Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Tniemy wydatki.  

Strona 1 / 4 Następny
Fatty
weteran forum

Jakiś czas temu przewinęła się na forum dyskusja o minimalizacji kosztów/racjonalizacji wydatków jeżeli chodzi o wydatki codzienne, m.in jedzenie.

Może wymienimy się pomysłami?

Na mnie dobrze działało zapisywanie co do grosza wydatków(ostatnimi czasy zaniechałam, ale zamierzam od września kontynuować) - dzięki temu widziałam na co mi ucieka pieniądz i kombinowałam jakby to ograniczyć.

Biorę ze sobą niewielką ilość pieniędzy, abym nie miała srodków jak zapragnę czegoś nieplanowego 😉

Unikam chodzenia po sklepach aby "zobaczyć co jest" bo cholera, przewaznie znajdę coś dla siebie 😉

Śledzę gazetki promocyjne - zdarza mi się zrobić zapas z pomocyjnego towaru.

Banany! Najczęściej przecenione- a i mam obczajoną kasjerkę która liczy je najtaniej 😛 😉

Odzież- tylko szmateksy. Nie dosć, ze tanio, to i często unikalnie, a i jakościowo super.

Dobrze wychodziłam przygotowując sobie do pracy jedzenie domowe - z okazji upałów przerzuciłam się na zamawianą wałówę i już mój portfel czuje się gorzej, ale niestety- domowe kanapki po kilku h w pracowej temperaturze zaczynają same biegać i wręcz witają mnie w drzwiach :/

[edytowane 14/8/2013 przez Fatty]

Białowieska się Puszcza.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/08/2013 11:48 pm
Lily
 Lily
Famed Member

Polecam sprzątanie szafek i lodówki 😛 U mnie np. zalega dużo rozmaitych kasz i strączków, pewnie wiele osób ma różne przetwory, które można pożreć. To jeśli chodzi o jedzenie. Co do ciuchów to się nie znam, prawie nie kupuję, nic na mnie nie pasuje albo nie mam za co kupić, nie znoszę sklepów i przymierzalni.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 15/08/2013 1:46 am
vegesmile
bywalec

Na zakupy tylko i wyłącznie z listą.

Starać się załatwić całość zakupów na raz. Nie odkładać czegoś do kupienia w innym sklepie, w inny dzień itd.

Planować jadłospis na co najmniej 3-4 dni.

Po brakujące produkty wstępować do małych sklepików, po warzywa na rynek gdzieś po drodze itp.

Omijać półki sklepowe z tym, czego nie ma na liście.

Zostawiać karty kredytowe w domu.

Zabierać mały koszyk w sklepie. Chodzić do sklepu po drodze skądś - z dużymi już pakunkami w łapkach.

To są dobre rady, ale mimo tego wydaję kolosalne sumy na jedzenie, bo je kooooooocham <3 wybaczcie niekonsekwencję 😛

jestem lewakiem.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 15/08/2013 2:18 am
Lily
 Lily
Famed Member

Zostawiać karty kredytowe w domu.

Najtaniej i najzdrowiej jest nie posiadać kart kredytowych 😛
Lista listą, ja nie używam, choćby dlatego, że załóżmy, iż zaplanuję kupić marchewkę, a tu okazuje się, że w sklepie jest tylko zepsuta. Wtedy jej nie kupuję i muszę wymyślić coś innego.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 15/08/2013 2:25 am
aniss
bywalec

domowe kanapki po kilku h w pracowej temperaturze zaczynają same biegać i wręcz witają mnie w drzwiach :/

Można zrobić dzień wcześniej kanapki i wsadzić je do zamrażalnika. Rano wyjąć i dłużej będą świeże, bo chłód będzie je trzymał dłużej, jak się rozmrożą to akurat nadejdzie pora na jedzenie 😛

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 15/08/2013 2:57 am
Reiha
stały bywalec

Ja staram się przygotowywać jedzenie samodzielnie, nie korzystać z gotowych półproduktów - jak sosy ze słoików, gotowe pasty kanapkowe czy pasztety. Wychodzi dużo taniej, podobnie ze słodyczami. Poza tym zrezygnowałam z kupowania owoców i warzyw w marketach (chyba, że jest promocja) i zaopatruję się na rynku. Jeśli chodzi o pieczywo (to już jest skrajny przypadek jak bardzo nam kasy brakuje) to kupuję je np w tesco w koszach z produktami z krótkim terminem ważności (np takie paczkowane ciemne itp). Jest wtedy bardzo tanio. Mrożę je i rozmrażam po kromce. Poza tym staram się mieć przygotowany obiad w domu, żeby w drodze z pracy do domu nie kupować czegoś na przegryzienie, tylko jeść w domu.

Don't let me detain you.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 28/08/2013 11:50 am
VikVeg
bywalec

Przede wszystkim dyscyplina a nie jakies przesady dotyczace kart kredytowych czy malej ilosci gotowki.

Wydatki powinno sie kontrolowac bo rodzina to takie male przedsiebiorstwo gdzie sa przychody i rozchody. Wydatki na jedzenie to ta czesc zmienna ale procentowo ma spory udzial w rozchodach wiec warto miec ja na uwadze.
Warto byc takim domowym ekonomista bo calkiem ciekawe rzeczy mozna zobaczyc analizujac swoje wydatki wstecz.

Sa tez inne wydatki jak czynsz, splata kredytu mieszkaniowego, ubezpieczenie mieszkania, energia elektryczna, telefon, internet, TV, bilety autobusowe czy samochod (ubezpieczenie, przeglady i naprawy, paliwo) , wydatki na gospodarstwo domowe w tym chemie, wydatki na higiene (kosmetyka), sport czy tez inny sposob spedzania wolnego czasu, ubrania, ksiazki czy kursy, leczenie i leki, dzieci w tym szkola/przedszkole, a na koncu wakacje...

O czyms zapomnialem?

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 29/08/2013 11:31 am
Bellis_perennis
Famed Member

Od kiedy zarabiam więcej to więcej wydaję na jedzenie i muszę wrócić do starych nawyków. Problem polega na tym, że mam też mniej czasu i zdarza mi się i to nawet często kupować w drogich sklepach.
- muszę kupować chleb a nie bułki, wychodzi taniej,
- omijać szerokim łukiem drogie sklepy typu alma,
- robić jedzenie do pracy a nie kupować na miejscu,
- samodzielnie robić w domu słodycze,
- w delegacji pić mniej alkoholu (to chyba najtrudniejsze bo wszyscy piją),
- kupować psu jedzenie, smakołyki i akcesoria przez internet, sklepy zoo stacjonarne to złodzieje,
- zamiast zjadać tony nabiału robić sobie pasty do chleba, jest taniej i zdrowiej. Ojk opusciłam się ostatnio w diecie 🙁

[edytowane 29/8/2013 przez Bellis_perennis]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 29/08/2013 12:43 pm
Szczurunia
bywalec

Bellis, mi w stacjonarnych sklepach zoologicznych wychodzi taniej 🙂 no ale ja mam szczurasy, z psami pewnie wygląda to nieco inaczej.

Hmm ja od siebie dorzucam:

-jeść sezonowo
-ciuchy z wyprzedaży ( w szmateksach często wychodzi drożej...)
-książki i filmy z biblioteki
-w mieście samochód i komunikację miejską (niestety jej ceny też zabijają) zmienić na rower
-wyłapywać okazje do darmowych wyjść: koncerty, wystawy, imprezy plenerowe:)
-zredukować chemię w domu do minimum - czyścić i odświeżać naturalniej - cytryna, soda, kadzidełka i inne takie:)

A co do oszczędności na wodzie - marzy mi się magiczne urządzenie dzięki któremu spłuczka w ubikacji napełniałaby się wodą zużytą w zlewie! 😀

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 03/09/2013 9:38 pm
Fatty
weteran forum

Zrobić rekonesans w starociach i obczaic co sie ma - neci mnie na zakup długopisów, kredek, zeszytów(rajcują mnie artykuły papiernicze i biurowe 😛 ) - a dzisiaj robiłam sprzątanie i mam ... 5 piórników wypełnionych po brzegi, a w szafce 4 kołozeszyty długopisem nie muśnięte.

Jak zdarzy mi sie zawędrować do galerii handlowej- nie wchodzę do sklepów :rotfl: Jedynie karmię oczy wystawami i wzdycham, jakbym wlazła do środka i cos by mi się spodobało, cierpiałabym, oj cierpiała 😀 😛

Nie buszować po jakichś allegrowych okazyjach bo pewnej rzeczy może mi się niebezpiecznie zachcieć- nie dlatego, ze jej potrzebuję, ale dlatego, że cena dobra 😛

Szczurunia, serio szmateksy droższe niż wyprzedaże w nowych? Ja się ubieram w takim, co ma wszystko za 5 zł, nawet niezłe jeansy mi w oko wpadły, ale doopa mi się nie zmieściła 🙁

Białowieska się Puszcza.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 04/09/2013 1:11 am
cienkun
rada starszych

szmateksy droższe niż wyprzedaże w nowych?

Oj tak. Zwłaszcza te, gdzie sprzedaje się na wagę.
No i jeszcze zależy co.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 04/09/2013 1:31 am
Szczurunia
bywalec

No niestety - spodnie na wyprzedaży kosztują około 40 zł. Te w szmateksach (tzn. takie, które nie są wielkimi worami albo zniszczonymi szmatami) zaczynają się od 40-50 zł za kilo.
Jasne, że idzie znaleźć tanie bluzki i inne rzeczy, które mało ważą :), ale w wielu lumpach już się wycwanili i co ładniejsze rzeczy sprzedają od sztuki za 10-15 zł, bezsens zupełny.

Owszem, zdarza mi się wpaść na wyprzedaże w lumpach typu 2 zł sztuka, ale jak czasem widzę tam iście dantejskie sceny, to mi się odechciewa.

Lumpy są super i tanie w mniejszych miejscowościach i takie lubię 🙂

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 04/09/2013 3:22 pm
cienkun
rada starszych

Ja sobie zawsze jak coś upoluję jak jest dostawa, zagrzebuję pomiędzy innymi ciuchami i przychodzę zobaczyć czy jeszcze jest, pod koniec tygodnia, gdy jest taniej i się kupno opłaca.
Kupiłem w lumpie spodnie za 5 zł i bluzę za 7. Ceny >20zł. za spodnie nie interesują mnie.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 04/09/2013 3:26 pm
Fatty
weteran forum

To u mnie na szczęście tak drogo nie ma - najdrożej za jeansy lumpeksowe zapłaciłam 20 zł(ale nóweczki), za rurki(a pikne sa i modne, tylko po praniu wejście w nie gimnastyka i skakanie po całym pokoju) które dziś mam na doopie 14 zł. Najdrożej to zabuliłam 35 zł za bajeczne orientalne szarawary z cekinami- za nie początkowo życzono sobie 70 zł, ale na szczęście mało jest miłosników orientalnych spodni typu "5 kilo w porach" 😛 i je przeceniono .

jak coś upoluję jak jest dostawa, zagrzebuję pomiędzy innymi ciuchami i przychodzę zobaczyć czy jeszcze jest, pod koniec tygodnia,

w zaznajomionym szmateksie, gdy ma być super przecena, pracownicy lepsze sztuki mają za zadanie wyłapać i schować na czas wyprzedaży 😛

[edytowane 4/9/2013 przez Fatty]

Białowieska się Puszcza.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 04/09/2013 10:02 pm
Reiha
stały bywalec

w ramach oszczędzania robię przetwory domowe- mój sukces - pierogi ruskie wegańskie - lepsze niż jakiekolwiek mięsne lub wegetariańskie jakie jadłam w życiu i spiżarnia i zamrażarka pełna czosnku i ogórków, marynowanych, powideł, różnistych pierogów i knedli na cięzkie zimowe wieczory.

Don't let me detain you.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 09/09/2013 10:40 pm
Strona 1 / 4 Następny
  
Praca