Wychodzą mi tylne zęby i strasznie dzisiaj napuchłam, w nocy okładałam sie lodem zeby przestało mnie boleć, wie ktoś może co ja mam zrobić żeby zaradzić bólowi i opuchliźnie? Byłam niedawno u dentysty i powiedział ze rosną prawidłowo...o szałwii też wiem...podajcie jakieś inne rady prosze...
nie wiem co pomaga skutecznie..ja płucze jamę ustną septosanem(mieszanka ziół, szałwie chyba te zawiera).
Moje ósemki wychodzą "na raty". Puchnie mi całe tylne dziąsło, boli..tak przez kilka do kilkunastu dni, wyjdzie kawąłek zeba i spokój, opuchlizna mija...a za 3-4 miesiace znowu ta sama historia.
Teraz jestem na etapie opuchniętego dziąsła...boli, krwawi, ale na szczęście następne kilka mm ujrzało światło dzienne. Dentystka powiedziała, że ósemki lubią tak po trochę rosnąć 😮
[url] http://www.zb.eco.pl/publication/kiedy-zeby-bola-p555l1 [/url] 🙂
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Mi właśnie jedna wyrosła w złym kierunku - korzeniem zamiast w dół, to w bok, w stronę policzka, co grozi tym, ze tam się wytworzy jakiś torbiel itp., nie mówiąc już o niemożności dokładnego czyszczenia szczeliny pomiędzy 7 a 8. Usuwanie tego to chyba będzie jakaś totalna masakra.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Ooo... widzę temat na czasie dla mnie, więc też ponarzekam trochę ;>
Od ponad miesiąca towarzyszy mi silny, permanentny ból zęba, ba.. zęba? zębów, szczęki, ból rozlewający się na połowę głowy, oczy, ucho. Czasem ustępuje, ale cały czas jest, tyle, że z mniejszym nasileniem, by za moment odezwać się znowu.
Diagnoza: zapalenie kości. Kilka zębów do wyrwania, w tym ósemki. Reszta do wyleczenia. Z tym, że zębów nie można jeszcze wyrwać, trzeba czekać aż zapalenie minie, tym samym cierpieć dalej ból. Goździki nie pomagają, olejek goździkowy, choć skondensowany, jest na to po prostu za słaby i nie sprawdza się przy takich dolegliwościach, ljest bardzij odpowiedni w przypadku jednego bolącego zęba, miejscowego bólu.
Tak mniej więcej 1/2 nocy w miesiącu nieprzespanych, potem człowiek pada na twarz w dzień, wiadomo, przekłada się to na jego kondycję, siłę, chęci do życia, działania, produktywność. Z permanentnego zmęczenia i niewyspania człowiek jest wiecznie przemarznięty, towarzyszy mu gorączka, za chwilę przyczepiają się choroby, przeziębienie, wystarczy wyjść na dwór i już gotowe... Czasem ból trzyma nieustannie 2 noce i również za dnia, wtedy człowiek jest wrakiem, do niczego się nie nadaje (chyba, że do chodzenia po ścianach w koszmarnym transie ;> ), po takim dłuższym czasie bez snu pojawiają się nawet halucynacje. Mogę powiedzieć, że zaczynam doświadczać, choć w części, co czują ludzie skazani na wieczne cierpienie z powodu chorób. Choć wiem, że ten ból to zaledwie ułamek tego, co oni muszą cierpieć. Ale wiem już, jak ból potrafi ludzi zmieniać.
Na państwową służbę zdrowia nie ma co liczyć, bo to albo nie mają w danej placówce umowy z NFZ na wykonywanie pewnych zabiegów, a to robili ekstrakcję w zeszłym roku, a teraz już nie itp, itd. Trzeba kombinować. Ale i tak pojawia się wizja wydatków z konieczności leczenia prywatnego.
Dodatkowo kolejne utrapienie, kruszące się i wypadające zęby, ot tak znienacka, choćby przy jedzeniu jabłka. Szczegółów oszczędzę ;>
Jakby tego było mało, to jeszcze problemy w życiu osobistym, ale o tym też nie zamierzam się rozpisywać.
A to sobie ponarzekałem.. jak nigdy. Bo nigdy się nie znalazłem w takiej sytuacji. Wszystko na raz. Wiem, że wszystko się ułoży, prędzej lub później. Może moja wypowiedź okaże się dla 'zębowych cierpiętników' jakimś "pocieszeniem". Nie oznacza to bynajmniej, że deprecjonuję Wasz ból, przeciwnie, rozumiem go obecnie lepiej, niż ktokolwiek inny 😉
Ja to nawet ubezpieczenia nie mam, więc w ogóle na NFZ nie mam co liczyć, a taka wizyta u chirurga to kilkaset złotych jak nic...
Na wegedzieciaku czytałam historię dziewczyny, która usunęła 8, po czym zostało jej jakieś porażenie, nie ma częściowo czucia (prawdopodobnie uszkodzony nerw), to się podobno dość często zdarza. To mnie dodatkowo przeraziło.
Współczuję Adminie, bo niestety wiem, co to jest permanentny ból zęba... można wtedy kogoś pobić wręcz. Przechodziłam to jako dziecko, nie będę się tu wdawać w szczegóły, w każdym razie nikt ze mną nie poszedł do dentysty tylko mi dawali Veramid.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
To i dla mnie temat na czasie, bo akurat wczoraj miałam "operację" na ósemce.
Otóż często się zdarza, że ósemki wyrastają w takiej kieszonce z dziąsła, po prostu dziąsło nie rozchodzi się do samego końca. A potem puchnie co jakiś czas i gdy zamyka się usta, to górna ósemka wbija się w to napuchnięte dziąsło jak stado igieł. I ja tak miałam... do wczoraj, kiedy to pan dentysta wyciął mi ową niepokorną kieszonkę. Oczywiście prywatnie, zapłaciłam 60 złotych, to podobno nie jest drogo. Na szczęście obeszło się bez wyrywania. A słyszałam od zaprzyjaźnionej studentki stomatologii (papagena, zdaje się, że na forum się czasem pojawia), że ósemki wyrywa się na oddziale chirurgii szczękowej? Jeśli tam, to chyba NFZ może wchodzić w grę.
Adminie drogi, trzymam kciuki, popytaj na oddziałach, może znajdą jakiś ratunek.
podskoczyć i nie trafić w ziemię
Wycięcie kieszonki z reguły pomaga, to samo mówiła mi moja dentystka.
Ja sobie pomagałam jeszcze żelem do ząbkowania dla dzieci (ja stosowałam Dentinox - można się nim smarować tak często, jak tylko zajdzie potrzeba). Wszelkie maści typu Sachol były straszne, prawdopodobnie mam lekkie uczulenie na salicylany, bo Sachol jeszcze bardziej zaogniał sprawę. No i szałwia w kółko..
.:bluegirls come in every size, some are wise and some otherwise:.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja