Nie lubię alkoholu, nie lubię tracić nad sobą kontroli. (Nawiasem mówiąc, z tego właśnie powodu nigdy nie skoczę na bandżi:) )
Ale czasem pijam. Dla smaku.
Pierwsze miejsce zajmują bezapelacyjnie nalewki wykonane przez mojego niemęża. Porterówka, kawówka...
Drugie miejsce - wina domowe, półsłodkie i słodkie.
Trzecie miejsce - grzane piwo z przyprawami korzennymi - to z kolei moje panaceum.
Skułam się dwa razy w moim 30-letnim żywocie. słownie: DWA. Bo mam takie wewnętrzne hamulce, które w pewnym momencie sprawiają, że alkohol zaczyna mi się wydawać obrzydliwy. I wtedy to już ani łyczka nie wezmę.
podskoczyć i nie trafić w ziemię
Okazyjnie.
Nie lubię tracić nad sobą kontroli, toteż raczenie się trunkami kończę gdy mam uczucie helikoptera tłukącego mi się po czole 😉 To ta granica której nie przekraczam - kaca wtedy brak,kontrola nad sobą jest, głupot zazwyczaj nie wygaduję 😉
Uwielbiam nalewki - słodycz nalewek unosi całe moje spore ciałko, hen pod sufit 🙂
Malinowa,porzeczkowa,pigwowa,ananasowa,brzoskwiniowa- mój opjciec uwielbia robić nalewki to czasem córa sobie smakuje kieliszeczek- delektując się nim godzinę, albo i dłużej 😛
Białowieska się Puszcza.
Czasem (okazjonalnie) wypijam sobie lampkę winka wytrawnego, lub martini z lodem i cytryną. Pifko też ale bardzo rzadko a poza tym większość piw klarowana jest żelatyną więc trzeba uważać na to co sie pije:mad: 😮
A poza tym mam awersję do pijanych osób. Wszystko jest dla ludzi ale z głową, trzeba we wszystkim zachować umiar, w piciu przede wszystkim... 😉 😀
nie pije,nie pale,nie biore narkotykow.wiem,wiem........dziwny jestem 😉
Mi się takie dziwactwo bardzo podoba i sama owe prezentuję. Nienawidze, jesli ktos jest pod wpływem alkoholu. Nawet, jesli jest to małe piwo, kieliszek wina czy naparstek nalewki. Czuję wstret do zachowania sie takiej osoby(nie do niej samej, ale jej zachowania, innego niz zazwyczaj). Równiez tyczy sie to bliskich mi osób. Sama nigdy sie nie upiłam, od roku nie pije wogóle, a w swoim zyciu wypiłam chyba łącznie z 5 piw, smak moze i ciekawy, ale w głowie mi sie kreciło, czułam sie dziwnie. Zachowanie trzeźwosci całkowitej umysłu jest dla mnie czyms najlepszym, co moge sobie zapewnic, nie wyobrazam sobie poznawac kogos nowego pod wpływem alkog\\holu, dyskutowac na jakis temat. Przeciez wtedy nie jest sie sobą.
Mimo to prosze o nielinczowanie mnie, wiem, iz sa ludzie, którzy uzywaja alkoholu w miare rozsądnie. Ja jestem przewrazliwiona, jednak nie bede tego zmieniała u siebie. Jak sobie kiedys znajde faceta to bedzie miał ze mna panski krzyz 😀
koskaan
Heh, no i możecie doliczyć kolejną zupełną abstynentkę :] Kiedyś piłam mnóstwo, mnóstwo było też narkotyków, jestem namacalnym przykładem, że nie każdy umie pić, szczególnie jeśli się mu na to za wcześnie pozwoli, ech.. Po drugim ośrodku załapałam, jak żyć by nie pić i nie brać, i na szczęście obecnie wiodę szczęśliwy żywot bez tych polepszaczy nastroju, a życie o dziwo nadal ma smak ;]
hmm jak byłam młodsza to jakos bardziej mnie ciągło i z przyjaciółmi nie jedno sie piło .. tu winiacz w bramie tam spirytus .. tak tak spirol z colą na pasterce uff masakra nigdy więcej :casstet: ale zabawnei było 🙂 innym razem kielony czystej na 18-stce za zdrowie kumpla było tego troche ... teraz to czasem piwko ..lub dwa piwka 😛
I'm so sick of fights I hate them .. Come on let me hold you touch you feel you
No powiem ,że lubie sobie wypić,oczywiście nie tak żeby się uchlać,
Baardzo lubię piwko - najbardziej to chyba warka czerwona( uznanie na pomorzu 😛 - to chyba dlatego ),poza tym to te smakowe :),jesli chodzi o mocniejsze trunki...to za wódka nie przepadam,chyba ze w formie drinku,choć piłam kiedyś wściekłego psa - całkiem ,całkiem 🙂 wczoraj odkryłam,że moje kubki smakowe lubią domowej roboty wiśniówkę i śliwowice 😛
Za to jesli chodzi o szampana....to nie moge z nim przecholować...jakoś mnie skręca 😀
Aaa i lubię dobre winko 🙂
Wiem ze jestem jeszcze dzieckiem no ale... od czasu do czasu mozna 😉 piwo i wino wytrawne. Mniaaam... szampan tez moze byc 8) do wódki mnie nie ciągnie. jak czuje jej zapach to aż mnie odrzuca.
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
Wiem ze jestem jeszcze dzieckiem no ale... od czasu do czasu mozna 😉
ja morałów prawić nie będę, bo jako berbeć małoletni , do spóły z siostrą spijałyśmy to co zostało w kieliszkach po imieninach... 😉 A i czasem babcia mi piwkiem chlupnęła, na dno literatki 😀
Białowieska się Puszcza.
Ymm wiecie coo...dowiedziałam sie dziś coś dziwnego...mój znajomy powiedział mi,że do produkcji piwa używa się czasami zamiast chmielu żółci zwierzęcej....i co wy na too?? mnie lekko przymurowało....a ja tak lubie piwko... nie wiem na ile to prawda ale....niby to tylko w piwach polskich......
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja