniałaś są oczywiście objawami anoreksji, ale niekoniecznie muszą występować wszystkie w przypadku jednej osoby. 😉 A co do facetów to faktycznie wolą kobiety zaokrąglone tu i tam 😛 I dobrze, choć znam przypadek, gdzie facet uwielbia gdy u kobiety widać żebra, kręgosłup i miednicę. Uwielbia gdy dziewczyna ma szeroko rozstawioną kość biodrową, a nogi szczuplusieńkie. Każdy ma swój gust, jednak czasem dziewczęta chcąc za wszelką cene podobać się partnerowi stosują diety... gdzie nie jedzą nic, a później albo choroba, albo od razu umierają bo organizm nie wytrzymuje. Kiedyś było dość głośno o modelce, która nie jadła przez jakiś czas przed pokazem, piła jedynie colę... w przymierzalni po prostu upadła i nigdy więcej się nie podniosła...

[b] vegetena[/b]

"Nie wiem od czego zacząć. Temat spory, ważny...
Kiedy porównuję siebie do reszty świata - czuję się bezradna. Kiedy porównuję grupę ludzi, jest lepiej, ale dalej nie tak. Matko, jak ja chciałabym, żeby świat tonął w miłości, a nie zanieczyszczeniach, w tle materialnym i duchowym... Jestem bliska załamaniu, kiedy patrzę ile krzywdy się dzieje, ile zwierząt i ludzi się męczy... Żałuję, że uświadamiam to sobie, ale ile razy dziennie w mediach słyszę o jakiejś tragedii, poszukując czegoś w internecie trafiam na aukcję futra z kota... Gdzie to zmierza, no gdzie?! Jakim prawem zabieramy wszystko przyrodzie, co mamy na celu, no?! Fermy wszędzie, rzeźnie, wojny, zero zrozumienia w codziennym życiu, sto procent chęci upokorzenia, zniszczenia, 'dowalenia', agresja, zaborczość, wrodzy, przemysł, tony śmieci dziennie z jednej fabryki, miliony drzew, w zamian papier, zatruwane powietrze, lasy... Gdzie sie nie ruszysz.. Eee, szkoda słów, rozmyśleń. I niby ludzie działają przeciw temu, niby wszystko po kolei, a nic ... Ech. Może jeszcze będzie normalnie, a na razie jak widać.... Mam wpływ na samą siebie, a może i to nie... Staram się robić co megę, no nic...
W sumie to jeszcze źle nie jest, bo gdyby nie było dobra - nie byłoby niczego.... Dobre rzeczy też warto wyliczać..."

Później dziwić się, dlaczego ludzie i zwierzęta chorują... Wszystkie występujące u istot żywych zjawiska psychiczne i fizyczne, razem z symptomami chorobowymi mają swoje przyczyny, nie wynikają z przypadków.
Wszystkie zjawiska - duchowe, społeczne, psychiczne itd. podlegają nieustannym przemianom. Ludzi szanujących przyrodę (której jesteśmy częścią) jest wielu, ale i tak zbyt mało by było jak należy. O innych można powiedzieć, że nie szanują samych siebie, dewastując i niszcząc istoty żywe... często inne niż człowiek. Uważają, że żyć w zgodzie z roślinami i innymi zwierzętami jest źle, a ja uwielbiam swój styl życia i wcale nie uważam by był trudny i nienormalny.

[b] Owo[/b]

"Czytałam "Świat Pustyni", gdzie autorka między innymi opisuje świat modelek. Podziwiam te, które utrzymują się mimo wszystko i przy tej branży, i przy życiu. Ale wiele zaczyna się zmieniać, ostatnio robi się szum wokół ich anoreksji. Może będzie lepiej..."

Na razie podejrzewam, że w świecie mody lepiej nie będzie, choć rzeczywiście mówi się o anoreksji i próbuje się ją zwalczać. Jednak dalej ideałem piękna jest chuda dziewczyna, na której ubranie po prostu wisi 😉 To długotrwały proces, ale ważne, że "coś" już zaczęto z tym robić 😉

"Moim skromnym zdaniem, należy zacząć od uświadamiania. I to jak najwcześniej - a więc edukacja. Ale żeby to wprowadzić, potrzebny jest ktoś u góry, który by to wprowadził. A więc... polityka. A konkretniej, polityk. Właściwy polityk. Ktoś, kto się zabrał za politykę, bo chce coś zmienić i wie jak to zrobić. I wychowanie, a to zależy już od rodziny i niewiele można w tym zmienić. Żeby mniej wychowywał telewizor, komputer i gry, a więcej rodzina...
A czy da się tego dokonać? Retoryczne pytanie."

🙂

Anchesenamon

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 02/03/2007 3:14 pm
Raf
 Raf
forumowicz

... ciekawy temat i wiele ciekawych odpowiedzi.
W kwestii "Jaka jest przyczyna biologicznej degeneracji, która przywiodła ludzkość na skraj przepaści?" dodam jeszcze, że przyczyny chyba należy poszukać w nieograniczonej chciwości wpływowych środowisk, koncernów itp. dyktujących tempo życia i natężenie konsumpcji. Wykorzystują wszystkie sposoby do tego aby sprzedaż i zyski się maksymalnie zwiększały. Myślę, że w Twoim poście opisałaś właśnie rezultaty tych działań. Ważna jest właściwa siadomość.
W kwestii anoreksji dodam jeszce jedną ciekawą opinię psychologa, że spora grupa anorektyczek tak właśnie postępuje ponieważ z uwagi na wewnętrzne problemy z samą sobą wpływ na swoje ciało (mniej lub bardziej podświadomy) to jedyna rzecz na jaką ma wpływ (tak się im wydaje) i dlatego są takie rezultaty. Podobno psychoterapia w przypadku anoreksji świetnie się sprawdza.

Pozdrowienia.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 13/03/2007 1:45 am
Strona 1 / 2 Następny
  
Praca