Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Dziwne podziały ludzi  

Strona 2 / 3 Wstecz Następny
adamrozew
stały bywalec

Kochani mam wrazenie, ze pewne tematy wracaja jak bumerang, a ja sie powtarzam.
1. Moja zona i syn nie sa wege ja jestem - nie widze tu powodu do konfliktu, oprócz tego co nas łaczy wystarczy zrozumienie , ze kazdy ma prawo do pewnej autonomii. Fakt, ze w domu je sie bardzo malo miesa, ale czasami jedza, ja nie 🙂 koniec problemu. u mojego kuzyna, kuzyn je mieso syn tak córka i zona sa wegetarianami. kazdy zdecydował samodzielnie, jedyne ustępstwo ze strony kuzyna, ze w domu nie jedza miesa. Koniec problemu.
Naprawde (znowu sie powtarzam) zycie ma wiele barw i sytuacji jezeli jest tylko dobra wola, (celowo pomijam uczucie) to kazdą układankę można rozwiazac.
W naszej kulurze dopuszczane jest jedzenie miesa, wiec nie traktujcie nie wegetarian jak morderców, bo wtedy stajecie się w tym temacie extremistami, juz kiedys dawałem tutaj przykład wielu bardzo znanych ludzi, dla mnie autorytetów najwyzszej klasy, którzy sa miesozercami. Po prostu ich sposób odczuwania, wychowania, kultury nie widzi w zwierzetach autonomicznych istot odczuwajcych ból, majacych potrzebe bliskosci. Tak po prostu jest. ja tez przez wiekszosc swojego zycia jadłem mieso, a mam nadzieje, ze byłem w tym czasie przyzwoity (nie mnie to oceniac:)), wiec co wtedy patrzylibyscie na mnie jak na morderce, chama etc...?
Ponadto milosc nie wybiera, po prostu trafia, a ze los bywa przewrotny nie wiecie czy nie zakochacie sie w zatwardziałym miesozercy - nie piszcie przypadkiem, ze to niemozliwe, nie wiece co was spotka.
Ja sie nie kryje ze swoim z wegetarianizmem, chocby z racji zawodu daje to mysle niektórym osobom do myslenia, moze ktos kiedys wyciagnie odpowiednie wnioski, ale nie zamierzam latac z szabelką i nawracac.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 08/04/2009 10:22 pm
Katinka
bywalec

Wyraziłem się może nie jasno. Nie chodziło mi o postawienie się w roli dziecka i tego co ono zrobi. Tylko o postawienie się w roli tego ojca.

Większość ojców nawet nie wie co ich dzieci jedzą 😉
Oczywiście są wyjątki bo np. mnie gotował tata duzo częściej niż mama.
Władze w sprawie diety ma ten rodzic, który gotuje. Więc wege-tata gotujący będzie gotował wege-obiady i wtedy on "wygra", ale jeśli nie będzie gotować, to nie sądzę, aby miał dużo do powiedzenia.

Jest dokładnie odwrotnie. Napisałem to bo odnoszę wrażenie że wydaje się wielu ludziom, że wystarczy się w kimś zauroczyć i wtedy cała reszta nie ma znaczenia i rozwiąże się sama.

Hm, ja chyba jestem taką własnie osoba, która uważa, że problemy rozwiązują sie same 😛
trudno mi zrozumieć jak związek mógłby się rozlecieć przez diete, bo nie wiem jak sam fakt, że partner je mięso mógłby zakłócać moje życie i jakie problemy mogłby z tego wyniknąć...
Jeśli związek jest nieudany to bycie wege jest dobrym powodem do kolejnej kłótni i dogryzania sobie, ale jeśli ludziom jest ze sobą dobrze to zaakceptują nawzajem swoje wybory i jedno nie będzie sie wtrącać do drugiego (no chyba, że ktoś jest wyjątkowo złosliwy i ma taką naturę, że wszystko mu przeszkadza)

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 09/04/2009 4:34 pm

to prawda, że świat nie dzieli się tylko na tych jędzących mięso i tych niejedzących.
ja osobiście zawsze staram się być tolerancyjna. niestety żyję wokół mięsożerców, więc gdybym ciągle im truła, że nie wiem jak można jeść mięso, to bym została całkiem sama.
co do partnera... jeszcze nie spotkałam swojej drugiej połówki, więc nie wiem, czy będę umiała wytrzymać z mięsożercą. to się okaże. 😉

[edytowane 9/4/2009 przez Princess_Leia]

sky's the limit.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 09/04/2009 5:28 pm
kornelia1981
początkujący

masz racje kolezanko ja mam chlopaka co je mieso a ja nie jem 12 lat i co musze mu te potrawy robic i tez nie robie z tego poroblemu nie chce jesc moja sprawa ale tez nie afiszuje sie z tym jak np moja koleznaka ze zdechle mieso lezy w lodowce i krzyk na caly dom :)))

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 09/04/2009 6:50 pm
xxl
 xxl
weteran forum

milosc nie wybiera

Prawda, ale my możemy wybierać i decydować, czy związać się z daną osobą. Serce nie sługa, ale rozsądku też trzeba słuchać i czasem stawiać ponad uczuciami. Osobiście nie chciałabym partnera niewegetarianina, bo śmiem sądzić, że na dłuższą metę było by to dla obojga męczące i wątpię, bym czuła się w pełni szczęśliwa w takim mieszanym związku. Nie angażowałabym się nawet, wiedząc że będę potem żałować.

trudno mi zrozumieć jak związek mógłby się rozlecieć przez diete

Jeśli dla kogoś wegetarianizm to tylko kwestia diety, to może próbować szczęścia. Dla mnie to coś więcej i wolałabym być z kimś, kto podziela moje spojrzenie na świat, na życie, wyznaje podobne wartości. Zawartość talerza to tylko ich odzwierciedlenie.

http://www.explosm.net/comics/random/

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 09/04/2009 6:57 pm
tru
 tru
stały bywalec

Kochani mam wrazenie, ze pewne tematy wracaja jak bumerang, a ja sie powtarzam.

Ale tym razem jest to o tyle świeży temat - co dotyczy nie tyle zasadności życia wege+niewege (jak w uprzednim temacie jakieś 2 tyg temu) tylko prawu do własnego zdania. Dla mnie to dość dziwne, że osoba domagająca się praw dla siebie - jednocześnie odbiera go innym.
Rozumiem, że chcecie przekazać "jestem żywym dowodem że się da", ale na to miejsce można znaleźć czterokrotną liczbę przykładów że się nie da. Nie pojmuje dlaczego ktoś (wg autorki tematu) ma otwierać się na związek, którego nie chce.

Ważne też jest, że jeśli chcieli bysmy znaleźć jakieś podziały wśród uczestników dyskusji na ten temat - to musimy sięgnąc głebiej:
1. osoby którym odpowiada środowisko i życie w cywilizacji w formie popularnego modelu miejskiej rodziny w Polsce
2. osoby którym to środowisko zupełnie nie pasuje

Gdy mamy do czynienia z osobą z kategorii 1 - nie widzę problemu aby małżeństwo, nazwijmy brzydko, "mieszane" mogło odnieść sukces
Natomiast jeśli chodzi o nr 2 - tutaj takie pojęcia których używo w dyskusji wogóle nie egzystują, jak choćby wspomniana "presja otoczenia" wg. osób nalerzacych do tej kategorii po prostu lepiej zmienić środowisko na bardziej odpowiednie jak np. eko-osada, gdzie dziecko będzie miało warunki sprzyjające rozwojowi w tym akurat kierunku

[edytowane 9/4/2009 przez tru]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 09/04/2009 11:33 pm
Katinka
bywalec

Chciałam jeszcze zaznaczyć, że ja oczywiście akceptuje jeśli ktoś podjął decyzję o niewiązaniu się z osobą nie-wege, tylko próbuje się dowiedzieć czemu :red:

Jeśli dla kogoś wegetarianizm to tylko kwestia diety, to może próbować szczęścia. Dla mnie to coś więcej i wolałabym być z kimś, kto podziela moje spojrzenie na świat, na życie, wyznaje podobne wartości.

Czyli twój partner, tak jak ty, musi być wrażliwy na cierpienie zwierząt,tak? Czyli jeśli poznasz faceta, który jest wegetarianinem, bo nie smakuje mu mięso, a cierpienie zwierząt to go nic nie obchodzi i gdyby mieso było smaczniejsze to z pewnoscią by je jadł, to czy taki wegetarianin będzie ci pasował?

W ogóle myślę, że to jest bardzo trudne znaleźć osobę, która będzie wyznawać w życiu takie zasady jak my, bo jeśli ktoś oczekuje, że partner będzie miał takie samo zdanie na wszystkie ważne sprawy życiowe to można nigdy takiego nie znaleźć.
Dodam, że ja mam zupełnie odwrotnie bo mnie zawsze przyciągały moje przeciwieństwa 😉 (jeżeli chodzi o partnerów)

Ja ze swoim facetem jestem juz dość długo i jedyne nie do końca miłe rzeczy, jakie mnie spotykają, to gdy chę mu coś ugotować, a on mówi, żewoli wyjsć do restauracji lub zamówić pizze, no ale trudno -on mnie nie zmusza do gotowania mięsa, a ja mu nie zabraniam jedzenia mięsa, więc jest ok :red:

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 10/04/2009 1:54 pm
tru
 tru
stały bywalec

Czyli twój partner, tak jak ty, musi być wrażliwy na cierpienie zwierząt,tak? Czyli jeśli poznasz faceta, który jest wegetarianinem, bo nie smakuje mu mięso, a cierpienie zwierząt to go nic nie obchodzi i gdyby mieso było smaczniejsze to z pewnoscią by je jadł, to czy taki wegetarianin będzie ci pasował?

Trafna uwaga. Ale sa na to trzy odpowiedzi.

- Często jest własnie tak jak napisałaś - nie będzie pasował. Widziałem już takie ogłoszenia randkowe, że dana osoba poszukuje wegetarianina, i zaznaczyła powinien być nim ze względu na empatię do zwierząt

- Druga odpowiedź jest taka, że u źródła - czyli osoby poszukującej, nie koniecznie wiąże się to z empatią dla zwierząt, po prostu poszukują osób które dzielą ich styl życia. Tak samo jak ktoś ma duszę podróżnika - ni euda mu się związek z "kurą domową". Nawet jeśli pójdą na kompromis - zostaną w domu żeby obierać ziemniaki, lub wyruszą w azję autostopem - to zawsze któraś strona będzie nieszczęśliwa.

- Dawaliście swoje żywe przykłady to teraz ja nareszcie dam swój żywy przykład 🙂 Wrazliwość na cierpienie rodzi się z czasem. Często osoby które zostały wege - ot tak po prostu przechodza powolny proces. To żeby zaczęło mnie interesować czy mam byty ze skóry zajęło mi ponad 10 lat od kiedy byłem już wege. Zapewne jest to jakiś mechanizm wchodzenia w pozytywne wibracje.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 10/04/2009 4:03 pm
xxl
 xxl
weteran forum

Czyli twój partner, tak jak ty, musi być wrażliwy na cierpienie zwierząt,tak? Czyli jeśli poznasz faceta, który jest wegetarianinem, bo nie smakuje mu mięso, a cierpienie zwierząt to go nic nie obchodzi i gdyby mieso było smaczniejsze to z pewnoscią by je jadł, to czy taki wegetarianin będzie ci pasował?

Nie będzie. Pisałam przecież, że nie chodzi o jedzenie, tylko o wyznawane wartości. Nie o samą ckliwą wrażliwość, lecz o moralność, która wypływa ze świadomości i rozumu. Taką, która uwzględnia wszystkie istoty, nie tylko zwierzęta (w końcu weg*anizm nie zwalnia z szanowania ludzi).

to jest bardzo trudne znaleźć osobę, która będzie wyznawać w życiu takie zasady jak my,

Wiem, że to trudne i że nie ma osoby, która by myślała identycznie jak ja, dlatego napisałam "podobne". Są pewne granice tolerancji, w obrębie których możliwe by było porozumienie i harmonia, a poza którymi - nawiedzałoby poczucie chybienia. Niestety, jeżeli ktoś nie widzi nic złego w zabijaniu, to nie jest do mnie podobny.

jeśli ktoś oczekuje, że partner będzie miał takie samo zdanie na wszystkie ważne sprawy życiowe to można nigdy takiego nie znaleźć.

Liczę się z tym, jednak wychodzę z założenia, że lepiej żyć w pojedynkę, a zgodnie ze swoimi przekonaniami, niż godzić się na kogoś dlatego, że "lepsza okazja się nie trafi" i męczyć się do końca życia z ewentualnymi konsekwencjami takiej decyzji.

http://www.explosm.net/comics/random/

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 10/04/2009 5:13 pm

Nie pojmuje dlaczego ktoś (wg autorki tematu) ma otwierać się na związek, którego nie chce.

Widzę, że temat kręci się jedynie wokół związków.
Ale nikt nie powiedzsiał, że ktoś jest zmuszany do otwierania się na niechciane związki. Może mam po prostu inne spojrzenie na całą tą sprawę. Jak to się mówi "miłość nie wybiera", a w przypadku ukochanej osoby nie zwraca się zbytniej uwagi na wady. Takiej osobie można dużo wybaczyć i przede wszystkim dać jej wolność wyboru. Dalej ciężko jest mi zrozumieć dlaczego kwestia jedzenia mięsa jest aż taka ważna, ponieważ mimo wszystko jest Nas wciąż stosunkowo mało, więc chcąc niechcąc musimy się "bratać" z ludżmi jedzącymi mięso.

Czerpię nieopisaną radość z czerpania radości z życia 🙂

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 10/04/2009 5:37 pm
xxl
 xxl
weteran forum

Dalej ciężko jest mi zrozumieć dlaczego kwestia jedzenia mięsa jest aż taka ważna

Bo tu nie chodzi tylko o jedzenie mięsa.

http://www.explosm.net/comics/random/

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 10/04/2009 5:40 pm

Bo tu nie chodzi tylko o jedzenie mięsa.

Jak się domyślam chodzi również o wspomniane wcześniej poglądy na cierpienie zwierząt?

Czerpię nieopisaną radość z czerpania radości z życia 🙂

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 10/04/2009 6:13 pm
xxl
 xxl
weteran forum

Między innymi. Chodzi o spojrzenie na życie i szeroko pojmowaną moralność. Nie/jedzenie mięsa jest tylko jednym z jej przejawów.

http://www.explosm.net/comics/random/

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 10/04/2009 6:34 pm
Katinka
bywalec

Liczę się z tym, jednak wychodzę z założenia, że lepiej żyć w pojedynkę, a zgodnie ze swoimi przekonaniami, niż godzić się na kogoś dlatego, że "lepsza okazja się nie trafi" i męczyć się do końca życia z ewentualnymi konsekwencjami takiej decyzji.

Jasne, zgadzam sie z tobą.
Tylko jeżeli poglądy partnera są aż tak ważne, to co w sytuacji gdy już się kimś zafascynujesz, bedziecie się spotykać, a po jakimś czasie wyjdzie, że macie odmienny pogląd w kwestii np eutanazji (czy jakiejkolwiek innej sprawy, o której wcześniej nie dyskutowaliscie)-zostawisz osobę, z którą jest ci naprawdę dobrze bo ma inne poglądy?
Czy moze na pierwszej randce robisz dokładny wywiad i dopiero jeśli kandydat na chłopaka dobrze wypadnie to umawiasz sie z nim na kolejne randki 😉 ?

Zastanawiam sie na jakiej zasadzie to działa -idę na randkę z facetem ,który mnie szalenie pociąga fizycznie, świetnie mi się z nim spędza popołudnie, wieczorem idziemy do restauracji, on zamawia mięsne danie i co wtedy, miałabym wstać i wyjść(?)

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 10/04/2009 11:39 pm
xxl
 xxl
weteran forum

Czy moze na pierwszej randce robisz dokładny wywiad i dopiero jeśli kandydat na chłopaka dobrze wypadnie to umawiasz sie z nim na kolejne randki ?

Nie mam na szczęście takich dylematów, bo nie chodzę na randki. Nie oglądam się za facetami ani oni za mną i wszyscy są zadowoleni. Można mi teraz zarzucić, że łatwo mi tak głosić swoje poglądy skoro nie mam doświadczeń na ich poparcie i nie znam "prawdziwego życia". Jednak znając siebie mogę całkiem śmiało powiedzieć, że będę się mocno trzymać moich idei, kiedy przyjdzie co do czego. Jeśli przyjdzie, bo raczej się nie spodziewam, a plany na przyszłość nie uwzględniają nikogo "drugiego".

Zastanawiam sie na jakiej zasadzie to działa -idę na randkę z facetem ,który mnie szalenie pociąga fizycznie, świetnie mi się z nim spędza popołudnie, wieczorem idziemy do restauracji, on zamawia mięsne danie i co wtedy, miałabym wstać i wyjść(?)

Oczywiście, że nie, to byłoby niekulturalne. Po prostu związek z taką osobą przestałby wchodzić w grę.
Inna sprawa, że na pewno nie dopuściłabym do tego, by związek opierał się na pociągu fizycznym i chwilowej fascynacji. Podstawą ma być przyjaźń.

-zostawisz osobę, z którą jest ci naprawdę dobrze bo ma inne poglądy?

Jak mówiłam, są pewne granice tolerancji...

http://www.explosm.net/comics/random/

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/04/2009 12:10 am
Strona 2 / 3 Wstecz Następny
  
Praca