Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

jaskółka-co mogę zrobić?  

Strona 1 / 2 Następny
  RSS

katie_chatterbox
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 147
10/07/2008 5:48 pm  

Przedwczoraj na moim balkonie znalazłam dorosłą jaskółkę przytuloną do ściany. To trochę dziwne. Widać było, że nie czuła się najlepiej. Wydaje mi się jednak, że ze skrzydłami wszystko w porządku, bo kiedy się przestraszyła unosiła je do góry bez problemu. Miałam więc nadzieję, że może sama sobie poradzi, bo zaczęła się nawet przemieszczać w stronę końca balkonu, potem siedziała trochę na gzymsie pod balkonem i myślałam, że może jest z nią lepiej, ale dzisiaj znów siedzi przytulona do ściany. Chciałabym jej jakoś pomóc, ale za bardzo nie wiem jak i nie chcę jej zrobić krzywdy...
🙁
Może ktoś z was ma jakiś pomysł???

Żadna prawda nie wydaje mi się bardziej oczywista niż ta, że zwierzęta potrafią myśleć i odczuwać tak jak ludzie


OdpowiedzCytat
Andros
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 363
10/07/2008 5:52 pm  

jak cie tak trapi to złap ją, w prześcieradło/ ręcznik czy coś takiego i wywieź gdzieś do lasu czy parku jeśli mieszkasz w mieście, niech dalej sobie sama radzi, prawo natury


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
10/07/2008 6:01 pm  

Parę lat temu mieliśmy chorą jaskółkę.
Zanieśliśmy ją do sąsiadki-weterynarz. I tak potem zdechła.

Wg prawa natury, to i tak juz wiemy, powinna zdechnąć.
Nie wiem gdzie mieszkasz. U nas jest z 3 weterynarzy i czasem się im przynosi różne zwierzaki, to leczą je za darmo. Ale nie opiekują się nimi tylko oddają pod opiekę znalazcy.


OdpowiedzCytat
katie_chatterbox
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 147
10/07/2008 6:14 pm  

czasem się im przynosi różne zwierzaki, to leczą je za darmo. Ale nie opiekują się nimi tylko oddają pod opiekę znalazcy.

Tak, u mnie też tak jest. A przynajmniej u weterynarza, do którego chodzę z moim psem. Dobrze, że przynajmniej w takim stopniu jak darmowe leczenie można na nich liczyć.

[edytowane 10/7/2008 przez katie_chatterbox]

Żadna prawda nie wydaje mi się bardziej oczywista niż ta, że zwierzęta potrafią myśleć i odczuwać tak jak ludzie


OdpowiedzCytat
katie_chatterbox
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 147
10/07/2008 6:37 pm  

Nie wiem, czy jest w tym jakieś powiązanie z faktem, że napisałam w jej sprawie na forum, ale moja umierająca jaskółka właśnie sobie poleciała:)!!! Chyba przynieśliście jej szczęście:) Niemniej jednak dzięki wszystkim - na przyszłość będę mądrzejsza.
PS. Zawsze warto mieć nadzieję:)

Żadna prawda nie wydaje mi się bardziej oczywista niż ta, że zwierzęta potrafią myśleć i odczuwać tak jak ludzie


OdpowiedzCytat
Koniara
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 563
10/07/2008 6:40 pm  

Ja kiedyś, jakoś ostatnio to było znalazłam małego wróbla u mnie przed blokiem. Wzięłam go w papier toaletowy, do miski i zaniosłam do domu. Wsadziłam do takiej małej klatki po koszatnikach ale niestety zdechł. Jak leżał na tym chodniku to podnosił skrzydła i chciał lecieć ale sie przewracał. Potem przyleciał taki wielki wróbel i latał kolo niego, ten mały dalej próbował ale mu nie wychodziło i ten stary odleciał. No i zrobiło mi się go żal.
Zakopałam go potem, bo nie chciałam żeby jakies kocisko go zjadło.
Kiedyś też, to pare lat temu było po deszczu znalazłam gołębia. Był u mnie dwa dni i odleciał sobie.

Może złap ją, i faktycznei zawieź do jakiegoś weta. Zaopiekuj się nią. Jeśli ma już zdechnąć to lepiej żeby sama zdechła niż jakiś kot ją złapał i zanim ją zje by się nią bawił.

Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?


OdpowiedzCytat
Stanisław
weteran forum
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1576
10/07/2008 8:03 pm  

U mnie w domu wysoko pod drewnianą krokwią wróble zrobiły sobie gniazdo. Czują się tam bezpiecznie bo nikt ich nie ruszy i zawsze co roku się rozmnażają. Nieraz słyszę jak glośno świergolą, szczególnie nad ranem. Potem wylatują chyba na łowy i często siadają na gałązkach bo u mnie jest dużo gęstych krzaków. 🙂

Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
10/07/2008 10:12 pm  

Może to była młoda jaskółka, która dopiero zaczyna latać. Albo może miała jakieś zderzenie i musiała dojść do siebie. Ja kiedyś przygarnęłam pisklę jaskółki, jeszcze łyse, bo gniazdo się zawaliło, niestety ono miało jakąś wadę wrodzoną chyba, krzywą szyję (ale nie skręcony kark, bo by od razu raczej umarło), no i u mnie przeżyło tylko 12 dni. Byłam u weterynarza, ale on nawet nie umiał mi powiedzieć, czym karmić.
Wywożenie do lasu jaskółek to nie jest wg mnie działanie w zgodzie z naturą, bo jaskółki oknówki jak sama nazwa wskazuje żyją wśród ludzi, na wsiach i w miastach.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
leslie
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 415
11/07/2008 2:10 am  

Andros Twój pomysł był tak okrutny jak zabijanie zwierząt


OdpowiedzCytat
Andros
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 363
11/07/2008 2:26 am  

błahaha, zapomniałem, że ludzie mają tendencje do latania do weta z każdym duperelem u jakiegokolwiek zwierzaka, wybacz mi za moje okrucieństwo i znieczulicę


OdpowiedzCytat
Likwidator
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 263
11/07/2008 2:30 am  

Całkiem możliwe ze to był Jerzyk (nie mylić z Jeżem;). Jakiś czas temu (w czasie trwania mitu H5N1) miałem podobny przypadek - przez kilka dni opiekowałem się ptaszyną - i kiedy wszyscy "mędrcy" mòwili żebym dał sobie spokòj(niewiem co mieli na myśli) - Jerzyk sobie odleciał 🙂

20 years from now you'll be more disappointed by the things that you didn't do than by the ones you did do. So throw off the bowlines. Catch the trade winds in your sails. Explore. Dream. Discover.


OdpowiedzCytat
Ayna
 Ayna
forumowy expert
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1022
11/07/2008 1:08 pm  

Jakieś 3 lata temu opiekowałam się wraz z dzieciakami dwiema młodymi kawkami. Akurat miałam wolną , starą klatkę po papugach.Jedną z kawek znalazłam na podjeździe swojego garażu a drugą po tygodniu przynieśli mi znajomi , gdy się dowiedzieli , że opiekujemy się już jedną. Siedziała pod ich blokiem w krzakach i dokuczały jej psy. Miała chorą łapkę to jej usztywniłam opaską. Po miesiącu mogliśmy je wypuścić na wolność jednak one wcale nie chciały odfrunąć. Przez kilka dni latały niedaleko naszego domu a na dźwięki naszego pogwizdywania przylatywały do nas i siadały na wyciągniętej ręce. Traktowały nas jak swoich rodziców.Ciągle domagały się jedzenia . Obserwowaliśmy je jeszcze przez jakiś czas . Zauważyłam ,że większa kawka zaczęła dokarmiać mniejszą , choć obie były pisklętami , już tedy większymi ale początkowe karmienie odbywało się strzykawką.Cudne doświadczenie , zwłaszcza dla moich dzieci. Oto zdjęcie z kawkami w mieszkaniu.

[img] [/img]


OdpowiedzCytat
JAGA
 JAGA
forumowy expert
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 1385
11/07/2008 2:09 pm  

Ayna-piękne...i wzruszające :red:


OdpowiedzCytat
leslie
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 415
11/07/2008 3:48 pm  

A macie je nadal 🙂 ?Jak tak się oswoiły i nie chcą odlecieć, może..(jeśli możesz)zostaw juz je w domu lub jak wypuscisz to zrób im karmnik na balkonie? 😉


OdpowiedzCytat
Ayna
 Ayna
forumowy expert
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1022
11/07/2008 10:30 pm  

Wszystko działo się przed trzema laty. Kawkami opiekowaliśmy się tylko przez ok. miesiąc czasu , może kilka dni więcej, gdy po wypuszczeniu, powracały do nas i nie miały zamiaru opuścić naszego podwórka. Wtedy zabrałam je ponownie do domu. Wielkością zaczęły przypominać dorosłe osobniki , tylko pisk podczas karmienia zdradzał ,że to pisklaki.
Nasze papugi stały się zazdrosne , poza tym były wakacje , planowaliśmy wyjazd , więc pomału trzeba było je oswoić z wolnością.
Coraz rzadziej je widywaliśmy ale szło poznać ,że to nasze. Zawsze latały razem i po odgłosach karmienia jednej przez drugą , wiedzieliśmy ,że to one i sobie radzą . Ta ciut większa przejęła rolę niani i opiekowała sie mniejszą . Nie były z jednego gniazda na pewno a zaprzyjaźniły się jak siostry. Niesamowite......przynajmniej dla mnie , nie znałam zwyczajów kawek choć interesuję się ornitologią.

[img] [/img]


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 2 Następny
  
Praca