ja mieszkam z mięsożercami, ale są oni ok wobec mnie - zawijają mięso szczelnie w worek, jak smażą mięso to dokładnie wietrzą dom. czasem też jak robimy wspólnie obiad- to albo jedzą zupełnie bez mięsa, albo gotujemy część bezmięsna a potem oni sobie dorabiają:) teraz planujemy robić pizze ( nie robiliśmy odkąd przestałam jeść ser) - ja będę miała swoją połóweczkę z tofu:) generalnie sami mniej jedzą miecha, odkąd ja nie jem:) zauważyli ile jest dobrego jedzonka wege 😀
co do pomylenia forum...chętnie wszystkich tu witam, ale też się zastanawiam nad polemika osoby która nie ukrywa że mięso lubi i że będzie je jeść. co innego gdyby była w momencie przechodzenia na wege i traktowała to forum jako źródło wiedzy , ale wstawki z "karkówką z grilla" uważam że są nie na miejscu.
Ludzie nie mają czasu. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie.
mnie dziwi że zagądasz tu, skoro jesteś przeciw wege...
zamiast sprawdzic czy jednak Twe poglądy są nieprzestarzałe, to robisz cos co nie zmienia ani siebie ani innych.
bo zmieniac mozemy tylko siebie, inni moga nas tylko nasladowac jak beda nami zachwyceni.
dieta wege jest i dla miesozercow i dla wegetarianow, szkoda ze tego miesozercy nie widza i "wymuszaja" by wszedzie krolowalo mięso.
Pewnie myslisz ze glodujemy, ze jestemy chudzi, apatyczni itd...
i dlatego "żal" ci nas...i wsiekasz sie ze jednak ci jedza trawe maja twarde postanowienie niejedzenia miesa...
czy Ty czasem nie jestes rzeznikiem itp ze wyczuwasz spadek produkcji miesa?
😎
Ludzie i zwierzęta mają duszę
Marzenusia - nie, nie myśle tak i nie żal mi Was, w końcu każdy je, co chce, a Wy na słabych/apatycznych nie wyglądacie 😉 Nie wściekam się, w końcu nie mam żadnego powodu, a jeśli chodzi o twarde postanowienia to doceńcie to, że ja ciągle trwam przy swoim 😉 I jeszcze jedno - widziałaś mnie na spotkaniu, ja mam 17 lat, jak moge być rzeźnikiem? 😀 U mnie nikt w rodzinie się tym nie zajmuje, żaden kolega, znajomy itp. 😉
fasolencja - nie, mógłbym tak jeszcze troche popisać, ale po co? Zresztą, warto robić offtop dla głupiej wymiany zdań?
=
Mieszkam z mięsożercami, jakoś w ogóle mi to nie przeszkadza. Kurcze no nie wyobrażam sobie, żeby ktoś super, ekstra dla mnie wietrzył z mięsa mieszkanie, albo żeby nie mógł trzymać w lodówce mięsa. Jejku... ktoś toleruje moje roślinki to ja jego mięcho:P Szacunek za szacunek. Na obiad robię im kotlety schabowe jak mają ochotę, albo gotuję zupę. Ich wybór.
..:: !abre los ojos! ::..
to jest wspaniałe: szacunek.
Tyle ze to co jada wegetarianin moze smiało jadac miesozerca. Odwrotnie juz nie. Czyli to "bilet" w 1 strone.
Mieso, tak jak czlowiek ma swa energie, "aure" smierci...
Dlatego dla wegetarianina to jest trudna sytuacja. A jak na dodatek mieso lezy w 1 zamrazalniku z warzywami i owocami, albo na 1 polce w lodowce, to jakby była to "kanapka z wedlina i ogorkiem"...
Jesli miesozerca jest naprawde tolerancyjny, szanuje osoby w domu itd. to powinien jak palacz papierosów nie palic w mieszkaniu, nie jadac w domu najlepiej, a jak juz to miec swoje osobne pojemniki, garnki, miejsca w zamrazalniku i lodowce, gdzie nie truje innych produktow.
Dla poczatkujacych wegetarian to moze nie miec zupelnie znaczenia, ale na dluzsza mete byc "wygodnym wegetarianinem" i powrocic do jedzenia miesa.
"Ensifer - W sprawie grilla - warzywka są jak najbardziej OK, ale dobrze jest, jeśli pomiędzy warzywkami znajdzie się mięso... a karkówka z grilla... bardzo dobra, tylko trzeba umieć ją zrobić, a to już sztuka Ogólnie smażone mięso (na oleju) bardzo lubie."
tu piszesz o smazonym miesku...
Ludzie i zwierzęta mają duszę
Tak, piszę o tym i nigdy się z tym nie kryłem 😉 Zgadzam się, że wege mieszkający z mięsożercą powinien jakoś się dogadać w sprawie półek, garnków, etc. (chociaż co niektórym przeszkadza, że ktoś w tym 3 dni temu mięso gotował? Umyje się i nikt nawet nie poczuje). Sam osobiście staram się nie prowokować i na spotkania nie biore swoich kanapek 😀
=
Jestem jedyną nie jedzącą mięso w swoim najbliższym otoczeniu... jednak nie przeszkadza mi to jakoś bardzo... Mój tata względnie szybko zaakceptował mój wybór. Na to konto (z racji tego, że mieszkamy sami) w lodówce sporadycznie pojawiają się wędliny, w zamrażalniku jakieś mięso.
Tata je obiady w szkole, w której pracuje. W domu obiady gotuję ja, i wege-obiadki są zjadane ze smakiem. Rzadko słyszę docinki w stylu : " To jest zupełnie bezwartościowe!", które moim zdaniem wynikają raczej z wrodzonej zołzowatości mego rodziciela 😉 Pewnie, chciałabym, żeby nie jadł mięsa, ale jest to jego wybór!! Jestem mu bardzo wdzięczna, za szacunek i akceptacje jaką mi okazuje i staram się go traktować w taki sam sposób. Nie zwykłam mawiać mu o padlinie, martwych zwierzętach ( no może na samym początku ;), kiedy tłumaczyłam "czemu nie jem", ale była to jednorazowa sytuacja) i tym podobnych rzeczach, a zwłaszcza nie przy jedzeniu. Swojego chłopaka też do niczego nie namawiam 😉 A ostatnio nawet mi mówił, że jest w stanie zrezygnować z mięsa... ot tak sam z siebie!
A co do osób mięsojedzących na forach wegetariańskich ( o ile to nie trolle ;)) to sądzę, że z jakiegoś powodu na takowych przebywają i myślę że tym powodem nie jest chęć dokuczenia innym współforumowcom 🙂
Marzenusia, ale co serio przeszkadza Ci jak mięso w zamrażarce leży koło Twoich warzyw, albo wędlina obok pasztetów sojowych w lodówce? Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby używać innych garnków. TZn jak gotuję zupę dla rodziny i sobie osobno no to nie mieszam jej tą samą łyżką. Ale umyte garnki... przecież nie czuć mięcha:P
..:: !abre los ojos! ::..
Marzenusia, ale co serio przeszkadza Ci jak mięso w zamrażarce leży koło Twoich warzyw, albo wędlina obok pasztetów sojowych w lodówce? Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby używać innych garnków. TZn jak gotuję zupę dla rodziny i sobie osobno no to nie mieszam jej tą samą łyżką. Ale umyte garnki... przecież nie czuć mięcha:P
:rotfl: nie czuc miecha :rotfl:
jak dobrze dasz zapachy to nie czjesz bo Twoj nos stepil sie od nich... :rotfl:
przypominasz mi tych co sa wegetarianami, wyciagajac kawalki miesa z zupy i jedza te zupke bo nie ma miesa... :rotfl:
Ludzie i zwierzęta mają duszę
:rotfl: nie czuc miecha :rotfl:
jak dobrze dasz zapachy to nie czjesz bo Twoj nos stepil sie od nich... :rotfl:
Nie rozumiem Twojej ironii. Wielu z nas tutaj tak ma jak Kejti.
Do niedawna byłam sama wegetarianką w domu , czyli 1 na 3. Teraz proporcje się zmieniły i jest 3 na 1. Nie mam z tym problemu i nigdy nie miałam ( mam na myśli wspólne garnki sztućce ...itp...) 😉
ja też nie używam innych garnków, sztućce po prostu myje... ok, na pewno komfort psychiczny byłby znacznie większy gdybym miała osobne sztućce, też nie lubię jak mięso leży obok mojej soczewicy na jutrzejszy obiad ale nie mieszkam sama i muszę szanować innych domowników. poza tym, jaki związek ma cierpienie zwierząt z kupieniem osobnego garnka na wege potrawy? żaden! za to miałoby to związek z moim portfelem...
myślę że tym powodem nie jest chęć dokuczenia innym współforumowcom
ok ale wchodze na forum dla wegetarian i czytam jak jeden koleś zachwala mięso z grilla. nie wiem czy nasz drogi forumowicz zrobił to złośliwie, lecz ja odczułam to jak lekcewarzenie moich poglądów. czasem będąc w grupie osób o danych poglądach trzeba uszanować je, a kolega pokazał że ma nas głęboko w dupie. w każdym razie ja tak to odebrałam
Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. Albert Einstein
http://delicious.blog.pl/ - zapraszam na mojego bloga kulinarnego 😀 wiem że trochę mało ale założy
Ja nie mam żadnych oporów w korzystaniu z tych samych garnków, sztućców itp., które są wykorzystywane również do przyrządzania dań mięsnych. Nie mieszkam obecnie z mięsożercami(ludźmi), bo z chwilą gdy ja sam stałem się wege, moja matka zrobiła to samo z własnej woli (cieszy się że będe gotował pyszności :D). Zostaje pies, który za warzywami nie przepada, a ja nie mam zamiaru go zmieniać bo już jest leciwy (niedawno głodował bo był chory, a teraz już coraz częściej podjada).
Po mięsie zawsze umyje garnek i nie robie z tego powodu żadnego "kwasu".
Szanuje zdanie innych na ten temat. Gdyby się jednak czepiać można by powiedzieć że używanie osobnego kompletu garnków etc. jest nieekologiczna bo ich produkcja podtruła środowisko.
---------
Z mięsożercami też mógłbym mieszkać, bo to przecież nie aż taki problem, do wszystkiego idzie się przyzwyczaić. Z pewnością nie zniósłbym przygadywania, bo tego nie lubię. Druga strona również nie byłaby szczęśliwa słysząc opowieści o śmierci zwierzątek przy obiedzie ;).
W moim otoczeniu na razie nie znam żadnego wegusa (może nie być żadnego, a może dobrze się kamuflują), wszyscy moi znajomi są mięso... i wiem, że gdybym odciął się od nich to zostałbym sam :(.
Zauważyłem, że wielu osobom przeszkadza zapach w lodowce, czytałem w necie i oglądałem w telewizorni, że dobrze jest położyć pogniecioną gazetę albo wstawić sodę(lepszy sposób) na podstawce/talerzyku do środka. Podobno pomaga.
nie czuc miecha
jak dobrze dasz zapachy to nie czjesz bo Twoj nos stepil sie od nich...przypominasz mi tych co sa wegetarianami, wyciagajac kawalki miesa z zupy i jedza te zupke bo nie ma miesa...
no też się naśmiałam...
mnie za to przypominasz taką wegetariankę, która gdzie tylko się da i komu tylko się da chwali się, że jest wegetarianką i uważa to za wybitny powód do dumy, no i oczywiście czuje się lepsza. Bo reakcje typu: "Aaa! Zabierzcie ode mnie mięso!" brzmią co najmniej sztucznie i próżnie.
[edytowane 23/5/2008 przez kejti]
..:: !abre los ojos! ::..
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja