Przykład czego? Tego, że broń masowego rażenia sieje spustoszenie, destrukcje i cofa w rozwoju? Niszczy dobytek cywilizacyjny, albo ją unicestwia całkowicie? Nie wiem, czy ta odpowiedź Cię usatysfakcjonuje, bo do tego potrzebne jest myślenie abstrakcyjne, ale spróbuję. Przykładem jest rodzaj ludzki, który właśnie do tego dąży jeśli się nie opamięta.

aniss, twoje rozważania nijak mają się do rzeczywistości.
Powaliłaś mnie z tym "rodzajem ludzkim".
Potrzeba dużo abstrakcyjnego myślenia, żeby posądzić mrówki czy inne fretki o konstruowanie broni...
Broń masowego rażenia sieje spustoszenie i destrukcję?
Jakiś przykład?
Broń atomowa: Hiroshima, Nagasaki i to w sumie tyle.
Broń biologiczna: nie przypominam sobie, żeby ktoś jej użył na masową skalę.
Broń chemiczna: używana w przeszłości, od jakiegoś czasu jej nie użyto, ostatni raz chyba Kurdom w Iraku w latach 80. się dostało i podobno w Syrii parę lat temu jej użyto.

Cofa w rozwoju? Chyba raczej przyspiesza rozwój, bo dzięki temu jest energia jądrowa (rozwoju której nie popieram, żeby nie było), która jest jednak sporym krokiem na przód.

Ja chciałem przykład na to, że broń masowego rażenia sieje spustoszenie i cofa w rozwoju.
Potencjalnie tak, zgadzam się - jest najgroźniejsza ze wszystkich.
W praktyce - zagrożenie nie jest takie duże. Raz świat był na krawędzi wojny jądrowej, ale od 45 lat nie było z tym problemu. Zawsze była używana na ograniczoną skalę. Występuje zagrożenie związane z przejęciem ich przez terrorystów, ale i to nie będzie masowe użycie.

Znowu coś sobie wymyślasz i nie zwracasz uwagi na rzeczywistość.

Poza tym, co to jest wysoko rozwinięta cywilizacja?
Czy na ziemi już taka była?
Co o tym miałoby świadczyć?

[edytowane 25/2/2016 od eRZet]

Broń masowego rażenia sieje spustoszenie i destrukcję?
Jakiś przykład?
Broń atomowa: Hiroshima, Nagasaki i to w sumie tyle.
Broń biologiczna: nie przypominam sobie, żeby ktoś jej użył na masową skalę.
Broń chemiczna: używana w przeszłości, od jakiegoś czasu jej nie użyto, ostatni raz chyba Kurdom w Iraku w latach 80. się dostało

Dlatego tutaj potrzebne jest myślenie abstrakcyjne.
Stoją jaskiniowcy nad paleniskiem i wrzucają kawałki drewna. Nie boją się ognia, bo nigdy nikt się nie poparzył. Jeden z nich podchodzi zbyt blisko, igra z żywiołem nieświadomy jego mocy. Drugi wyciągając wnioski na podstawie tego, co dzieje się z drewnem ostrzega pierwszego "nie podchodź tak blisko, zginiesz jeśli wejdziesz w płomienie". Pierwszy wyśmiewa drugiego i pyta "podaj mi przykłady takiego zdarzenia, przecież nikt jeszcze nie zginął od ognia? Dlaczego więc ja miałbym?".

Niech więc zdarzenia które wymieniłeś będą dla Ciebie analogią do wrzucanego drewna do paleniska, albo poparzonego palca, lub ręki...

Cofa w rozwoju? Chyba raczej przyspiesza rozwój, bo dzięki temu jest energia jądrowa (rozwoju której nie popieram, żeby nie było), która jest jednak sporym krokiem na przód.

Tak, bo nóż można wykorzystać do pokrojenia chleba jak i zabicia drugiego człowieka. Energię jądrową można wykorzystać pozytywnie ale tylko pod warunkiem, że będzie w posiadaniu Istot o łagodnym, dobrym usposobieniu.

I tutaj znowu sprawa się zapętla i powracam do tego co napisałam wcześniej.

Jak to prosto podsumował Einstein:
,,Nie wiem jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie..."

[edytowane 25/2/2016 przez aniss]

co do użycia broni biologicznej na masową skalę

pierwsze lepsze podsumowanie

http://akaczorowska.strony.ug.edu.pl/bioterroryzm2/bioterror_historia.html

Jak wspominałem już kiedyś, broń masowego rażenia paradoksalnie przyczynia się do redukcji wojen na świecie, gdyż "mocarstwa atomowe" obawiają się siebie wzajemnie.

Ale generalnie zgadzam się z aniss, że ktoś w końcu może chcieć "wskoczyć w ogień", zwłaszcza w przypływie mocnych emocji.

I nie wiem, jak potężne są obecnie owe bronie, i jak potężne będą w najbliższej przyszłości, ale jak to pójdzie trochę dalej to istnieje mała szansa, że po III wojnie następna już nie nastąpi, gdyż istnieje iskierka nadziei, że III zmiecie ludzkość z tej planety.

musicie zobaczyć coś naprawdę mocnego jak najbardziej w temacie wojny

która de facto tra

https://www.youtube.com/watch?v=URyrWw9OJGA

długie, ale warte obejrzenia

Odpowiem na to adekwatnie do założonego tematu:
Dobro nigdy nie walczy ze złem. Dobro w ogóle nie walczy, a jeśli walczy to znaczy, że nie jest Dobrem tylko... Złem. Bądźmy więc ,,roztropni jak węże i nieskazitelni jak gołębie''. Spokój ducha nie oznacza ignorancji, a nie-uczestniczenie w wojnie, nie oznacza zaniedbania poważnych spraw.