Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Uczucia to tylko chemia  

Strona 3 / 4 Wstecz Następny
robbak
początkujący

To wszystko i tak tylko spekulacje. Za życia pewnie nie dowiemy się, kto ma rację - ateiści, czy reszta świata, a może w ogóle nikt, bo ciągle myślimy w nieodpowiednich kategoriach?:)
Co do fizyki, ekonomii itp - na mój rozum chemia ma się tak do fizyki, jak mniej-więcej ekonomia do geografii: mamy fizykę, której część opisuje podstawy, na których bazuje w sumie cała chemia, prawda? Chodziło mi o to, że raczej nie jest tak, że jedno z drugim jakoś się kłóci, a podział fizyka/chemia jest niepotrzebny(w tym przypadku).

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 31/03/2012 3:47 am
RekaThora
forumowicz

http://www.youtube.com/watch?v=Ia7tjE_WReY ciekawy film na ten temat 🙂

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/04/2012 12:35 pm
bułek
forumowy expert

To wszystko i tak tylko spekulacje. Za życia pewnie nie dowiemy się, kto ma rację - ateiści, czy reszta świata, a może w ogóle nikt, bo ciągle myślimy w nieodpowiednich kategoriach?:)

Moim zdaniem w końcu dowiemy się wszystkiego dot. uczuć. To tylko kwestia czasu. Osobiście nie mam podstaw by brać pod uwagę jakiegoś "pierwiastka boskiego" w ludziach. Akurat nie posiadam specjalistycznej wiedzy, ale wiele naszych zachowań można dostrzec w świecie zwierząt. One są oczywiście prostrze od nas; nie mają tak dobrze rozwinięgo mózgu itd. Dlaczego, więc człowiek ma być tym "wybranym gatunkiem" przez jakiegoś boga? To nie ma podstaw. Co do religii. Z biegiem lat religia wycofuje się z częsci dawnych twierdzeń na rzecz nauki. Ostatnio dowiedziałem się, że papież uznał ewolucjonizm. Oczywiście nadal kierownictwo i wyznawcy wtłaczają tam swojego boga, ale robią to nieudolnie (gdzieś w tych filmikach- [url] http://www.youtube.com/user/jacektabisz[/url]); przy okazji polecam, bo ciekawe) Przecież nauka obaliła mit płaskości Ziemii, jej wieku, który wg religii miał 6000 lat. To gdzie miejsce na dinozaury itd ?

[edytowane 30/4/2012 przez bułek]

Smakowite przepisy wegańskie

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/04/2012 4:32 pm
cienkun
rada starszych

No, nauka nie zaprzecza Bogu, czy też "bogu", bo nie każdy nazywa TO bogiem.
Jest wiele rzeczy nieosiągalnych na płaszczyźnie zmysłów, a tym bardziej niewyrażonej słowami. Kto próbował zainteresować się fizyką na poziomie atomów, ten wie, że to co się wydawało mu dotychczas oczywiste, nagle przestaje być oczywiste.
Tam dzieją się prawdziwe cuda. Nazewnictwo zależy od podejścia. Ja patrzę na kroplę wody i widzę majestat Najwyższej Osoby Boga, czy też Niedoscignionosć Dao, kto inny będzie widział H2O, przybierające kształt kropli dzięki napięciu powierzchniowemu, ale jedno nie wyklucza drugiego.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/04/2012 4:50 pm
eRZet
weteran forum

Przecież nauka obaliła mit płaskości Ziemii, jej wieku, który wg religii miał 6000 lat. To gdzie miejsce na dinozaury itd ?

bułku, proszę, powiedz, że to żart.

Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/04/2012 5:45 pm
RekaThora
forumowicz

A co sądzicie o takim spojrzeniu (naukowym?) na ten problem?
Ciekawa jestem zdania innych.

[i] ''Śmierć istnieje tylko wtedy, kiedy jest jednostka żyjąca. Tą jednostkę tworzy umysł, przybiera ona formę - ego, czyli wszystkich wyobrażeń o sobie. Kiedy powstaje ego czyli pojęcie „Ja”, powstaje też pojęcie śmierci „Ja”. To właśnie tego boją się wszyscy. Śmierci „Ja”.

Śmierci nie ma. To proste stwierdzenie może jednych wprawić w zakłopotanie, a innych ucieszyć. „Jak nie ma, jak jest” - powiedzą niektórzy. I oczywiście, jest tylko dla tych, którzy patrzą z poziomu egotycznego umysłu. Umysł widzi siebie jako oddzieloną od wszystkiego istotę, która ma swój początek i koniec. Widzi swoje narodziny i czeka na nieuchronną śmierć. Widzi siebie jako wydzielone od wszystkiego ciało, które żyje i umiera. Ego boi się przestać istnieć. To jest coś strasznego, nieznanego. Boi się śmierci, boi się zagrożeń. Jest to wielki system samoobrony i walki o przetrwanie. Wszystko trwa do momentu, w którym człowiek zauważa, że jest jednością z całym wszechświatem. Śmierci nie ma.

Wystarczy wyjść ponad określenia umysłu. Wszechświat jest nieustannym ruchem energii, nic tu nie ginie, nic się nie rodzi. Energia zmienia swoje położenie trwając w nieustannym ruchu. Żaden element wszechświata nie znika bezpowrotnie. Znikanie obserwowane przez umysł jest tylko ruchem. To co istnieje jest energią, która istnieje wiecznie. Każdy atom Twego ciała istniał i będzie istniał wiecznie. Oczywiście potencjały energetyczne będą się zmieniały, jednak nic nigdy nie przestanie istnieć. Ta energia, którą jesteś jest wieczna i nieśmiertelna.

Tylko umysł widząc aktualną formę tej energii nazwał ją ciałem. Nadał tej formie imię i nazwisko, dzięki temu powstała osoba. Umysł bardzo przywiązał się do tej osoby. Stwierdził, że jest to bardzo ważna osoba i nie chce by umierała. Umysł traktuje śmierć bardzo osobiście. Tragedią jest gdy to ciało umiera, ponieważ to „Ja”. Ego bardzo nie chce umierać, jest pogrążone w iluzji. Większość umysłów nie potrafi dostrzec, że to ciało (wraz z uczuciami, myślami) jest skupiskiem nieśmiertelnej energii wszechświata, która przybrała akurat taką formę. Ta energia i tak ulegnie przekształceniu. Nie jest to śmierć, jest to piękny i naturalny ruch energii. We wszechświecie nie ma śmierci, jest nieustanny proces istnienia.

To ciało, które teraz to czyta jest pięknym skupiskiem energii wszechświata. Umysł nazwał te energie „Ja” i przywiązał się do nich. Nie chce by te energie zmieniały swoją postać. Nie chce umierać. Jednak umysł nie dostrzega totalności procesu. Nie widzi nic powyżej wyobrażenia o swoim „Ja”. Prawdziwy Ty to wszechświat, który istnieje wiecznie. Zawsze istniałeś i będziesz istniał. Nigdy nie zginiesz. Jesteś tak pięknym i totalnym procesem istnienia, że umysł nie jest w stanie tego pojąć. To aktualne ciało jest tylko malutkim ułamkiem nieśmiertelnego wszechświata. Jesteś energią wszechświata. Jesteś jaźnią, która istnieje wiecznie. Niezależnie jakie przybierze ciało, energia istnieje wiecznie.

Kiedy poczujesz jedność z całym wszechświatem, poczujesz nieśmiertelność. Żadne zdarzenie z życia tego społeczeństwa nie zdoła wyprowadzić Cię z równowagi. To co się dzieje jest tylko ruchem energii, który jest całkowicie bezpieczny.

Skoro nie ma śmierci, nie ma też narodzin i życia. Jest nieustanne istnienie (świadomość) wszechświata, która manifestuje się w najróżniejszych formach. Ta energia, z której jesteś stworzony nigdy się nie narodziła. Istniała od zawsze, choć w różnych miejscach. Zebrała się w jedno miejsce, kiedy Twoje ciało zaczęło się tworzyć. Powstał nowy układ energii, który umysł nazwał urodzinami. To aktualne życie jest częścią totalnego tańca energetycznego wszechświata. Tylko umysł wydzielił tą część i nazwał ciałem, po czym określił siebie. Jesteś nieskończonym i wiecznym istnieniem. Energią działającą według pierwotnego wzoru miłości. Nie musisz lękać się śmierci. ''[/i]
rozwojduchowy.net

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 23/05/2012 7:19 pm
cienkun
rada starszych

Opisane zostało to tutaj tak, jakby śmierć była łatwym doznaniem. Niestety tak nie jest. Jest doznaniem bardzo traumatycznym, ponieważ lęk przed nią jest głęboko zakorzeniony w pierwotnych obszarach mózgu. Tylko wysoko rozwinięte jednostki potrafią przejść przez nią bez traumy.
(to nie do końca moje słowa są, ale tez nie cytat)

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 24/05/2012 5:01 pm
eRZet
weteran forum

A gdzie w tym jest spojrzenie naukowe? 😮

Kiedy poczujesz jedność z całym wszechświatem, poczujesz nieśmiertelność. Żadne zdarzenie z życia tego społeczeństwa nie zdoła wyprowadzić Cię z równowagi. To co się dzieje jest tylko ruchem energii, który jest całkowicie bezpieczny.

Baaaardzo naukowy opis...

W sprawie śmierci pozwolę sobie zacytować (mam nadzieję, że niczego nie pokręcę) Epikura:

"Tłum raz stroni od śmierci jako od największego zła, innym zaś razem pragnie jej jako wybawienia od wszelkich cierpień. Atoli mędrzec, przeciwnie; ani się śmierci nie boi, ani się życia nie wyrzeka, bo życie nie jest dla niego ciężarem, a nieistnienia nie uważa wcale za zło."

Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 24/05/2012 5:11 pm
cienkun
rada starszych

A gdzie w tym jest spojrzenie naukowe?

niejako jest. Energia "nie ginie" - zasada zachowania energii

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 24/05/2012 6:41 pm
aniss
bywalec

A to, że odczuwamy smak także za pomocą chemii, biologicznych mechanizmów, oznacza, ze smak ten jest nieprawdziwy? To, że w siatkówce naszych oczu zachodzą reakcje chemiczne, wytwarzając impulsy nerwowe, które to przekazywane do mózgu są następnie w nim interpretowane za pomocą... biologii i chemii.. oznacza, że świat który widzimy także jest nieprawdziwy? A dźwięki? Dotyk? To wszystko ma podłoże biologiczne i jakoś nie ujmuje im to chwały.. dlaczego więc obecność chemicznych neuroprzekaźników, ma umniejszać uczuciom ich znaczenia? To dzięki nim, możemy doświadczać emocji, tak samo jak dzięki oczom możemy widzieć.

Co do wklejonego tekstu.. otóż to "energia nie ginie". Ta energia to właśnie dusza, energia nie ginie, nie umiera... zmienia jedynie formę.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 24/03/2015 2:01 am
czarymary
bywalec

Cienkun- lubię Cię (po prostu się zgadzam z tym co napisałes powyżej :P)
Aniss - --------"--------------"--------------"--------------"---------------"

jedyne co mogę tu dodać, że kwestia holistycznego spojrzenia na sprawy załatwia wszystko, bo przecież jedno nie wyklucza drugiego, wręcz je dopełnia

Świat trochę przypomina zbiory, gdzie jeden zawiera drugi, a ten kolejny kolejny itd. I tym samym wszystko manifestuje się we wszystkim, w każdym zbiorze we właściwej dla tego zbioru formie (postaci)

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 15/06/2015 9:15 pm
Arktos
bywalec

Kiedy poczujesz jedność z całym wszechświatem, poczujesz nieśmiertelność.

Ja od dawna czuję znaczący związek z całym wszechświatem - razem z nim się rozpadam i jestem zżerany przez entropię 😛

A co do chemii - jej wpływ na nas jest oczywisty. Jest to przerażające i obrzydliwe. Wolna wola jest złudzeniem. Nie kontrolujemy niczego, mózg działa "sam", jesteśmy tylko biernymi obserwatorami. Wszystko jest grą genów, chemii i okoliczności. Możemy być bardziej lub mniej tego świadomi, ale taka jest prawda. Depersonalizacja nazywana jest "chorobą" czy "patologią" a tak na prawdę pokazuje tylko prawdę, wobec której obowiązuje grupowa manipulacja i zmowa milczenia. To da się dostrzec spontanicznie lub podejmując działania mające naprowadzić na uświadomienie - przykładowo medytacja. Nawet najmniejszy ruch palca nie zależy od nas, to nie my nim poruszamy. No chyba, że utożsamimy się z ciałem, mózgiem i umysłem, ale to płytkie i krótkowzroczne stwierdzenie. Nie jesteśmy nawet świadomością, w zasadzie nie mam pojęcia "czym" jestem i [b]czy[/b] tak na prawdę jestem. A może ani nie istnieję, ani nie nie istnieję?

W tej kwestii moją wiedzę dobrze obrazuje refren pewnej piosenki :
"Nie wiesz
Nie wiesz
Nie rozumiesz (niemal) nic"
😀

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 18/06/2015 11:12 pm
aniss
bywalec

Ja od dawna czuję znaczący związek z całym wszechświatem - razem z nim się rozpadam i jestem zżerany przez entropię 😛

To, co Ty czujesz to nie jedność z Wszechświatem, bo przecież go nie znasz, ale jedność z tą planetą. Poczuć jedność z Wszechświatem ludzie mogą, gdy spełni się modlitwa Jezusa "jako w Niebie (na innych planetach) tak (niech będzie) i na Ziemi".

Co do tej entropii.. ciągle do niej nawiązujesz, to może powiesz mi kiedy ona zacznie działać? Bo życie na Ziemi jakiś czas już trwa i jak ewoluowało, tak ewoluuje dalej i jakoś końca nie widać, zatrzymać chyba się nie raczy.
Nikt także nie odpowiedział mi na pytanie, dlaczego wszystko powstało, skoro prawo entropii jest takie nadrzędne? Słabo coś ta entropia się stara, oj słabo...

Wolna wola jest złudzeniem. Nie kontrolujemy niczego, mózg działa "sam", jesteśmy tylko biernymi obserwatorami. Wszystko jest grą genów, chemii i okoliczności.

Jeśli pomyślisz o czymś wesołym, w Twoim mózgu zajdą procesy chemiczne sprawiające, że się zaczniesz się śmiać. Masz kontrolę nad swoimi myślami, czy przez nie też czujesz się zniewolony? Jeśli czujesz tę kontrolę, możesz ją wykorzystać do sterowania swoimi uczuciami. W innym wypadku będą przychodzić spontanicznie, jak po obejrzeniu komedii bez Twojego wysiłku. To o czym piszesz, nie wydaje się być świadomością, tylko jej brakiem. To ludzie nieświadomi przyczyn i tego, że mogą je kontrolować, myślą że są sterowani przez chemię niczym marionetki pociągane za sznurki.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 20/06/2015 4:17 am
Arktos
bywalec

To, co Ty czujesz to nie jedność z Wszechświatem, bo przecież go nie znasz, ale jedność z tą planetą. Poczuć jedność z Wszechświatem ludzie mogą, gdy spełni się modlitwa Jezusa "jako w Niebie (na innych planetach) tak (niech będzie) i na Ziemi".

Każda cząstka dąży do rozpadu, podobnie jak ich większe układy. W tej kwestii faktycznie cały wszechświat jest jednością. Nie trzeba w to mieszać żadnych religijnych bredni.

Co do tej entropii.. ciągle do niej nawiązujesz, to może powiesz mi kiedy ona zacznie działać? Bo życie na Ziemi jakiś czas już trwa i jak ewoluowało, tak ewoluuje dalej i jakoś końca nie widać, zatrzymać chyba się nie raczy.

Przecież maksymalny czas życia Ziemi jest już ustalony. Słońce za kilka miliardów lat ją pochłonie, gdyż jak każdą inną gwiazdę czeka go nieuchronna zagłada. Może coś wcześniej zakończy żywot tej planety, ale to zdarzenia losowe, a sytuacja ze Słońcem jest pewniakiem. Zresztą to co teraz piszę można się dowiedzieć nawet na fizyce w szkole.
A życie na Ziemi trwa, ale jednostki umierają - to także zasługa entropii.

Nikt także nie odpowiedział mi na pytanie, dlaczego wszystko powstało, skoro prawo entropii jest takie nadrzędne? Słabo coś ta entropia się stara, oj słabo...

Entropia potrzebuje czasu.
https://youtu.be/4_aOIA-vyBo?t=2m36s
A co do pierwszego - entropia działała od początku powstania wszechświata. Informacje o tym, jak wyglądał wtedy jej wpływ na wszystko na pewno można znaleźć na internecie. Ja się na tym nie znam, gdyż się tym nie interesowałem. Bardziej interesuje mnie to z czego się cokolwiek wyłoniło, ale to zupełnie inny temat.

-------------------------------------------

Jeśli pomyślisz o czymś wesołym

Kto pomyśli? Ja nie jestem umysłem, a to "on" "myśli".

w Twoim mózgu zajdą procesy chemiczne sprawiające, że się zaczniesz się śmiać.

Czyim mózgu? Nie jestem ciałem, więc mózg nie jest mój.
I ja nie zacznę się śmiać, bo śmiech powstaje w umyśle / mózgu, którymi nie jestem.

Masz kontrolę nad swoimi myślami, czy przez nie też czujesz się zniewolony?

Ani jedno ani drugie. Bardziej wydaje się, że myśli nie mają kogo zniewalać, a tym bardziej nie mają kontrolera w postaci "mojej" osoby. Jestem bardziej "obserwatorem", ale dlaczego akurat w tym ciele i dlaczego wydaję się odczuwać chociażby ból mu zadawany - tego nie wiem.

Jeśli czujesz tę kontrolę, możesz ją wykorzystać do sterowania swoimi uczuciami.

Sterowanie myślami to zawsze iluzja. Da się to dostrzec w momencie silnego skupienia. Nawet najmniejszy ruch palcem czy najwolniejsza myśl pod maksymalną koncentracją nie ma takiego właściciela, o jakiego tobie chodzi.

To o czym piszesz

Kto pisze? To wszystko dzieje się za sprawą umysłu i mózgu, i sterowanego przezeń ciała. Nie ma tu miejsca na "mnie", gdyż ja się z powyższymi [b]nie utożsamiam[/b].

nie wydaje się być świadomością, tylko jej brakiem.

Samouświadomienie sobie tego to niezwykle trudny proces i z "zewnątrz" może być odbierany jako nawet brak świadomości czy jakaś choroba psychiczna. To normalne. Im mniejsza świadomość, tym większa iluzja kontroli i złudzenia co do poziomu świadomości.

Ty po prostu nie wiesz o co mi chodzi. Poza tym nasza rozmowa nie ma większego sensu - ja (tym razem znowu utożsamiając się z umysłem...) wiem bardzo niewiele, ty jeszcze mniej. Zaznaczam jednak, że wcześniej mówiąc o "mnie" nie chodziło mi o to, z czym zwykłem utożsamiać się na co dzień. A więc nie mam tutaj na myśli ciała, umysłu, mózgu, emocji, charakteru czy czegokolwiek w tym rodzaju.
Zdaję sobie sprawę, że to co piszę może być dla ciebie niepojęte, musiałabyś najpierw sama to sobie uświadomić. W ogóle rzadko o tym wspominam, bo to "najdziwniejsza" część mojego światopoglądu (mimo, że jest obiektywną prawdą).
To o czym piszę wydaje się zahaczać o buddyzm Zen. Kiedyś podczas medytacji zbliżonej do zazen doświadczyłem uczucia pustki i stapiania się całej tożsamości. Wszystko co wiedziałem zdawało się popadać w ruinę. To było najbardziej przerażające uczucie, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem, i - niestety - przerwałem wtedy medytację. Gdyby to się kiedyś podczas medytacji powtórzyło, zrobiłbym wszystko, by wejść w to dalej.

Jak cię to bardziej interesuje to polecam poczytać o Zen lub teksty, które do niego nawiązują. Przykładowo :
http://foof.most.org.pl/g_medyta/kim-jest.htm

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 21/06/2015 12:57 am
aniss
bywalec

Każda cząstka dąży do rozpadu, podobnie jak ich większe układy.
życie na Ziemi trwa, ale jednostki umierają - to także zasługa entropii

Życie to nie tylko okres od narodzin do śmierci. Życie to cały system trwający miliardy lat na Ziemi, a we Wszechświecie jeszcze dłużęj. Pojedyncze jednostki umierają, a wciąż rodzą się nowe. I to żeby tylko tyle... one się rodzą z pokolenia na pokolenie bardziej rozwinięte - ewoluują.

Tak jak komórka ciała umiera i zastępuje ją nowa. To jest sposób przeciwstawiania się entropii. Entropia działa, ale tam gdzie nie ma życia. Tam gdzie jest życie - jest siła by się jej przeciwstawić.

Odnośnie tematu:

Rozumiem teoretycznie o czym piszesz. To, że się z czymś nie zgadzam, nie oznacza że tego nie rozumiem 😉 To tak jakby ktoś identyfikował się z tym że jest np. piekarzem i nagle stracił prace. Kim wtedy jest? Według Twojego rozumowania nikim.

Ale ja uważam, że takie odcinanie się od swojego ciała nie jest konieczne. Dlatego w praktyce nigdy Cię nie zrozumiem i zawsze będę wiedziała w tym temacie od Ciebie mniej, bo więcej nie chcę wiedzieć. Uczę się tego, co uznaję za potrzebne. A zaproponowane "odcinanie się" w podanym przez Ciebie linku jest dla mnie totalnie bez sensowne? Czemu to ma służyć?

To, że niektóre czynności dzieją się bez Twojej Świadomości, to zasługa istnienia Podświadomości. Podświadomość to także TY, a nie jakaś obca Twoja część. Moim zdaniem nie jesteś duszą w ciele. Jesteś duszą i ciałem, mózgiem i umysłem. I rozdzielać tego nie można.

Arktos ja myślę, że używasz dysocjacji dlatego, że nie chcesz identyfikować się z tym światem, odcinasz się więc od swojego ciała i wszystkiego czym jesteś, w nadziei że znikniesz. Jesteś jak matrioszka, która odrzuca swoje kolejne warstwy i dochodzi do samego centrum gdzie nie ma nic. Jesteś całą matrioszką wraz ze wszystkimi warstwami, ale nie zaakceptujesz tego faktu, dopóki nie zaakceptujesz swojego istnienia.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 22/06/2015 1:53 am
Strona 3 / 4 Wstecz Następny
  
Praca