Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Blagam napiszcie co mam zrobic!!!!!!  

Strona 1 / 2 Następny
  RSS

Sima
 Sima
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 566
27/06/2007 11:07 pm  

a wiec przezylam SZOK!mam sasiada u ktorego kosze trawe potem ja susze i przynosze dla mojej kozy na zime.dzis bylam przy sianie,i jego mala wnuczka zaprowadzila mnie do malej budy zagrodzonej kratami a w niej 10 lub wiecej kotow!!! jeden na drugim wolajace o pomoc! co ja mam zrobic jak to rozegrac nie chcialam odrazu sie przyznawac ze to zobaczylam tylko musze przemyslec jaki zrobic krok!!!znam tego sasiada od urodzenia po co on ma w tej budzie te koty????zabija je?ja niewiem pomozcie

http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded


OdpowiedzCytat
animals75
rozmówca
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 70
27/06/2007 11:25 pm  

Moim zdaniem powinnaś zdać sie na doświadczenie i pomoc stowarzyszeń i organizacji które pomagają zwierzęta... Np."ARKA" Stowarzyszenie obrońców zwierząt, "Empatia" lub "VIVA" Akcja dla zwierząt... Tam pracują prawdziwi przyjaciele zwierząt którzy na pewno Tobie doradzą co zrobić w danym przypadku lub nawet sami się zaangażują w daną sprawę aby pomóc tym kociakom... Wystarczy zadzwonić a numery znajdziesz w internecie... Jak dzieje sie to w okolicach Malborka służę pomocą...

Przemo


OdpowiedzCytat
euridice
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 589
27/06/2007 11:28 pm  

SIMA, spokojnie.

rozumiem Twoja reakcje, ale tylko Twoje opanowanie moze pomoc tym zwierzetom...

czy mozesz dokladniej opisac jak to wyglada? bo ta "okratowana bude" troche ciezko mi sobie wyobrazic... jakiej dokladnie wielkoscie jest ta buda? tzn. napisalas, ze mala, wiem, ale to pojecie jest dosc wzgledne.

pytam, bo chodzi o jedna rzecz - czy kazdy, nawet ktos niezbyt wrazliwy na cierpienie zwietrzat, od poczatku, jak tylko tam podejdzie, odniesie wrazenie, ze te koty sie mecza? bo wiesz, ludzie czasem (czesto) sa bezwzgledni. zalozmy, ze dzwonisz po odpowiednie sluzby (anonimowo?), opowiadasz, oni przyjezdzaja i nagle sie okzuje, ze dla funkcjonariuszy te koty maja "odpowiednie warunki" :/ wiec pytam jeszcze raz: to wyraznie widoczne, ze one sa stloczone, mecza sie, nie maja dosc przestrzeni zyciowej, wyglada to bardzo podejzanie? tak?

jesli tak (bo jesli nie, to pozostanie Ci chyba tylko dzialanie na wlasna reke) to zadzwon po odpowiednich ludzi. tu jest link to jednostek terenowych TOZ-u:

[url] http://www.toz.pl/jednostki.php [/url]

nie wiem gdzie mieszkasz, wybierz jednostke najblizsza Twojemu miejscu zamieszkania, zadzwon, opowiedz. jesli dobrze pojdzie to przyjada i zabiora te koty, wlasciciel moze poniesie konsekwencje prawne znecania sie nad zwierzetami, aczkolwiek wszyscy zdajemy sobie sprawe z tego, ile w Polsce znacza slowa: "prawa zwierzat". tyle co nic. ale warto chociaz probowac to zmienic. jesli nie, to moze oni powiedza Ci co masz zrobic.

badz dobrej mysli, pomozesz im.

czekamy na wiesci, powodzenia.

Kasia

animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!


OdpowiedzCytat
Sima
 Sima
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 566
27/06/2007 11:41 pm  

ta buda jest mala jest bardzo mala te koty sa stloczone,chodza po sobie one sa w wieku mniej wiecej roku max 2 lata,jak tam podeszlam to zaczely mialczec tak strasznie,wiem jedno ze napewno ich nie wypuszcza bo chodze tam czesto ostatnio i nie widzialam ich biegajacych po podworku,nie wiem tylko czy mam tam isc jutro i zapytac go dlaczego tak robi,i przyznac sie ze o tym juz wiem, czy najpierw zadzwonic do towarzystwa,co do mojego miejsca zamieszkania to jest to Krakow,nie scisle centrum raczej obrzeze.acha scislej co do wielkosci tej budy to mniej wiecej dla jednego sredniego psa

[edytowane 27/6/2007 od SIMA]

http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded


OdpowiedzCytat
euridice
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 589
27/06/2007 11:55 pm  

coz, sprawa wyglada nieciekawie...

juz sam fakt trzymania tylu zwierzat na tak malej powierzchni jest przestepstem, dreczeniem ich, a jesli dodatkowo ich stan jest zly... (a pewnie jest), to wlascicielowi ciezko bedzie to jakos sensownie wytlumaczyc ("ah, ja tylko czasem je tak zamykam" albo cos w tym stylu).

koniecznie zobacz ta strone, o interwencji w takich jak ten przypadkach, strona pod katem Krakowa:

[url] http://amicus.malopolska.pl/ [/url] (kliknij po lewej, na "Co robic?" - tam masz info i telefony)

wiesz, wydaje mi sie, ze chyba lepiej nie rozmawiac najpierw z tym czlowiekiem... jeszcze zechce sie "pozbyc dowodu zbrodni" 😮

skoro nie jest dla niego problemem takie jawne drecznie tych kotow, to pewnie kazde inne, rozniez bardzie drastyczne kroki, nie beda problelem... niestety. wiec moze najpierw wykonaj kilka telefonow - na stronach, ktore Ci podalam znadziesz odpowiednie, kompetentne osoby, majace dowiadczenie w interweniowaniu w takich przypadkach.

dzwon, nie ma na co czekac.
powodzenia.

[edytowane 27/6/2007 przez euridice]

animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!


OdpowiedzCytat
Sima
 Sima
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 566
28/06/2007 12:28 am  

No wlasnie ale, nie powiedzialabym ze to dreczenie kotow jest jawne,ja tam trafilam calkiem przypadkowo dzieki dziecku ktore mnie zaprowadzilo na tył domu gdzie w zakamarkach,pomiedzy roznymi dziadostwami i zlomem znajduja sie te stloczone koty.Zadzwonie pod ten numer co mi podalas,i dowiem sie jakie mam podjac dzialania.jeszcze jutro podstepnie na osobnosci wypytam ta mala dziewczynke moze wie cos wiecej.I jeszcze opisze Ci taka sytuacje,jakis tydzien temu zauwazylam tam jedna kotke na podworku,byla ciezarna,zapytalam a co pan zrobi z kotkami jak sie urodza,a on na to: no albo oddam, chmmm albo..... utopie,ja mu na to prosze mi sie nie wazyc tego robic,po urodzeniu kotki wezme ja,tylko dac mi znac jak sie okoci,a on na to dobrze dobrze,dzis spotkalam go w autobusie i pytam jak kotka urodzila juz czy nie?on mi pokazuje dokument z lecznicy ze byl z nia na operacji jeszcze wczoraj wieczorem,bo nie mogla urodzic okazalo sie ze ma martwe plody,i faktycznie ogladalam ten dokument zaplacil 150 zl operowal ja weterynarz mojego kota,wiec nie zmysla,ale po co to zrobil? jemu przeciez nie zalezalo na zyciu kotki,czy to pozory? a moze chcial uratowac te male kotki by je zamknac do klatki??Mowil tez ze ja wysterylizował za jednym zamachem.Ja juz niczego teraz nie rozumiem.

http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded


OdpowiedzCytat
Koniara
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 563
28/06/2007 3:13 am  

Hm. Sima, a nie da sie ich wypuścic z tej klatki?

Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?


OdpowiedzCytat
Sima
 Sima
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 566
28/06/2007 3:42 am  

wypuszczenie nic nie da,koty beda w poblizu domu on je spowrotem wszystkie zlapie,i wsadzi tam skad wyszły,poza tym chocby nawet pouciekaly to, wtedy namnozy kolejne koty do tego samego celu,kurde juz sie tak nawet zastanawiam czy on je nie trzyma na futra,do niedawna hodowal nutrie wlasnie na futra,wiec teraz moze gnebi w tym celu koty.juz nie wiem co mam myslec.

http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded


OdpowiedzCytat
Bleks
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 343
28/06/2007 2:32 pm  

Hmmm...A ja proponuję zadzwonić na policję...


OdpowiedzCytat
Ulka
 Ulka
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 252
28/06/2007 4:47 pm  

nawet straż miejska powinna zareagować U nas pewnego razu odwieżli zbłąkanego psa do schroniska Są na szczęscie jakieś przepisy i w sprawach psów , kotów wiele można zrobić

Jeszcze coschcę dodać choć to nie ma bezposredniego związku Kiedys spotkalam na ulicy śmiertelnie rannego lisa (zresztą takich przypadkow jest wiele -kierowcy trzasna zwierzę i mają gdzieś -jadą dalej ) Prosilam policję aby mu skrócili męki , odpowiedzieli że nie mają uprawnieńale na moją prosbezadzwonili do gajowego Myślę że dobrze mieć przy sobie numer telefonu gajowego , weterynarza bo takie przypadki nie sa rzadkością i choć uśmiercenie zwierzęcia jest okrutną rzeczą nieraz lepiej jednym strzałem skrócić jego wielogodzinne konanie

[i][Droga Ulko, jeśli chcesz coś dopisać do swojego poprzedniego posta, użyj opcji "zmień" - będzie łatwiej dla wszystkich - S.][/i]

[edytowane 28/6/2007 przez Srebrna]


OdpowiedzCytat
vegetena
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 964
28/06/2007 6:08 pm  

Ktoś mówił o telefonie do policji, nie wiem jak to by było, ale oni często nie zwracają uwagi na zwierzęta, bo są od spraw ludzi o wiele bardziej. Dzwoniłaś już do TOZ? Nie mówiłabym właścicielowi o tej sprawie, bo jak dojdzie co do czego, to te koty schować gdzieś mmoże albo co. Ta dziewczynka nic mu nie powiedziała? Koty były chude, brudne, tak?


OdpowiedzCytat
Sima
 Sima
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 566
28/06/2007 7:07 pm  

zadzwonilam do TOZ-u w Krakowie,maja tam interweniowac,powiem szczeze ze nie zwrocialam uwagi na to czy byly brudne i chude bo sie po prostu nie dalo,widzialam tylko ich pyszczki zza krat.No i tez mam watpliwosci ze mogla mu powiedziec o tym jego wnuczka albo on mogl nas widziec przy tych kotach,interwencja jest anonimowa,ale martwie sie bardziej o to ze mogl je juz ukryc,no zobaczymy jak to bedzie,zadzwonie juz po wszystkim do TOZ-u i sie dowiem jak to sie skonczylo.A jak oni sobie nie poradza z ta sytuacja? to ja juz nie bede mogla zadzialac na wlasna reke zeby ratowac te koty bo ten sasiad napewno sie domysli ze ja to zglosilam,wie jak jestem za zwierzetami.I tak zle i tak niedobrze! 🙁 a na policje nawet nie mialam zamiaru dzwonic,oni sa obojetni na sprawy ludzkie a co dopiero na zwierzaki.

http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded


OdpowiedzCytat
karotka
rozmówca
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 84
05/07/2007 3:21 am  

🙁 mam nadzieję, że jednak będzie dobrze, a policja... cóż... rzadko zdarza się wrażliwy na los zwierząt policjant (choć to wcale nie znaczy, że takich nie ma ;))
Napisz proszę jak będziesz wiedziała coś więcej...


OdpowiedzCytat
Sima
 Sima
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 566
06/07/2007 4:12 pm  

A wiec opisze jak to sie wszystko skonczylo,w piatek 29 czerwca zadzwonilam do TOZ-u w Krakowie,przyjeli moje zgloszenie i powiedzieli ze podjada tam najdalej jutro,nadszedl wtorek 3 lipca, wiec zadzwonilam do tego inspektora zapytac jak przebiegla inrerwencja,on mi na to ze jeszcze nie zdazyli tam pojechac,poniewaz maja mnostwo zgloszen szczegolnie z pod podkrakowskich miejscowosci,zapewnil ze podjada tam doslownie zaraz,no i tak sie wlasnie stalo,za godzine dostalam telefon,od pracownika interwencyjnego TOZ-u powiedzial tak:faktycznie jest tam 5 kotow w klatce sa oswojone,nie sa w zlym stanie,wlascicielka byla wystraszona powiedziala ze czasem je tam przymykaja,dostala upomnienie i zakaz przetrzymywania w klatce kotow,oraz propozycje bezplatnej sterylizacji badz kastracji wszystkich 5 kotow,jezeli w towarzystwie zlozy sie pismo ze koty byly bezdomne to wtedy robia takie zabiegi za darmo.No tak ale ja juz sama nie wiem co mam myslec oczywiscie dalej jestem niespokojna,juz mi troche lepiej ale to nie jest to co by mnie usatysfakcjonowalo,tak do konca nie wierze w 100% kompetencje pracownikow TOZ-u.moze jestem nadwrazliwa. Niewiem.

http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded


OdpowiedzCytat
yolin
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 297
06/07/2007 7:15 pm  

to koty mozna sterylizowac za darmo? gdzie?

http://www.u2-site.com/ http://www.wegestudio.pl/NOTESY-k30-0-3-default.html


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 2 Następny
  
Praca