Schudłam od kwietnia 7 kg - dokładnie po 1 kg miesięcznie. Wiem, że dla wielu osób to mało satysfakcjonujący rezultat, lecz podejrzewam, że to dużo zdrowsze i trwalsze. Tylko że mnie zaskoczyło. Owszem, jak się zastanowię, to muszę stwierdzić, że wprowadziłam pewne zmiany. Po pierwsze, nie jem wieczorami. Kończę w 99% przypadkach o 20. Po drugie, jem chyba mniej tłuszczu, a więcej warzyw. Ale tak naprawdę nie zrezygnowałam z niczego. Ani ze słodyczy, ani z chleba, ani z owoców. A wszystko zaczęło się od tego, że kiedyś najadłam się sałaty i po tym moja waga nagle spadła, choć naprawdę byłam najedzona - bo sałata to był tylko dodatek do obiadu. No więc tak sobie ciągnę taki styl - "dorzuć więcej warzyw do obiadu". Owoce jem po 2-3 sztuki dziennie, teraz przeważnie gruszki i zazwyczaj przed południem, w zasadzie na śniadanie. Chleb na kolację, przeważnie 2 kromki lub 3 mniejsze. Nie uprawiam żadnego sportu, dużo chodzę - po kilkanaście km nieraz, robię ćwiczenia izometryczne na kilka partii mięśniowych. Niedawno z wielkim trudem kupiłam 2 pary spodni (dzisiejsze kroje, nawet w dużym rozmiarze, nie pasują na mnie), a teraz są już za duże... Normalnie nosiłam rozmiar 42/44 na dole, te mają 40 (zwykłe, nie w calach). Paradoksalnie te 2-3 cm mniej tu i tam zrobiły sporą różnicę.
No ale ciepłe dni się kończą, przyjdzie zima, pewnie znowu mi przybędzie, niestety.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
A wszystko zaczęło się od tego, że kiedyś najadłam się sałaty i po tym moja waga nagle spadła, choć naprawdę byłam najedzona - bo sałata to był tylko dodatek do obiadu. No więc tak sobie ciągnę taki styl - "dorzuć więcej warzyw do obiadu".
No to już wiem czemu od zostania wege, schudłem w ciągu 2 lat 19 kilo...
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja