Kontynuując tradycję, w tym roku na Woodstocku po raz kolejny zobaczymy Wege Wioskę! miejsce dla wegetarian, wegan, witarian, freegan, SXE, ekologów i innych oszołomów 😉 a w niej:
- gry i zabawy towarzyskie :] stópki, ninja, gry improwizowane, słowne, inne ciekawe - dobra zabawa gwarantowana
- gitara i grupowe śpiewy
- nocne polaków rozmowy!
Trochę aktywizmu (oczywiście uczestnictwo dobrowolne 🙂 )
- stoisko na skraju wioski, rozdawanie ulotek i dyskusje z przechodzącymi woodstockowiczami
- coś ala punkt konsultacyjny w którym można pogadać z ludźmi od lat będącymi wege
- debata i dyskusje, również z zaproszonymi gośćmi
- wege marsze przez teren woodstocku... gorące wrażenia i zdarte gardło zapewnione
Więcej informacji [URL= https://www.facebook.com/events/259557690825892/]tutaj[/URL]
Zapraszam!
Ja w zeszłym roku rozbiłam się w zasadzie w zaludnionym miejscu, do wege wioski nie miałam odwagi wbić przez skórzane glany które kupiłam wieki temu za czasów mięsnych;) w każdym bądź razie ukradli mi namiot, spodnie i jedzenie.. W tym roku chciałam się wybrać na 1 dzień przynajmniej ale okazało się że nie mam z kim 🙁
Mój śpiwór ocalał. Natomiast zajumany namiot nie był mój tylko pożyczony. Nie ogarniam zachowania pewnych jednostek.. Wleźli mi do namiotu, wybrali sobie z plecaka co im się podobało, rzeczy im nieprzydatne ułożyli obok, spakowali namiot i poszli... 😮
A sama chyba bym nie chciała jechać w obawie o brak kompana do piwa;) Niby można w każdej chwili pogadać z każdym ale jakoś tak...
ja sie wkrecilam przez znajomego do wioski gronowej kilka lat temu, oni robili spotkania przedwoodstockowe zawsze, a kazdy z grona mógł jechac z nimi ;). raz mi ukradli wszystko, spakowalismy sie, rzeczy zostawilismy w namiocie znajomego i wyniesli wszystko, wracalam w tym co mialam wtedy na sobie, z dokumentami, telefonem i piwem w kieszeniach :D. to było w 2008 i od tamtej pory nic mi nie ukradli. kłódki są w miarę dobre.
poczatki 🙂
Ja w tamtym roku pojechałam na jedną noc, następna to już był ostatni koncert i z niego prosto na stację. I muszę przyznać że był problem ze znalezieniem miejsca. Trafiłam na niemiłych sąsiadów, ale koleżanka uparła się że pewnie lepszego miejsca nie znajdziemy no i trudno, wyszło jak wyszło. Może jak wbijesz do wege wioski to troszkę się przesuną?:D coś czuję że tam na pewno jest więcej pozytywnych ludzi..
alkohol i cukier swietnie konserwują 🙂
a tak na serio, wege jedzenie jest na miejscu u krisznowcow, poza tym ma byc lidl/market, plus jakies zapiekanki i ziemniaczki w fastfoodach.....ja zazwyczaj zabieralam jakies puszki/np fasolka,groszek, jakies twarde warzywo/marchewki, ogorki, jablka, wytrzymaly chleb /np sucharki jakies....tam na prawde bardzo malo sie zjada
.....reszte kalorii uzupelniamy sloncem i piwem:) 😉
a apropos miejsca - czytalam, ze w zeszlym roku wege wioska miala problemy z nie-wege intruzami, ktorzy pocichutku rozbijali namioty, w tym roku planowali jakos to bardziej ogarnac.....ciekawe czy sie uda...
mała lady punk
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja