Nie wiem, z tego co kiedys powtarzano, plyn ten ma inne ph, dlatego mnie to dziwi.

zapomniałam dodać -
sprawdź czy wszystko ok z zębami, zwłaszcza czy ósemki się nie wyżynają i nie tworzy się w okolicy stan zapalny (to stomatolog może stwierdzić)
Jeśli to nie zęby, to mozliwe, że nasił Ci się trądzik a stare hormony nie działają dobrze, czasem tzreba zmieniac zestaw hormonów - przy okazji warto zbadac hormony - lekarz specjalista ginekolog lub endokrynolog-ginek. może dać skierowanie
Oczywiście warto próbować wszystkich środków naturalnych i odżywczych składników (cynk, witamina PP i inne z grupy B, biotyna, krzem - skrzyp itd), ale czasem problem jest tak silny, że trzeba i rozważyć mocne hormony lub nawet retinoidy jeśli jest skłonność do blizn, nie warto zwlekać

I jeszcze jedno - parne powietrze (np pracując w kuchni w której dużo oparów lub przebywając w bliskim jej kontakcie) sprzyja przetłuszczaniu się skóry, blokowaniu jej porów i tworzeniu wyprysków.

[edytowane 22/10/2012 przez an]

Piszesz,że pijesz mleko, a mleko i jego przetwory wpływają na produkcję łoju.
Do tego mleko poddaje się homogenizacji. W czasie tego procesu znajdujący się w jego tłuszczach enzym oksydaza ksantynowa wnika do krwioobiegu i sieje tam prawdziwe spustoszenie. Enzym uszkadza ścianki naczyń krwionośnych w taki sposób, że powstają mikroblizny w żyłach i tętnicach, a na nich z kolei osadza się cholesterol powodujący zatkanie naczyń.
Mleko zalepia nam błony śluzowe, przyczynia się do kaszlu i stanów astmatycznych.

Nie do końca rozumiem tą wypowiedź. Mleko jest zhomogenizowane samo w sobie, a nawet jeśli coś jeszcze miało by się z nim robić w tym kierunku, to w mleczarni, a nie w organizmie. Poza tym jest mało realne, by jakikolwiek enzym "przeżył" sterylizację mleka, a potem jeszcze traktowanie kwasem solnym i enzymami trawiennymi w przewodzie pokarmowym.

Niehomogenizowane też jest w sprzedaży 😛 (jedyne słuszne 😛 )

Jaka jest podstawowa rożnica między mlekiem krowim i kobiecym? To zawartość kazeiny, która w krowim mleku jest trzykrotnie większa niż w ludzkim. Jest to gęsta, lepka substancja, która sprzyja formowaniu się potężnego kośćca cielęcia. Cielak pije mleko tylko do 6 miesięcy. Człowiek nie posiada ani kopyt, ani rogów, dlatego też żywieniowe normy białka są zawyżone. Człowiek potrzebuje mniej białka, gdyż pewien gatunek bakterii, znajdujący się w jelicie grubym, posiada zdolność syntetyzowania białka z węglowodanów, których dostarczamy spożywając produkty roślinne.

W naszym organiźmie niestrawiona kazeina wręcz klei kamienie w nerkach, naczynia krwionośne, powoduje powstawanie guzów w nogach, deformację palców rąk, a inne niestrawione składniki mleka osiadają w tkankach i ścięgnach pod postacią śluzu. W żołądku niemowlęcia z kazeiny również tworzą się grube, twarde, ubite grudki, które są trudne do strawienia. Jej ubocznymi produktami trawienia jest gęsty śluz, który gromadzi się w jelitach, które są zablokowane i mają utrudnioną absorpcję substancji odżywczych. Mleko krowie jest jednym z najbardziej śluzotwórczych pokarmów. Jego duże stężenie powoduje zaczopowanie i podrażnienie układu oddechowego, gromadzi się w całym ciele i stanowi potężne obciążenie dla układu wydalniczego. Dr Norman Walker, liczący sobie 109 lat i prowadzący badania od 50 lat uważa, że kazeina jest głównym czynnikiem chorobotwórczym tarczycy.

Układ pokarmowy człowieka jest zbudowany w ten sposób, że krowie mleko, które dostaje się do żołądka, pod wpływem kwaśnych soków żołądkowych, ścina się i tworzy coś na kształkt twarogu oblepiającego cząstki innego pokarmu znajdującego się w żołądku.

[edytowane 14/11/2012 przez Zafira]

[edytowane 14/11/2012 przez Zafira]

Ym, nie za bardzo widzę związek z moim postem, poza ostatnim akapitem. Przy czym akurat ścinanie białka jest korzystne, wręcz niezbędne, dla jego strawienia - taka jest jedna z ról kwasu solnego w żołądku.
Twaróg to właśnie jest ścięte białko mleka - pod wpływem kwasu mlekowego produkowanego przez bakterie.

Człowiek nie posiada ani kopyt, ani rogów, dlatego też żywieniowe normy białka są zawyżone

Nie rozumiem, co mają normy żywieniowe dla cieląt z normami dla ludzi? Przecież jedne nie pochodzą od drugich. To brzmi tak, jakby zapotrzebowanie człowieka na białko zostało wyliczone z uwzględnieniem konieczności wytworzenia przez niego rogów i kopyt...

Człowiek potrzebuje mniej białka, gdyż pewien gatunek bakterii, znajdujący się w jelicie grubym, posiada zdolność syntetyzowania białka z węglowodanów, których dostarczamy spożywając produkty roślinne.

Bakterie w jelicie grubym wytwarzają białka na własne potrzeby, do budowy własnych komórek. Zostaną one wydalone w całości razem z kałem, ponieważ 1) w jelicie grubym nie ma enzymów trawiennych koniecznych do strawienia tego białka, a 2) w jelicie grubym nie zachodzi wchłanianie białek.

Jestem weganką, nie piję mleka, ale nie lubię też demonizowania i wciskania ludziom mądrze brzmiących, a niezupełnie prawdziwych informacji.

[edytowane 14/11/2012 od xxl]

Ja nikomu nic nie chcę wciskać, informacje takie są zawarte faktycznie w mądrej literaturze.Mleko nie jest nam potrzebne do szcęścia i szkodzi człowiekowi, wywołuje wiele skutków ubocznych i stanów chorobowych, dlatego zasugerowałam,że ta cera może być wynikiem spożywania takich produktów.
Cyt:"Szczególna rola mleka w niszczeniu zdrowia człowieka związana jest ze strontem, który jest wydalany z organizmu krowy przez mleko..W naszych czasach nie ma na Ziemi obszaru,w którym można znaleźć czystą od radionuklidów karmę dla krowy, kozy czy klaczy.Aktywne radionuklidy, w tym stront, wchłaniane są przez organizm człowieka wraz z produktami mlecznymi.Rośliny i zboża wyrastające ponad ziemię zawierają minimalna ilość tej substancji.Przy czym zboża mają zdolność wyprowadzania ich z organizmu.Co za tym idzie-kasze i zboża to produkty ochraniające, które zapewniają wydalanie radionuklidów z ciała.Jedynie mleka nie da się oczyścić z radionuklidów.Jeżeli z mleka zrobimy twaróg, koncentracja radionuklidów wzrasta w nim dwukrotnie w stosunku do mleka.W żółtym serze analogicznie się zwiększy.Z podobnej perspektywy można spojrzeć na kefir, lody, jogurt, śmietanę i tym podobne"bomby jądrowe o opóźnionym zapłonie".
Tam jest jeszcze mowa o tym jak mleczne produkty wypierają życiodajny pierwiastek w ludzkim ciele-krzem.

[edytowane 15/11/2012 przez Zafira]

Podepnę się, żeby ponarzekać bez offtopu 😉

Dziś na uczelni myjąc rączki zerknęłam niby jak zwykle w lustro... I widok siebie samej po prostu strzelił mnie jak piorun. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak strasznie wyglądam. Nie chodzi mi już nawet o urodę, tylko o stan skóry. Jakbym była przewlekle chora 🙁 Cera blada, o nierównej powierzchni i kolorycie, plamki, zaczerwienienia, syfki, naczynka, przeraziłam się po prostu. Przy zwykłym dziennym świetle.

Wykorzystam przerwę świąteczną do wertowania forum i ogólnie internetu za jakimś ratunkiem i będę wdrażać. Tu już nie chodzi o to, żeby wyglądać piękniej, a normalnie i zdrowo. Powinnam właściwie iść do dobrej kosmetyczki, ale obawiam się, że to by była droga impreza. Tak czy siak, trzeba się wziąć za siebie, bo skóra jak zdjęta z trupa - nic dziwnego, że słyszę, że wyglądam jak zombie.
Kurczę, aż nie wiadomo, od czego zacząć na tym poligonie.

[edytowane 26/3/2013 od xxl]

Na syfki i inne plamki polecam peeling z kawy (albo samą kawą go robisz albo kawę wsypujesz w żel do mycia twarzy jeśli takowego używasz), tylko nie częściej niż raz w tygodniu.
Ja po tym używam maseczki antystresowej z ziaji (jest w rosmanie). Nie używam też wody do mycia twarzy tylko płynu minceralnego.

Taka garść porad żeby wiadomo było od czego można zacząć:)

Odniosę się też do wcześniejszych wypowiedzi co do wpływu mleka na cerę: nie demonizujmy. Oczywiście, że u niektórych może to być przyczyną problemów, ale zwykle leży ona gdzie indziej (bo gdyby tak było, to każdy chodziłby z zasyfiałą twarzą...).

[edytowane 26/3/2013 od Szczurunia]

[edytowane 26/3/2013 od Szczurunia]

Ze swej strony polecam zaopatrzyć się w destylowaną wodę oraz spryskiwacz.
Pędzelek do nanoszenia mydełka.
Najpierw spryskujesz twarz wodą destylowaną, spryskujesz pędzelek oraz mydło i rozsmarowujesz mydło na twarzy,
Następnie ścierasz pianę miękką wilgotną szmatką lub gąbką.
Na koniec spryskujesz wodą destylowaną, wycierasz twarz bibułową serwetką lub papierem toaletowy.
Ta ostatnia czynność jest bardzo ważna (chodzi o bakterie zawarte w ręczniku)

Podaj swoją tygodniową dietę:

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty.
:yltype:

[edytowane 27/3/2013 przez Jędruś]

A najlepiej nie myć twarzy mydłem, bo wysusza 😉
[b]xxl [/b] , ja się ostatnio peelinguję i maseczkuję, bo też marnie wyglądam po zimie - wiele mi się nie poprawi, bo mam już 36 lat, jednak wydaje mi się, że trochę bardziej świeżo wyglądam. Używam Rival de Loop, jestem z frakcji gotowcowej (nie chce mi się), mają kosmetyki ze znaczkiem 'Vegan". Kawy na twarzy nie używałam nigdy, ale na ciało jest rewelacyjna, pewnie na twarz też niezła.

A najlepiej nie myć twarzy mydłem, bo wysusza

Amen 😎

Moje drogie:
1) odżywienie
2) OCM
3) peelingi
4) masaże (!) w internecie jest sporo filmików instruktażowych, można też wybrać się do kosmetyczki.

Dzięki wszystkim za porady 🙂 Szczególnie wezmę sobie do serca wycieranie twarzy papierowym ręcznikiem, bo na razie używam ręcznika do włosów. Płynem micelarnym też się zainteresuję, pierwszy raz słyszę o czymś takim 🙂

Moja obecna dieta bazuje na pełnoziarnistym makaronie, naleśnikach, kaszy gryczanej oraz zielonej i czerwonej soczewicy, z paszy soczystej ostatnio duuuużo kapusty kiszonej, jabłek, pomidorów w postaci koncentratu i domowego przecieru, marchew, cebula, brukselka, kapusta pekińska, czasem banany i pomarańcze, domowe przetwory, drożdże. Rzadko pieczywo, jakiś groszek z puszki, jak czasu brak. Olej z pestek winogron, pestki dyni, słonecznika. Dużo przypraw, ale nie ostrych. Jem dużo. Pijam kranówkę i domowe syropy. Biorę B12. Ale od kilku tygodni prawie codziennie obżeram się słodyczami i chrupkami. Zaczęłam przed sesją i dotąd nie przestałam 😛

Myślę, że dużą rolę gra tu też niedostatek snu - sypiam po 4-6 godzin i jestem wiecznie niewyspana.

Głównym problemem mojej cery są naczynka, dlatego ostrożnie podchodzę do peelingów, używam bardzo delikatnego, a następny, jaki kupię, będzie enzymatyczny. Wydaje mi się też, że kawa nie byłaby tu wskazana. Myję mydłem - używałam kremu do mycia z Alterry, ale nie dostrzegłam różnicy, skóra była tak samo napięta i sucha po umyciu. Zresztą, cała jestem sucha - na ubraniach mam biały pył z naskórka.

OCM zdecydowanie wypróbuję w najbliższych dniach (w uproszczonej wersji) 🙂

[edytowane 27/3/2013 od xxl]

mydła Lush są całkiem niezłe do mycia twarzy 🙂 więc to nie jest do końca tak, że mydło się nie nadaje.
stosuję ocm od miesiąca i widzę efekty, chociaż na początku jedynym efektem była inwazja wulkanów ;D i nie wiem jak można to jeszcze bardziej uprościć 😉

mydła Lush są całkiem niezłe do mycia twarzy 🙂

A skąd Ty Lusha bierzesz? Wydaje mi się, że nie jest dostępny w PL, chyba, że o czymś nie wiem 😉