Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

wizerunek wegetarianina  

Strona 1 / 2 Następny
barbra2
forumowicz

Rzucam temat: wizerunek wegetarianina. Sprowokowała mnie do tego ogłoszona lista najseksowniejszych wegetarian.
To zabawa która w jakis sposób ma promować wegetarianizm tak jak i inne listy nasławniejszych wegetarian, chociaż wegetarianami byli
lub uważali się za nich tacy ludzie jak Hitler. Wyrabiają nam opinię media, w których w koalicji z ekologami wychodzimy na awanturników i rozczeniowców pozbawionych "zdrowego rozsądku".
Ale tak naprawdę środowiska tworza sobie obraz wegetarianina na podstawie znajomości z nami. Jestem długoletnią bezmięsną i przeszłam chyba wszystkie etapy reakcji: od troski że zaraz umrę z braku białka (gdybym zeszła wtedy ze świata spora grupa znajomych przkleiłaby mi na nagrobku kartkę: A co nie mówilismy!), po podejrzenia że należę do sekty, słyszałam też takie zdania, że jestem trudnym gosciem bo nie wiadomo co mi dać jeść, jedzenie jakis paskudztw które oni uważali za wegetariańskie.
Zawzięłam się i zaczęłam prznosić super sałatki, katowałam się aby mieć super cerę (niech zazdroszczą), prezenty wsadzałam w lniane torby lub w chusty z resztek materiałów itp..
W sklepie superuprzejmie domagam się papierowych torebek a jak nie mieli to wyciągałam własne torebki lub pojemniki wielorazowego uzytku na mokradła (już się nie dziwią: po co to, jednorazówki przecież są za darmo!). W małych sklepikach to skutkuje czasami mają już papierowe torebki.
(Zwłaszcza jak się głośno dodaje: warzywa są lepsze - nie zaparzaja się.)
Mam nadzieję że mi nie przejdzie i dlatego bardzo chętnie poczytałabym o innych pomysłach na kontakty z "mięsnymi" - tak aby usłyszeć (bardzo to mnie rozczula): to wegetarianka ale normalna.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/07/2005 1:43 pm
ogorek+
bywalec

😉 to nie jest prawda,jakoby Hitler byl wegetarianinem,(bo czesto jadl uluibiona kielbase)tylko przez to,ze czesto wolal jesc posilki wegetarianskie,moze to mu zostalo z czasow,gdy przebywal w wiezieniu?
Postac wege jest zroznicowana,sa wsrod nich tacy,ktorzy dla reszty spoleczenstwa rzucaja sie od razu w oczy jako odstajacy od normy,ale sa tez tacy,ktorzy wygladaja i zachowuja sie normalnie 😀 Pomysl z torbami eko jest super,ja sam wole karton po jablkach ,spokojnie wytrzymuje ok 24 kg ladunku...a jeszcze lepszy jest pakowny plecak.A jak mnie widza inni nie wege? sa tylko zdziwieni ze nie jem miesa od ponad 15 lat i przy mojej wadze 86 kg i 179 wzrostu niedowierzaja 🙂 lubie ich wtedy szokowac argumentami bez owijania w bawelne typu:"Dlaczego jesz zamiordowane zwierzeta?,przeciez to nieboszczyki,trupy niczym sie nie rozniace od martwego czlowieka,ktory nalezy rowniez do swiata zwierzat!"
A wtedy nastepuje przewaznie cisza...
Rozumiem niewiedze trupojadow,dlatego wole nikogo nie potepiac,bo jest mi ich zal i rownoczesnie smieszy mnie to,gdy oni mysla,ze ja cos trace poprzez wegetarianizm,ktory jest nieodrebna czescia mojego zycia.
pozdrawiam slonecznie
pa

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/07/2005 11:36 pm
Trop
 Trop
rozmówca

o Hitlerze słyszałam, że miał okresy kiedy lekarz zalecał mu dietę bezmięsną i jeśli Hitler się do niej stosował to był jaroszem. Czytałam kiedyś o takim rozróżnieniu:

wegetarianin - nie je mięsa z powodów światopoglądowych
jarosz - stosuje dietę bezmięsną ze względów zdrowotnych.

Przeciwnicy wegetarianizmu chętnie przywołują przykład Hitlera chyba żeby przedłożyć swoją tezę (bo jednym przykladem trudno by było ją udowodnić), że empatia dla zwierząt prowadzi do braku empatii do ludzi. Empatia w stusunku do zwierząt przejawiająca się uznaniem prawa zwierząt do życia i zostawieniem ich w świętym spokoju jest dla niektórych niewegetarian, podkreślam - dla niektórych - swoistym zboczeniem z szerokiej drogi, którą kroczy "normalne" społeczeństwo.

Jeśli przedstawiciel "normalnego" społeczeństwa napotyka kogoś żyjącego inaczej, nieodwołalnie musi zetknąć się z refleksją, choćby najkrótszą ale jednak:

1) Dlaczego ten ktoś żyje inaczej?
2) Czy jest coś nie tak ze sposobem w jaki żyję ja?

Ponieważ naokoło jest więcej tych "normalnych", "normalnemu" robi się raźniej na duszy, ale obecność "innego" ciągle kole. W związku z tym niektórzy normalni za rozwiązane problemu uważają dokopanie "innemu" i pozbycie się go z pola widzenia.
Wtedy można znowu spokojnie zasiąść z kiełbasą przed telewizorem.

Upraszczam rzecz jasna. Ale tak często się dzieje. I wydaje mi się, że większość agresji bierze się z lenistwa i chęci posiadania świętego spokoju.

Ja nie zetknęłam się z reakcjami otwarcie agresywnymi, ale mam do czynienia z wieloma "kopnięciami pod stołem nakrytym pięknym obrusem" 😉

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 12/07/2005 12:42 am
annaf
świeżaczek

Ja najczęściej spotykam się z opinią- to fanaberie jakieś!
Następnie - ale dzieciom to chyba dajecie mięso!
A potem - a mąż też nie je ?
I na koniec- jak chcecie jeść trawę to jedzcie ale pożałujecie.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 16/07/2005 12:45 am
braad
stały bywalec

wiesz barbra2 czasami jak widze jakiegos wchudzonego czleka to sie sam smieje ze to chyba wegetarianin, ale ogolnie to wizerunek wegetarianina to mam taki, ze to
1. w 50% normalny czlowiek, ja sie tez za takiego uwazam, mam 185cm i 90kg, uprawiam rozne sporty: narty, windsurfing i inne
2. w 50% niestety fanatyk wychudzony i majacy wciaz jakies problemy i nauczajacy innych i nazywajacy ich miesozercami, mimo ze jeszcze kilka lat temu sam byl miesozerca

co masz na mysli pytajac o wizerunek wegetarianina, chcesz zrobic jakis konkurs najseksowniejszego wegetarianina na forum? 😮 😀

[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 22/07/2005 3:13 am
barbra2
forumowicz

🙂 nie organizuję konkursu na najseksowniejszego wegetarianina bo już juz jest zorganizowany - czytając wiadomość o tym konkursie zaczęłam sie zastanawiać jak nas widzą. Moi znajami uważają raczej że się umartwiam dla dobra wszechświata (coś jak sredniowieczni anachoreci tylko bez puszczy i pustyni ale tylko na korzonkach). Bardzo często słyszę też: przez ciebie nie mogę spokojnie zjeść kawałka mięsa bo mam wyrzuty sumienia że zabito jakieś zwierzatko. Chodzi mi o to co robić aby tak promować swoja osoba wegetarianizm jako cos normalnego, właściwego, aby nie odbierano tego jako dziwactwa (nikt nie lubi aby mu narzucać swoich pogladów) i tu rodzą sie wątpliwości czy takie konkursy szkodzą czy pomagają? a może ośmieszają? Nie jestem wychudzona a instynktowne odrzucenie mięsa (bardzo) korzytnie wpłynęło na moje zdrowie.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 22/07/2005 11:20 am
braad
stały bywalec

chyba po prostu musimy byc normalni w ich oczach, tzn nie swirowac za bardzo w sensie upominania ich na kazdym kroku jak to zle postepuja (juz wystarczy, ze taka wiadomosc sie rozejdzie to zagrozenie jakies wisi w powietrzu - wyczuwaja chyba podswiadomie, ze robia cos zlego), i normalni jesli chodzi o cialo bo na to sie zwraca teraz szczegolna uwage, a wiec zadbane cialo i wyglad na mniej niz sie ma budzi zazdrosc w tym sensie pozytywna bo wskazuje, ze wege to jakies plusy. Natomiast w sytuacji jesli sie kogos zaprasza na poczestunek wegetarianski to moim zdaniem powinien on byc rowniez normalny, ostatnio na dniach promocji wege poszedlem na takie spotkanie i jako poczestunek byla jakas chałamyja co dziwnie pachnialo, mialo konsystencje farszu do golabkow, po skosztowaniu mnie odrzucilo, albo takie ciaska jak podano: to mialy byc chyba krakersy ale nie byly. Tak wiec ogolnie, co robic aby swoja osoba promowac wege, to byc przykladem okazu zdrowia i usmiechu, byc aktywnym fizycznie i zadbanym, czlowiekiem z jakas madroscia i nie fanatykiem obrony zwierzat, to co prawda nasi bracia w innym ciele ale inni ludzie to tez nasi bracia i siostry wiec nie traktujmy ich gorzej niz zwierzeta 😉

[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 22/07/2005 2:20 pm
Magnolia
forumowicz

Tak na prawde to musialam nauczyc sie bycia wegetarianka,uczylam sie ja i moje otoczenie,szlifowalismy tolerancje i akceptacje.Nie bylo to latwe i nadal nie jest dla osob nowo poznanych.Probowalam a jakze nauczac,pouczac a nawet czulam sie lepsza od innych(mam wyzsza swiadomosc, bo nie jem miesa).W momencie gdy zdalam sobie z tego sprawe,ze to do niczego nie prowadzi,ze to slepa furtka,ze mnie takie myslenie ogranicza,zmienilam sie.W konsekwencji takiej zmiany maz i syn, (kazdy w swoim czasie )przeszedl na wegetarianizm .Zdalam sobie sprawe z tego,ze kazdy ma swoja droge zyciowa i tylko od niego zalezy to co wklada do ust.Wybralam wolnosc wyboru i czuje sie z tym bardzo dobrze.Dzieki temu nie czuje sie wyobcowana w spoleczenstwie,ktore lubi to co lubi.Mam tez swiadomosc tego,ze nadal tkwie w lancuchu pokarmowym.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 22/07/2005 2:35 pm
barbra2
forumowicz

Masz rację, ludzie po usłyszeniu że ktos jest wegetarianinem zaczynają sie obawiać że ktoś na siłę bedzie ich "nawracał" i to rozbudzając w ich sumieniu coś o czym chcieliby zapomnieć lub nie wiedzieć, więc porfilaktycznie wolą się dystansować. Ja też przestałam nachalnie przekonywać o wyższości takiej diety. Teraz udzielam tylko bardzo oszczędnych informacji na ten temat, najwyżej informuję gdzie mogą znależć wiarygodne dane, jesli na prawdę ktoś jest zainteresowany i zmieniam temat. Na dłuższą metę przynosi jakieś rezultaty, bo często nawet podłuzszym czsie niektórzy wracają do tematu ale inicjatywa wtedy nie wychodzi ode mnie. I jest jeszcze coś co działa na naszą korzść: mięso i jego jedzenie przestało być symbolem statusu tak jak jeszcze niedawno było (bogaci jedzą mięso a biedacy gotowane liście; trzeba było mieć pieniądze lub "znajomości" aby mieć dostęp do tak deficytowego towaru; niestety jest też druga strona medalu to potanienie i obfitość mięsa jest skutkiem przemysłowych form hodowli).

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 22/07/2005 4:39 pm
Trop
 Trop
rozmówca

Fakt, pouczanie na silę zupelnie mija się z celem. Nie można komuś zabronić robienia czegoś, co prawem nie zakazane. A nawet jeśli silą swojej pozycji na kimś coś wymusimy, to prędzej niż później ten ktoś za naszymi plecami skorzysta z chwili naszej nieuwagi. 😉

Z drugiej strony nie robienie niczego wydaje mi się nie w porządku. Tak to czuję. Zwierzęta podobnie jak maleńkie dzieci nie mogą przemówić we wlasnej obronie i ten argument zawsze chwyta mnie za serce. 🙁

Z moich obserwacji wynika, że ludzie, odżywiający się "tradycyjnie" nie lubią rozmawiać o wegetarianizmie, bo boją się, żeby wyrzuty sumienia nie wyplynęly im na wierzch. Wtedy trzeba by coś z nimi zrobić, a ludzie nie lubią zmieniać swoich przyzwyczajeń, do których niewątpliwie należy codzienny sposób odżywiania.

Wielu ludzi postrzega przejście na wegetarianizm jako poważne wyrzeczenie. Mogą więc podziwiać ludzi, którzy z pobudek etycznych "się poświęcają" ale równocześnie nie wyobrażają sobie siebie w tej roli.

Dlatego ja rozmawiam o ograniczaniu mięsa w diecie. Ze względów zdrowotnych. Jeśli zaś ktoś ograniczy, to potem latwiej mu sobie wyobrazić, jak calkowicie je wyeliminować.
A tym samym staje sie bardziej otwarty na temat praw zwierząt.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 22/07/2005 6:21 pm
barbra2
forumowicz

🙂 prawdę mówiąc wolę ludzi którzy mówią jem mięso bo lubię, bo mi smakuje (jakoś łatwiej z nimi rozmawiać bo albo kończą na tym rozmowę albo są autentycznie ciekawi co jem i dlaczego) niż z tymi którzy od razu atakują (przecież zachorujesz, umrzesz z braku białka itp.) Argument, że goryl jest wegetarianinem i jest silny radzę nie używać bo niektórzy mogą się obrazić. 😮

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 22/07/2005 6:55 pm
asiura
początkujący

ja mam znajomych którzy krytykuję to,że jestem vege.Słyszę od nich np. jak można mięsa nie jeść przecież ono mam witaminy.Sałatki czy warzywa też mają przecież witaminy.Nikt nie namówi mnie do jedzenia mięsa. 😡

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 23/07/2005 2:20 am
Magnolia
forumowicz

Wazne sa tez nasze odczucia,teraz jest ok ale mialam problemy natury etycznej,psychcznej patrzac na osoby jedzace miesko i ciesze sie ,ze jestem juz od tego wszystkiego uwolnina co nie oznacza,ze jest mi to obojetne.Otoczenie bacznie obserwuje mnie i moja rodzine i nie miesci im sie w glowie fakt,ze maz zdobywa na arenach sportowy medale i inne trofea(nie jada miesa i ma sile,spryt,wytrwalosc).Swiadczy to tylko o tym,jak bardzo zakorzenione sa w nas schematy z ktorymi sie utozsamiamy.Wiara w siebie czyni cuda a nie koniecznie sposob odzywiania.Mysle tez,ze bardziej skrepowane przy nas sa osoby jedzace mieso niz na odwrot co moze tylko swiadczyc o tym,ze zaczynaja sie zastanawiac,przemyslac temat.Pozdrawiam cieplutko i zycze duzo slonca,bo u mnie lejeee.......

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 23/07/2005 2:32 pm
Trop
 Trop
rozmówca

Mnie zas ogarnia nieodmiennie uczucie smutku i bezsilnosci, kiedy widze jak ludzie jedza mieso. To bardzo nieprzyjemne uczucia, ale wcale sie sobie nie dziwie.

Oczywiscie nie wiaze sie to z pouczaniem kogokolwiek. W dzisiejszym swiecie kwestia jedzenia czyichs cial jest niestety wolnym wyborem 🙁

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 16/08/2005 2:42 pm
jarek
rozmówca

Kiedy jakieś 10 lat temu odstawiłem mięso i póżniej okazało się , że jestem zdrowy jak rydz postanowiłem , że swoją postawą wpłynę na moich mięsożernych znajomych . I starałem się to robić na różne sposoby. W pracy ( a pracowałem ciężko fizycznie ) , udowadniałem kolegom , że wcale nie mam mniej sił niż oni . W kontaktach prywatnych wyżywałem się sportowo zarówno w lecie jak i w zimie i cały czas w mniej lub bardziej delikatnej formie nabijałem się z mięsożerców wytykając im słabą kondycję . Ale potrafiłem być też " normalny " w tym sensie że czasami nie wylewałem za kołnierz . A jaki po latach efekt mojej postawy ? Żaden z moich znajomych nie został vege , a mnie traktuje się po prostu jako nieszkodliwego wariata . Ale to już chyba nie na temat ... 😀

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 01/09/2005 6:36 am
Strona 1 / 2 Następny
  
Praca