Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

"Zwolnij szkoda życia"  

Strona 1 / 3 Następny
  RSS

ana:)
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 187
22/08/2006 4:58 pm  

Czy zastanawialiście sie kiedykolwiek ile zwierzat ginie co roku na polskich drogadch pod kołami rozpędzonych samochodów. Wczoraj na odcinku ok 300 km widzialam ok 10 rozjechanych zwierząt (pisze ok bo z pewnoscia bylo to wiecej niż 10). Czesto byly strasznie zmasakrowane i leżały na środku drogi, mozna w ich szczatkach bylo rozpoznac psa, kota, drob itp. A czy tak trudno zdjaść noge z gazu? Jestem przekonana że kierowca ktory potrąci zwierze nawet się nie zatrzyma, a jeśli już to chyba tylko po to aby sprawdzić czy ma cały zderzak 😡


OdpowiedzCytat
saimaa-lake
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 150
22/08/2006 5:02 pm  

Wg mnie za zabicie JAKIEGOKOLWIEK zwierzęcia, od gołębia po słonia powinno być robione dochodzenie i sprawa karna.

On a steady diet of soda pop and Ritalin.


OdpowiedzCytat
_iwona_
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 236
22/08/2006 6:06 pm  

Problem z tymi zwierzętami jest taki, że bardzo często zachowują się zupełnie nieprzewidywalnie. Kiedyś jechałam w korku (jakieś 5 km/h) i na własne oczy zobaczyłam, jak mały kotek po prostu wszedł kolesiowi, który przede mną jechał, pod koło. Facet pewnie tylko poczuł, że po czymś przejechał, nawet nie wiedział po czym. Mi samej w bok samochodu (więcej jak 50 nie jechałam) wleciała gęś, żebym nie wiem jakim autem jechała, nic bym nie była w stanie zrobić (wtedy zresztą akurat gęś przeżyła, oszołomiło ją tylko lekko i zostawiła mi na pamiątkę wgniecenie w masce). A "atakujące" samochód psy, to już w ogóle utrapienie, podbiega tak blisko, że nie wiadomo gdzie jest i czy zaraz ci się pod kołami nie znajdzie. Jeża na swojej drodze też można zobaczyć dopiero w ostatniej chwili i wtedy jedyne, co można zrobić, to "wziąć go między koła", chociaż niestety też nie zawsze się da...
To, że zwierzęta giną pod kołami samochodów... okrutna rzeczywistość, ale nie przesadzajmy, nie da się w końcu przez cały czas jeździć z prędkością 30 km/h, prawda?

Masz prawo jazdy i jeździsz samochodem, ana?


OdpowiedzCytat
SweetPoison
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 49
22/08/2006 6:39 pm  

tak tak, zgadzam się z Tobą Iwona, czasami nic nie można zrobić. ale jest grupa zwierząt, którym można w tej sprawie pomóc. Są to dzikie zwierzęta, których trasy migracji i drogi do wodopoju poprzecinane są ruchliwymi jezdniami. Rada jest na to taka: budować podziemne tunele dla zwierząt.


OdpowiedzCytat
ana:)
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 187
22/08/2006 7:16 pm  

Fakt ja sama nie mam prawa jazdy, ale zamierzam w najblizszym czasie zrobic (ach ta dorosłość:) ) Nie mowie ąe nie macie racji, często bywa tak że nie da się uniknąc takiego zdażenia, np. kura która znajdzie się pod kolami samochodu wariuje i zamiast uciekac, dalej się pod nie pcha. Mowie o tych przypadkach gdzy zwierzeta ewidętnie giną z winy kierowcy.
30km/h caly dzien nie da sie jezdzic ale nie koniecznie trzeba caly dzien jezdzcic ponad 100 km/h w szczegolnosci gdy jedzie sie przez wies lub mala miejscowosc gdzie o zwierze na ulicy nie trudno.


OdpowiedzCytat
Weronika
bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 194
22/08/2006 10:53 pm  

dwa tygodnie temu jechałam do kumpla, mieszka na wsi. Na ulicy tuż przed jego domem przed maską przebiegł mi kot, zahamowałam i..nawet nie poczułam tego w samochodzie, dopiero w lusterku..:(:( najgorsze było to, że jeszcze żył. Nie pamiętam juz czy jechałam szybko, czy wolno, może zagadałam się z pasażerem... Znam doskonale te widoki na ulicy, ale powiem wam, że samemu doświadczyć czegoś takiego po prostu szok, potem był już tylko płacz, wokół kotka zbiegły się inne. Był to kotek sąsiadki, która jest weterynarzem, zabrała go, ale już było za późno:( Nie chciałam tego, ale co to za różnica dla kotka i jego właścicielki? Potem myślałam, że gdybym wyjechała o minutę wcześniej,albo później może ominęłabym go, ale stało się. Niestety nie o wszystkim decydujemy i nie na wszystko mamy wpływ tak jakbyśmy chcieli.

z dokładnością atomowej sekundy globalnej, wyruszyliśmy ratować świat, podejmując się niewykonalnej sprawy


OdpowiedzCytat
shiri
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 84
22/08/2006 11:45 pm  

Dobrym pomysłem jest tez stawianie siatek odgradzającycy pola i lasy. U nas tak jest, ale niestety nie wszędzie.

Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury.


OdpowiedzCytat
Owo
 Owo
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 402
23/08/2006 2:08 pm  

SweetPoison: "tak tak, zgadzam się z Tobą Iwona, czasami nic nie można zrobić. ale jest grupa zwierząt, którym można w tej sprawie pomóc. Są to dzikie zwierzęta, których trasy migracji i drogi do wodopoju poprzecinane są ruchliwymi jezdniami. Rada jest na to taka: budować podziemne tunele dla zwierząt."

Myślę, że raczej podziemne tunele dla kierowców 😉 Dlaczego to zwierzęta mają przechodzić do podziemia 😉
A swoją drogą, moja siostra kiedyś jechała na obronę pracy magisterskiej i zobaczyła kota na drodze... nie mogła zahamować, bo za nią jechał jakiś samochód... więc, ponieważ ten kot schodził już z drogi, wyminęła go... a on w ostatniej chwili cofnął się i po prostu wlazł jej pod koła! Czasami nic się nie da zrobić... 🙁

[url]www.cleopata.deviantart.com[/url]


OdpowiedzCytat
_iwona_
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 236
23/08/2006 2:30 pm  

30km/h caly dzien nie da sie jezdzic ale nie koniecznie trzeba caly dzien jezdzcic ponad 100 km/h w szczegolnosci gdy jedzie sie przez wies lub mala miejscowosc gdzie o zwierze na ulicy nie trudno.

50 km/h to niestety też za dużo przy nieprzewidywalności zachowań tych zwierzaków...

Nie chciałam tego, ale co to za różnica dla kotka i jego właścicielki? Potem myślałam, że gdybym wyjechała o minutę wcześniej,albo później może ominęłabym go, ale stało się. Niestety nie o wszystkim decydujemy i nie na wszystko mamy wpływ tak jakbyśmy chcieli.

Weroniko, nawet nie wiesz, jakie to szczęście, że takie myśli nachodziły Cię tylko z powodu takiego wypadku. Z całego serca życzę Ci, żebyś nigdy nie musiała pomyśleć "gdyby wyjechali minutę wcześniej, gdyby trochę dłużej stali na którymkolwiek skrzyżowaniu...", żebyś nie poznała tego uczucia rozpaczy, bezsilności i żalu...


OdpowiedzCytat
saimaa-lake
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 150
23/08/2006 2:59 pm  

dwa tygodnie temu jechałam do kumpla, mieszka na wsi. Na ulicy tuż przed jego domem przed maską przebiegł mi kot, zahamowałam i..nawet nie poczułam tego w samochodzie, dopiero w lusterku..:(:( najgorsze było to, że jeszcze żył. Nie pamiętam juz czy jechałam szybko, czy wolno, może zagadałam się z pasażerem... Znam doskonale te widoki na ulicy, ale powiem wam, że samemu doświadczyć czegoś takiego po prostu szok, potem był już tylko płacz, wokół kotka zbiegły się inne. Był to kotek sąsiadki, która jest weterynarzem, zabrała go, ale już było za późno:( Nie chciałam tego, ale co to za różnica dla kotka i jego właścicielki? Potem myślałam, że gdybym wyjechała o minutę wcześniej,albo później może ominęłabym go, ale stało się. Niestety nie o wszystkim decydujemy i nie na wszystko mamy wpływ tak jakbyśmy chcieli.

Wg mnie powinnaś mieć sprawę za to.

On a steady diet of soda pop and Ritalin.


OdpowiedzCytat
_iwona_
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 236
23/08/2006 4:28 pm  

Wg mnie powinnaś mieć sprawę za to.

Dziewczyno, przystopuj trochę... Idąc dalej tym tropem powinno się wytaczać sprawę wszystkim, którzy śmieli w ogóle przystąpić do egzaminu na prawo jazdy. Wiesz ile much i różnych innych owadów ginie w czasie jednej niewinnej przejażdżki? A jeszcze jeśli ta przejażdżka odbywa się wieczorem... Przecież owady to też zwierzęta, prawda? Zdarzyło Ci się kiedykolwiek zabić komara? Tak całkiem bez winy jesteś, jeśli chodzi o zabijanie zwierząt?


OdpowiedzCytat
saimaa-lake
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 150
23/08/2006 5:03 pm  

Wg mnie powinnaś mieć sprawę za to.

Dziewczyno, przystopuj trochę... Idąc dalej tym tropem powinno się wytaczać sprawę wszystkim, którzy śmieli w ogóle przystąpić do egzaminu na prawo jazdy. Wiesz ile much i różnych innych owadów ginie w czasie jednej niewinnej przejażdżki? A jeszcze jeśli ta przejażdżka odbywa się wieczorem... Przecież owady to też zwierzęta, prawda? Zdarzyło Ci się kiedykolwiek zabić komara? Tak całkiem bez winy jesteś, jeśli chodzi o zabijanie zwierząt?

Owady zostały stworzone po to, aby uprzykrzać ludziom życie. Tak jest napisane w moim Piśmie Świętym. Ale za to, że przejedziesz kota czy potrącisz sarnę, powinnaś mieć sprawę karną. I nie przystopuję, bo gdyby lew pożarł twoje dziecko, to odrazu by go uśpili. Bądźmy konsekwentni. Ale to moje zdanie.

On a steady diet of soda pop and Ritalin.


OdpowiedzCytat
_iwona_
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 236
23/08/2006 5:28 pm  

A może wobec tego sprawę powinno się wytaczać właścicielom tych zwierząt (mówię teraz, jak się nietrudno domyślić o zwierzętach domowych), za niedopilnowanie swoich podopiecznych? Widzisz, jeśli kierowca, który jechał przepisowo, potrącił dziecko, które mu wybiegło na drogę, to - jeśli już dochodzi do postępowania sądowego - sprawę ma nie kierowca, ale rodzice dziecka, za niedopełnienie obowiązków rodzicielskich. Nie sądzisz, że tak samo (jeśli już w ogóle) należałoby postępować w przypadku potrącenia zwierząt? W końcu są właściwie tak samo nieprzewidywalne, jak małe dzieci...


OdpowiedzCytat
saimaa-lake
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 150
23/08/2006 5:48 pm  

A może wobec tego sprawę powinno się wytaczać właścicielom tych zwierząt (mówię teraz, jak się nietrudno domyślić o zwierzętach domowych), za niedopilnowanie swoich podopiecznych? Widzisz, jeśli kierowca, który jechał przepisowo, potrącił dziecko, które mu wybiegło na drogę, to - jeśli już dochodzi do postępowania sądowego - sprawę ma nie kierowca, ale rodzice dziecka, za niedopełnienie obowiązków rodzicielskich. Nie sądzisz, że tak samo (jeśli już w ogóle) należałoby postępować w przypadku potrącenia zwierząt? W końcu są właściwie tak samo nieprzewidywalne, jak małe dzieci...

Przykro mi, ale nie sądzę. Mam inny pogląd na tę sprawę.

On a steady diet of soda pop and Ritalin.


OdpowiedzCytat
katrinko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 606
23/08/2006 6:01 pm  

Saaima-lake, przesadzasz. [u] Dorośnij[/u], zrób prawko i zacznij jeżdzic samochodem, zyczę ci, żeby nigdy żaden zwierzak nie wyskoczył ci nagle przed koła.
Sama nie prowadzę, nie umiem i nie wiem czy kiedykolwiek wybiorę się na kurs, prowadzenie samochodu to dla mnie straszna odpowiedzialność niekoniecznie ze względu na zwierzeta.
Kilkakrotnie bylam niestety świadkiem potrącenia psów przez samochody i ani razu nie była to wina kierowcy! Mam lekką obsesję na punkcie zwierząt na ulicy, kiedy widzę zwierzaka na jezdni albo staram się go sprowadzic na chodnik albo, jesli nie jest blisko mnie, gadam sobie tylko pod nosem "zejdź z ulicy, zejdź z ulicy" tak jakby mógł mnie uslyszeć, ale, w sumie... schodzą. Ludzie patrzą na mnie pewnie jak na wariatkę w takich chwilach.


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 3 Następny
  
Praca