Kolejna bezużyteczna humanistka wita ;). Od października zaczynam pedagogikę specjalną na APSie :). Planowana specjalizacja - tyflopedagogika :).
Punkt Zapalny - recenzje płyt, relacje z koncertów, felietony, lifestyle, proza własna i biadolenie o niczym.
Mam wrażenie, że pisałam w tym temacie rok temu, że moim marzeniem jest dietetyka, ale nie widzę teraz tych postów 😉 W każdym razie marzenie się spełniło! 🙂 Co więcej studiuję poza domem - w Lublinie 😛 i pierwszy rok już mną 😎 i to zdałam biochemię 😀 Życzę Wam żeby i Wasze marzenia o studiach się spełniły 🙂
jestem lewakiem.
Ja zakończyłam na etapie licencjatu i nie wiem czy i co dalej. Zastanawiałam się nad szkołą wizażu, ale stwierdziłam, ze dam sobie sianka na rok i się zastanowię... już wkrótce stuknie mi 6 miesięcy od obrony a mnie się dalej nic nie wyklarowało 😛
Białowieska się Puszcza.
Ja z kolei skończyłam licencjat z niedostosowania i resocjalizacji, a równocześnie jestem na III roku pedagogiki wczesnoszkolnej i przedszkolnej.
Chcę być "użyteczną humanistką", więc już teraz szukam pracy i roznoszę CV. Oby!
"Zostawcie świat trochę lepszym, niż go zastaliście"
Nusiaczek pisałam z prawa konstytucyjnego, na temat: "Prawo do składania skarg i wniosków".
Jak masz mętlik proponuję byś zastanowiła się co lubisz, z kim chciałabyś współpracować (chodzi mi o promotora), a potem skup się na konkretnym artykule Konstytucji, czy danej ustawy rozdziale, albo może jakaś sytuacja z życia powiązana z prawem 😉 i rozwiń.
Wiem, ale jednak czuję pewne niezadowolenie ze swojego wyboru. Zawsze można zmienić po pierwszym roku, tyle, że z dostaniem się na psychologię na UŁ nie jest tak łatwo, w przyszłym roku może być wyższy próg i wtedy będzie kiepsko. Boję się, że po socjologii nie znajdę pracy, wydaje mi się, że psychologia daje większe możliwości. Można też pracować na "własne konto", a zawsze chciałam mieć taki zawód.
W każdym razie-zobaczę co przyniesie pierwszy rok studiów, na razie nie ma co gdybać.
A moze tak studia techniczne czy ekonomiczne? Nie ma potem wielkich problemow z praca na swiecie.
Takie kierunki jak socjologia czy psychologia sa koszmarnie niepraktyczne i nie tylko w naszym kraju ciezko o dobra posade.
Konczylem wydzial elektryczny i wiem ze brakuje wyksztalconych fachowcow w wielu krajach...
Studia sa ciezsze, ale potem znacznie latwiej.
Natomiast z tego co widac to nasz uniwerki nadal produkuja masy socjologow, psychologow, geografow, historykow, ktorych rynek pracy nie potrzebuje i ktorzy albo potem pracuja jako sprzedawcy za najnizsza krajowa w hipermarketach albo tez wyjezdzaja z kraju aby podjac najgorzej platne fizyczne prace zagranica.
Poki jestescie jeszcze mlodzi to zastanowcie sie czy wasze studia dadza wam jakies sensowne mozliwosci w doroslym zyciu, jesli rodzice nie zostawia wam wielkiego spadku ;).
[edytowane 24/1/2013 przez VikVeg]
Tiaaaaa i dzieki mnie juz nikt tu nic nie napisze :rotfl:
W wieku dziestu lat mialem taki pomysl aby zrezygnowac z polibudy i studiowac psychologie...
Mialem pokazna biblioteke z tej dziedziny, praktycznie wszystko co mozna wtedy bylo zdobyc + parapsychologie, medycyne niekonwencjonalna, doslownie nawet wiecej niz wszystko.
Jezdzilem na warsztaty, udzielalem sie w roznych grupach i wspieralem poczatkujacych wege odpisujac na listy. Wtedy nie bylo internetu, co pewnie wielu wyda sie niemozliwym 😉
Teraz dziekuje w duchu rodzicom, ktorzy sie bardzo temu sprzeciwili i odwiedli mnie od tego.
Wtedy nie lubilem ich za to + nielubilem za wysmiewanie sie z mojego wege (standard)... teraz po wielu latach widze ze... no mieli racje co do wyksztalcenia.
Pewnie, ze nie ma uniwersalnych racji, ale swiat sie zmienia i nasze wyksztalcenie tez w jakims stopniu powinno nadazac za tymi zmianami.
Nigdy nie pozwolilbym mojemu dziecku na studiowanie czegos co sprawi, ze jeszcze dlugie lata bedzie niesamodzielne.
Jest jednak zawsze jakis kompromis:
Studiuj sobie psychologie ale do tego rownolegle ekonomie albo kierunek techniczny lub kilka jezykow obcych (jeden to za malo, to typowy kierunek nauczycielski)...
Mozna miec szczescie w zyciu, ale najpierw trzeba troche nad tym popracowac 😉
Ale moze ja sie myle?
Nigdy nie pozwolilbym mojemu dziecku na studiowanie czegos co sprawi, ze jeszcze dlugie lata bedzie niesamodzielne.
miałam do pomocy dziewczę po kierunku technicznym, ok, wykształcenie cenione- ale wszędzie chcieli od niej min. 2 lat doświadczenia- to chodziła zbulwersowana gdzież ona to doświadczenie ma zdobyć skoro wszędzie odprawiają ją z kwitkiem.
Piknie byłoby studiować i równolegle zdobywać doświadczenie w tym samym zakresie co studia- a nie każdy ma taką możliwość.
Studiuj sobie psychologie ale do tego rownolegle ekonomie albo kierunek techniczny lub kilka jezykow obcych (jeden to za malo, to typowy kierunek nauczycielski)...
ale to strasznie droga impreza takie studiowanie ;(ja na jedne ledwo wyrabiałam finansowo 😛 )) Zwróć uwagę, ze nie każdy nadaje się na kierunek techniczny.
Ja jestem po wspomnianej Socjologii, niby ta jedna z najbardziej użytecznych specjalności : Praca Socjalna, ale ani myślę do Mopsu startować 😉 Akurat studia sporo mi dały, z tym, że faktycznie to taki arsenał do własnego użytku, rozwinęły ale to coś czego raczej nie sprzedam. Aż tak apelować o rozwagę przy studiach myślę, ze nie trzeba- na moim roku było 30 osób, na roku niżej 12, gdy byłam na 3im, rok pierwszy nie powstał 😉
Mam licencjat, mimo bulwersu koleżanki dalej nie szłam- stwierdziłam iż lepiej wreszcie gdzieś pojechać, coś zobaczyć a nie wiecznie ciułać na czesne- i tak licząc sobie ćwierć wieku po raz pierwszy w życiu ot tak sobie pojechałam gdzieś na weekend 😛 Bo wcześniej albo szkoła, albo praca, albo uczyć się muszę, albo nie bardzo było za co bo pierwsze do zapłacenia było czesne 😛
Co do długiej niesamodzielności- właśnie tu kompleks 🙂 Owszem, pracuję wiec mam swoje środki, nie jestem stworkiem do utrzymywania bo swoja dole za rachunki place, swoje żarcie płacę, odkąd skończyłam szkołę czyli 6 lat temu jestem raczej na zasadach współlokatora... ale chce mi się "na swoje"(w sensie: na wynajmowane, bo wszak nie kupię :rotfl: ), a mnie nie stać :/ I tu boli.
[edytowane 25/1/2013 przez Fatty]
Białowieska się Puszcza.
Kryzys dowala wszystkim, ale szczególnie humanistom i w mediach często opisuje się przypadki ludzi po studiach wyższych, ktorzy są bezrobotni lub wykonują "dziadoską" pracę. Ja uważam, że niektóre kierunki humanistyczne powinny być ograniczane, ale nie wszystkie. Pozostałe w miarę możliwości dostosowane do wymagań. Z politologią, historią trudno coś zrobić, ale na filologii polskiej oprócz zawodu nauczyciela jakieś edytorstwo komputerowe, przygotowanie do pracy w wydawnictwie itd. Jednym słowem dawać studentom konkretne umiejętności, a nie wiedzę ogólną. Na techniczne, co jest oczywiste, nie każdy się nadaje. Parcie na inżynierki też niejednego doprowadziła do pośredniaka, bo wmawia się ludziom że coś potrafią, nadają się na te studia, będą dobrymi fachowcami, a rzeczywistość jest inna. Kształci się wielu, którym strach później powierzać budowę czy projektowanie domu, drogi itd.
Jeśli ktoś studiuje i w miarę możliwości ma czas to powinien pracować podczas studiów. Zawsze jakieś doświadczenie w razie porażki (długotrwałej lub czasowej) w wyborze kierunku.
[edytowane 25/1/2013 przez bułek]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja