:red:
To nie jest zdrowe, kiedy inni domownicy wspólnie przychodzą do mojego pokoju tylko po to, by się poczepiać, krytykować, psuć plany i marzenia, jednocześnie przymilając się do moich naiwnych szczurków, moich jedynych życzliwych duszyczek w tym domu, które jeszcze nie tak dawno były "obrzydliwymi łajzami".
Współczuję Ci takich relacji z własnymi rodzicami. Oni pewnie ze swojego punktu widzenia chcą dla Ciebie dobrze. Myślą, że sposób odżywiania są Twoimi fanaberiami i młodzieńczym buntem, który Ci kiedyś przejdzie. Szkoda tylko, że nie potrafią zrozumieć i zaakceptować Twojego stylu życia i miłości do zwierząt. Niestety, dopóki jesteś zależna od rodziców musisz im się w pewnym stopniu podporządkować. Dopiero, gdy zdobędziesz samodzielność oraz niezależność finansową i socjalną skończy się kontrola Twojego życia czego Ci serdecznie życzę. :red:
Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.
xxl- nigdy nie daj zniszczyć siebie i swoich marzeń. Mówią "co Cię nie zabiję to Cię wzmocni"- naiwnie w to wierzę(czasem czując, że coś jednak we mnie ważnego umarło). Nie daj się Kochana. Jak cała reszta tej bandy staruchów, sekciarzy (itd- zapewne wiele mamy określeń w poszczególnych rodzinkach) jestem z Tobą :*
A Sylwester-choroba nie wybiera- leżałam cała w drgawkach z 39 st. gorączki, z błogą nieświadomością Nowego Roku (cały wysiłek skupiłam na "nietelepaniu się")
xxl- nigdy nie daj zniszczyć siebie i swoich marzeń. Mówią "co Cię nie zabiję to Cię wzmocni"- naiwnie w to wierzę(czasem czując, że coś jednak we mnie ważnego umarło). Nie daj się Kochana. Jak cała reszta tej bandy staruchów, sekciarzy (itd- zapewne wiele mamy określeń w poszczególnych rodzinkach) jestem z Tobą :*
A Sylwester-choroba nie wybiera- leżałam cała w drgawkach z 39 st. gorączki, z błogą nieświadomością Nowego Roku (cały wysiłek skupiłam na "nietelepaniu się")
oj biedaczko....
ja mój sylwester w pracy.... pierwszy raz pracowałam w tym dniu.... ale dało sie przeżyć...
SEMPER FI
Jako, że kolejny Sylwek zbliża sie wielkimi krokami a jak zwykle cierpię na brak pomysłów jak go przeżyć zwracam sie z zapytaniem czy ktoś spędzał ten czas w jakiś niezwykły sposób wart powtórzenia 😉 Może w jakimś wynajętym domku w uroczej okolicy, którą polecacie albo w jakiejs przyjemnej knajpce? Zasypcie mnie pomysłami 😛
BTW taki Sylwek to też fajna okazja do wspólnego spotkania i zabawy więc może Ci którzy nie chcą czekać do kolejnego forumowego spotkania i siedzieć samemu w chacie skuszą się na pomysł wspólnego powitania Nowego Roku...
stay classy...
To ja Wam polecam jakiś domek W Powidzu nad plazą która sie nazywa 'dzika plaża'(ma ratownikow itd, to tylko nazwa) świetne miejsce, jest las, jest łąka, jest w oddali miasteczko, są fajne pomosty, klimatycza restauracja/bar na górze, a na dole 'u Danusi'. Mozna sie wybrac rowerem wodnym na jezioro na pewno zobaczycie czaple i rozne zadkie gatunki ptaków, mozna tam zobaczyc bez problemu jaszczurke czy ogromna zabe w krzakach, a na łace wieczorem spotkac np. sarenke. sa tam tez bagna czy tam torfowiska niedaleko ale tam nie radze chodzic:)
U mnie sylwek będzie pewnie wyglądał w tym roku pewnie jak w zeszłym, czyli ogólnie siedzenie w domu, przed północą wyjście "na miasto" z kolegą i szampanem, oglądnięcie fajerwerków, złożenie życzeń spotkanym znajomym i po-obciskanie się z nieznanymi mi osobami ;p, następnie powrót do domu ;]
Imprezy sylwestrowe na którym bywałem, polegały z reguły na piciu wódki, jedynym urozmaiceniem to był co najwyżej wypad do całodobowego po popite ;p
Planów na sylwestra brak 🙁 kilka razy miałam ochotę przejść się na sylwestra w multikinie, ale niestety menu totalnie niedostosowane dla wege, a w końcu za coś płaci się kasę. chętnie bym się spotkała i pobawiła w jakimś wege towarzystwie, ale to chyba marzenie ściętej głowy 🙁
supergirl;)
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja