Wstyd się przyznać, lecz przyrządzam swojej rodzinie mięso, choć najchętniej uciekłabym, gdzie pieprz rośnie. Robię na wyczucie. Fakt, nie robię tego tak często, odkąd sama go nie spożywam...
...a przez ponad 30 lat je spożywałam. A gdy tylko mąż jest w domu, sam je sobie przyrządza 😀
Jestem człowiekiem spokojnym i ciężko mnie rozzłościć. Przyznam się jednak, że gdy niewegetariańska część mojej rodziny przyrządza w kuchni mięso to z mych ust padają wyjątkowo ostre słowa zakrawające o słownik polskich wulgaryzmów i kolokwializmów. Po prostu nie dochodzi do mnie jak można jeść padlinę (chociaż rok temu sam ją spożywałem).
No widac spokojny jestes tylko do obiadu 😉
Ja przyrzadzam swojej rodzinie miesne obiady chodz sam nie jem miesa. Nie ma w tym nic dziwnego, bo pierwszy przyjezdzam z pracy. To normalne, ze musze posprzatac, ugotowac i... zapuscic pranie. Zapisac tez co mam kupic w sklepie po drodze z pracy, przejrzec poczte itd itp.
No coz, normalne zycie... latwo sie krytykuje rodzicow zwlaszcza jak nie jest sie samodzielnym 😡
Czesto wystarczy spokojnie porozmawiac z nimi. Nie twierdze, ze w 100% przypadkow da to jakis pozytywny efekt, ale przynajmniej w polowie napewno.
Odkąd wraz z mężem przestaliśmy jeść mięso (był to nasza wspólna decyzja) - gotowałam je raz dla kotów. Ale dla ludzi nie przyrządzam mięsa. Gdy robię imprezę, na stole stawiam wegetariańskie posiłki. Jeśli ktoś z gości bardzo chce jeść mięso musi je sobie przynieść, ponieważ ja nie kupuję mięsa nawet dla swoich gości.
Za to jestem niezwykle zaskoczona przez moją teściową, ktora szanuje moje i mojego męża mięsa niejedzenie i często zaprasza nas do siebie na obiad, bo ma frajdę z gotowania dla nas wegetariańskich potraw.
Ja przyrzadzam swojej rodzinie miesne obiady chodz sam nie jem miesa. Nie ma w tym nic dziwnego, bo pierwszy przyjezdzam z pracy. To normalne, ze musze posprzatac, ugotowac i... zapuscic pranie. Zapisac tez co mam kupic w sklepie po drodze z pracy, przejrzec poczte itd itp.
ależ to piękne - mężczyzna zapuszczający pranie... mój mąż też sprząta i gotuje i robi zakupy, ale prania nie zapuszcza, bo się uparł, że to będzie jedyna rzecz, której on w domu robić nie będzie!
Dobrze, że jestem facetem, zawsze to jakaś wymówka że nie umiem gotować 😉 a tak poważnie, moja żona niewegetarianka gotuje sobie sama, ja radzę sobie sam. Chyba nie potrafiłbym przygotować dania z mięsem. Na razie jakoś sobie radzimy, ale co to będzie jak pojawią się dzieci? 🙂 ojjj będzie się działo 😉 mamy skrajnie odmienne poglądy w tym temacie, więc o kompromis będzie niełatwo... chyba nie powinienem martwić się na zapas 😎
Dobrym argumentem jest to, że mięso z chowu przemysłowego jest nafaszerowane antybiotykami i hormonami a do dietetycy polecają aby jeść mięso 1-2 w tygodniu więc masz odpowiedź. Żona chce karmić dziecko mięsem? To tylko 2 razy w tygodniu i to musi być mięso ekologiczne 😉
Wczoraj doczłapałam z pracy do domu, zabieram się za obieranie ziemniaków - a talarki sobie usmażę i zjem ze smakiem. Wtem dzwoni mój znajomy, z pytaniem czy może wpaść bo akurat jest w pobliżu. Ja na to jak na lato, obrałam więcej ziemniaków, chopa "ugoszczę" 😛
I moja mama strasznie nie mogła zdzierżyć, że gościa głodzę! 😮 co chwila proponowała jakąś ćwiartke z rosołu(gość mięsożerny ale antykurczakowy) i gromiła mnie wzrokiem a ja nie widziałam o co chodzi... jak wyszedł to się dowiedziałam : "Powinnaś mu była jakąś birtke kupić i zrobić! Obiad przygotować! a nie głodzić!" :rotfl:
Gdybym wiedziała że przyjedzie, i gdybym nie była prosto z pracy to wysiliłabym się na coś bardziej wykwintnego- ale i tak nie mięsnego 😛 A rodzicielka wzburzona strasznie, dzisiaj rano jeszcze drzemałam i słyszałam jak nadaje o tym tacie 😛
Niedobra fatka, gościa głodzi, zamiast po bitki pójść!...
btw....co to jest bitka? Jakieś mięso, ale jakie? 😛
Białowieska się Puszcza.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja