Mam podobny problem do Twojego tylko z innymi produktami.
Ja mam tak z produktami mącznymi. Im bardziej je ograniczam tym mniej mój organizm je chce tolerować.
Podobnie ze słodyczami przykładowo. Tylko że ja mam taką toerie że u mnie to jakas nietolerancja.
Nabiału nie jem bo jakos nigdy po nim sie rewelacyjnie nie czułam.
U mnie tez dodatkowo wystapił czynnik psychologiczny przy zmianie diety. Wystarczyło że jeden -dwa dni nie zjadłam mięsa a czułam osłabienie co jest fizycznie mało mozliwe aby dzień bez mięsa osłabił człowieka.
Tylko że dodatkowo u mnie przy zmianie diety wystapił problem że zupełnie nie wiedziałam jak to mięso zastapic np jak gotowac zupy aby były treściwe itd więc jadłam mało kaloryczne posiłki. Ogólnie mnóstwo błędów robiłam.
Ogólnie najlepiej miec kogoś kto jest weganinem czy wegetarianiem i pytac, pytac i jeszcze raz pytac. Po sobie wiem że samodzielnie cieżko wszystko ogarnąć szybko i nie wpaść w jakąś pułapkę.
Pozatym zauwazyłam że często wegeterianie popadają w pułapkę nabiałową. Jedzą nabiał na potęge jakby to on był najbardziej zdrowym jedzeniem na świecie.
Dodatkowo jeszcze myslę że układ trawienny może zgłupieć jak zaczyna sie robic rewolucje dietowe za szybko. Jesli nie miałaś do tej pory problemów z zołądkiem i z dnia na dzień zaczełac wprowadzac nowe produkty to mogło to spowodować obecne problemy z zołądkiem.
Może spróbuj to mięso jeść w godzinach dopołudniowych kiedy trawienie jest najlepsze i ogranicz sie do gotowanego, duszonynego czy pieczonego.
Współczuje tez sytuacji rodzinnej, Mam podobnie niestety. Jak idę na obiad do rodziny to dostaje ziemniaki, mięcho i za każdym razem wykład że bez mięsa zyc sie nie da. A jak jem same ziemniaki to dziwnie sie na mnie patrza. Nie jest prosto, szczególnie że ja osobiście jestem osamotniona w swoich poglądach. Ja dodatkowo jescze odmawiam jedzenia nabiału i cukru czyli wszelkich ciast, czekoladek itd więc dla niektórych członków mojej rodziny jestem jak obcy :).
wątpię żeby problemy były spowodowane szybką zmianą diety... mięsa jem tyle co mnie zmuszali, czyli np 1 kotlet na pare dni, nowych produktów tez zbyt czesto nie wprowadzam bo jeszcze nie znam się na tym.
ostatnio jak byłam u ginekologa to powiedziała mi że moje problemy mogą być w jakimś stopniu zależne od endometriozy (nie jest to jeszcze potwierdzone ze to na pewno ta choroba ale wszyskie objawy na to wskazują)
więc jakby połączył to wszystko to już chyba się domyślam czemu mam takie problemy
psychika, nietolerancja laktozy i endometrioza- układa się w całośc...
I kurcze nie znam nikogo kto jest weg(etari)aninem. więc zostaje mi pomoc forum... no chyba że ktoś byłby na tyle miły i zgodził się pisać np. przez gg... zawsze troche szybciej...
Podaruj życie [url]www.dkms.pl[/url]
Witajcie! Pojawił się u mnie problem(o którym nie wiem gdzie napisać, więć piszę tutaj). Otóż:
Przez ostatni tydzień chorowałam na grypę żołądkową i od poniedziałki do wczoraj jadłam wegańsko. Ilość produktów zwierzęcych przeze mnie zjadanych i tak nie była oszałamiająca - od kilku m-cy z odzwierzęcego jedzenia używałam jogurtów naturalnych i jajek.
Grypa wywołała u mnie obrzydzenie 😎 jajkami i jogurtami, w związku z tym przez 5 dni ich nie ruszałam.
Wczoraj skończyło mi się już mleko sojowe(którym zastępowałam jogurt na śniadanie) i zjadłam jogurt -ok. pół godz. później zaczęło mi się robić niedobrze.
Dzisiaj też na śniadanie zjadłam jogurt i doszło do tego rozwolnienie.
Czy to może być efekt tego, że organizm przestał tolerować laktozę? Dodam, że jajek już nie jem - obrzydły mi do końca.
Grypa żołądkowa (rotawirus) uszkadza komórki przewodu pokarmowego, głównie jelit, tak więc nietolerancja niektórych produktów (głównie mleka i glutenu) może się pojawić, a przynajmniej wiem, że się pojawia. Skoro zaszkodziło, to odstaw na jakiś czas przynajmniej.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Dzięki. Czy ktoś mógłby ocenić w takim razie mój przykładowy 2-dniowy wegański jadłospis?
I DZIEŃ:
1. mleko sojowe+kasza jaglana+banan+kilka fig suszonych+kilkanaście orzechów włoskich+2 łyżki zmielonego siemienia+2 łyżki maku+kakao+2 łyżki nasion słonecznika
2. 2 jabłka
3. potrawka z kaszy gryczanej i fasoli czerwonej+kapusta kiszona+szklanka mleka sojowego
4. warzywa mrożone z makaronem pełnoziarnistym i soczewicą
II DZIEŃ:
1. mleko sojowe+mieszanka płatków+2 jabłka+kilka moreli suszonych+kilkanaście orzechów arachidowych+siemię+2 łyżki sezamu+kakao+2 łyżki nasion dynii
2. sezamki - takie batoniki, wiecie
3. kotlety z brokuła+ryż brązowy+surówka z marchewki i selera+nać pietruszki+mleko sojowe
4. 2 kromki chleba razowego+nać pietruszki+pasta grochowa+pomidor,papryka+trochę sezamu/maku
Generalnie codziennie jem po kilkanaście orzechów, 50-100 g kaszy, strączkowe prawie codziennie.
Biorę 1 tabletkę B12(Naturell) i wit. D(10 mcg) dziennie.
Od dzisiaj zaczynam pić drożdże.
Wystarczy?
Z góry dziękuję wam za odpowiedź
Pozdrawiam
http://www.doz.pl/apteka/p15541-Vita_D_kapsulki_z_witamina_D_dla_niemowlat_30_szt
Nośnikiem witaminy jest olej MCT - pochodzenia roślinnego (chyba z kokosa, nie pamiętam)
Problemem jest za to otoczka (żelatyna, gliceryna) - ale to tabletka, z której się olej z witaminą wykręca( bo to dla niemowlaków) - więc otoczki nie w zasadzie nie połykasz.
U mnie w aptece bez recepty
Ale w kroplach to są akurat na receptę, w kapsułkach bez rp.
A te w kroplach to nie jest pochodzenia zwierzęcego?
D2 można zamówić, ale z UK albo ze stanów, ja zamówiłam na iherbie i mam na trochę.
Z opinii osób które kupują wit.D w kroplach wiem, że można trafić na aptekarzy, którzy sprzedadzą, trzeba po prostu chcieć. Można zresztą poprosić lekarza o receptę.
A zamawiane wychodzą dużo drożej, poza tym tabletka to zawsze więcej dodatkowych składników.
Jeśli ktoś je nabiał albo jajka, to krople lub tabletki syntetyczne albo całkiem odzwierzęce (jak z lanoliny) nie zawierają więcej składników odzwierzęcych.
[edytowane 2/3/2012 przez an]
ania
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja