Siemka, od jakiegoś czasu bardzo męczy mnie pytanie o witarianizmie - to znaczy czy da się żyć normalnie, bez zawrotów głowy, osłabień, itd. będąc witarianinem? Pytam całkiem poważnie, bo się nad nim zastanawiam już od dawna 😉 O co mi chodzi przede wszystkim? Wypiszę w punktach.
1) Przede wszystkim o legendarną witaminę B12, z tego co wyczytałem to witarianie tabletek nie łykają, a czują się świetnie, czyżby to coś o tym dotychczas lekarze nie wiedzieli, czy o co chodzi?
2) Jak balansować taką dietę? Czy jest sens w ogóle ją balansować czy najlepiej na nic nie patrzeć i jeść co jest? Bo od układania diet po prostu wariuję - nie znoszę stosować się do schematu.
3) Czy to nie wyjdzie za drogo? Jak wiadomo w naszym kraju za wiele owoców nie ma, do tego dochodzi zima, kiedy to cena warzyw skacze jak cholera...
@Edit
Zainteresowałem się witarianizmem po obejrzeniu tego filmiku :
http://www.youtube.com/watch?v=DsOoVJBrvHE
[edytowane 23/6/2010 przez Matello]
Ad 1) Nie wiem, skąd masz taką informację, ale Jędruś jest witarianinem o ile mam dobre informacje i bierze B12. W roślinach jej nie ma. Chyba że niektórzy witarianie jedzą wyłącznie brudne, oblepione ziemią warzywa, to wtedy pewnie jakąś ilość mają szansę sobie dostarczyć.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
http://www.surawka.republika.pl/
http://www.forumveg.pl/viewforum.php?f=47
polecam te strony, tam sie wiecej dowiesz 😉
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
http://www.surawka.republika.pl/
http://www.forumveg.pl/viewforum.php?f=47
polecam te strony, tam sie wiecej dowiesz 😉
Dzięki, poczytam jutro z rana, dziś już nie mam jakoś tak chęci 🙂
rozwiejecie moje wątpliwości?
"Witariańska dieta oznacza odżywianie się wyłącznie lub w większości (ponad 50%) pokarmami surowymi, świeżymi, nieprzetworzonymi, niegotowanymi (witarianie dopuszczają podgrzewanie jedzenia do 41 °C.), niemrożonymi najlepiej organicznymi z hodowli ekologicznych pochodzenia wyłącznie roślinnego! W diecie Witariańskiej spożywa się surowe owoce oraz warzywa. "
surowe rozumiem, podgrzane do 40 rozumiem jako witarianizm
ale czy to spozywanie 50% to tez witarianizm?
jezeli bede spozywac w wiekszosci produkty surowe, ale czasem do posilku np kasze gotowanie czy ryz do czy moge nazwac cie witarianka?
A czy nazwa jest najważniejsza? Ja bym się raczej zastanawiała, czy ta gotowana ryż/kasza nie zaburzy całości Twojej surowej diety.. (choć mogę się mylić, o witarianizmie wiem tyle co nic)
Pewnie powiesz -to okropne- zrzucisz winę na innych, potem zaśniesz spokojnie
[b]kemikal girl, [/b]
ze strony surawka:
[b]"Kto może się nazywać jedzącym surowe lub żywe pożywienie?
Osoba, która je 75% lub więcej surowego/żywego pokarmu. Im więcej, tym lepiej. Najlepiej powinna spożywać 100% surowego i żywego jedzenia, jeśli czuje, że to dobre dla niej."[/b]
Chociaż to w sumie tylko kwestia nazwy. Ktoś inny może rzucić że jego zdaniem 80% ktoś inny że 60%.
http://www.surawka.webd.pl/index.php?option=com_content&view=section&id=4&Itemid=6
Cześć! Wchodzę tu pierwszy raz, więc proszę mnie nie banować jeżeli to nie ten temat 🙂
Jestem wege, od jakiegoś czasu interesuje się raw food... trochę czytam na ten temat, oglądam dokumenty, jakieś blogi i bez wątpienia wiem, dlaczego chcę wprowadzić surowe jedzenie w swoje życie. Oczywiście chcę chcę zrobić to jakoś w miarę logicznie i nie rzucić z dnia na dzień gotowanego jedzenia a z biegiem czasu jeść coraz mniej gotowanego na rzecz raw. Nie chce wnikać, ile powinnam jeść surowizny, żeby nazwać się witarianką bo to jakby zupełnie nie ma dla mnie znaczenia. Przede wszystkim robię to dla siebie a nie dla tego, jaką widzą mnie inni. W związku z tym mam takie pytanie do was, jeżeli ktoś z was w podobny sposób chciał przejść na raw food, to jak długo (mniej więcej, bo to też kwestia indywidualności) mu to zajęło, tzn ile czasu musiało upłynąć, żeby zauważyć jakieś pozytywne zmiany ? I ewentualnie jakich pułapek powinnam unikać. Będę bardzo wdzięczna, jeżli ktoś z was się odezwie 🙂
Pozdrawiam, Karo
Witam. Czy to forum jeszcze żyje? Wchodzi tu ktoś?
Ja wchodzę od czasu do czasu, sprawdzam czy coś się dzieje, i wychodzę. (bo się nie dzieje) Wiem, jestem paskudna - właśnie przez takich jak ja, nic się nie dzieje 😀
Pewnie powiesz -to okropne- zrzucisz winę na innych, potem zaśniesz spokojnie
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja