a jeżeli ktoś jest za hodowla zwierzat to jest jego sprawa ale z chęcią przeczytałbym argumenty takiej osoby.
Chyba akurat na tym forum nie znajdziesz takiej osoby. Oczywiście, jeśli chodzi Ci o hodowlę "przemysłową", czy ja zwał tak zwał.
Oj znajdziesz znajdziesz, nie bój nic 😉 .
=
[b]Fasolencjo [/b] tutaj nie chodzi o hodowlę przemysłową tylko o hodowlę zwierząt na sprzedaż np psów rasowych, myszy, szczurów czy też fretek jak w tytule itd. Chodzi o taka hodowlę która przynosi zyski. Tak mi się wydaje przynajmniej aczkolwiek mogę się mylić 😉 czy o to Ci chodzi Massmurder?
no i i znalazłem
Celami Stowarzyszenia są:
1. Poprawa warunków hodowli fretek w Polsce.
2. Poprawa warunków bytowania fretek i ich dobrostan.
3. Działania na rzecz poszerzania wiedzy o fretkach i warunkach ich hodowli.
4. Pomoc poczatkujacym hodowcom, wymiane doswiadczen miedzy hodowcami.
5. Promocja prawidłowych warunków hodowli.
6. Działania na rzecz badań naukowych służących hodowli fretek.. Członkowie Stowarzyszenia dołożą wszelkich starań aby uzyskane wyniki badań nie zostały wykorzystane do celów hodowli futrzarskich.
7. Wspieranie i promowanie akcji antyfutrzarskich.
8. Standaryzacja odmian kolorystycznych.
9. Poprawa jakości materiału genetycznego fretek.
10. Działania na rzecz promocji i rozwoju krajowego rynku artykułów dla fretek.
11. Pomoc członkom stowarzyszenia
http://fretka.org.pl/fretka/pol/onas/statut.html
4- czyli hodowca może zostać każdy (?!?)..
5- prawidłowe warunki hodowli- oczywiscie z punktu widzenia hodowcy, patrz punkt 4
6- jeśli hodowcą może zostać każdy (punkt 4) czyli jasne że informacje mogą wypłynąć bez problemu..
8- rasizm (?!!)
9- genetyka (?!?)
10- większość dostępnych artykułów dla gryzoni (jeżeli nie wszystkie - klatki, pokarm, poidełka itd) to produkty firm które produkują "osprzęt" dla przemysłu wiwisekcyjnego.. ( co 3 sekundy w europejskich laboratoriach umiera jeden zwierzak)
to tak tylko w skrócie co przychodzi mi na myśl
[edytowane 6/1/2010 od MassMurder]
made in CYRK ZALEWSKI http://www.youtube.com/watch?v=7LIcLdYv8rg
no i i znalazłem
4- czyli hodowca może zostać każdy (?!?)..
a to nie choi przypadkiem o hodowca w znaczeniu wlascicie? bo zeby zostac wlascicielem psa kota chomia etc tez nie trzeba jakiegos kursu przechodzic. ja tą akcje antyfutrzarska odbieram w ten sposob ze wlasciciele fretek przychodza i pokazuja takim paniusiom w futrach ze zwiwerzatko z ktorego powstal jej plaszczyk jest tak samo "kochane i sodkie" jak np jej piesek jork.
Wiem, że są osoby całkowicie przeciwne hodowaniu zwierząt domowych, ale do nich nie należę. Uważam, że gatunki, które zostały w przeszłości udomowione jak psy, koty, króliki czy też fretki potrzebują nas tak samo, jak my ich - tzn. one nie przeżyłyby bez człowieka, a człowiek bez nich straciłby możliwość bliskiego kontaktu z przedstawicielami innych gatunków.
Znam jedną osobę, która ma tchórzofretkę i widzę, że obie (bo to dziewczyny 😉 ) są do siebie bardzo przywiązane i uwielbiają nawzajem swoje towarzystwo.
Myślę, że większość osób mających udomowione fretki nie traktuje ich hodowli jako źródła dochodów. A Stowarzyszenie hodowców fretek to dla mnie coś w stylu stowarzyszenia miłośników persów czy innych kotów rasowych - znam wielu miłośników kotów (głównie dachowców) i ani jednego, który by na tym naprawdę zarabiał.
http://ekoprzewodnik.pl/
Wiem, że są osoby całkowicie przeciwne hodowaniu zwierząt domowych, ale do nich nie należę. Uważam, że gatunki, które zostały w przeszłości udomowione jak psy, koty, króliki czy też fretki potrzebują nas tak samo, jak my ich - tzn. one nie przeżyłyby bez człowieka, a człowiek bez nich straciłby możliwość bliskiego kontaktu z przedstawicielami innych gatunków.
Owszem, zgodzę się z tym, że jesteśmy odpowiedzialni za udomowione zwierzęta, ale moim zdaniem zajmowanie się "hodowlą zwierząt" nie niesie ze sobą nic dobrego. To działa jak napędzanie koniunktury na rynku - co innego adoptować fretkę, która z winy człowieka zostaje bez dachu nad głową, a co innego zajmować się ich "hodowlą" - po prostu parać się procesem rozmnażania pod kontrolą (przy zachowaniu czystości rasy!), oddawania pod opiekę/sprzedaży i tym samym doprowadzania do stanu, kiedy zwierząt udomowionych, za które jesteśmy odpowiedzialni, jest coraz więcej. Pomijam fakt opiekowania się zwierzętami z natury mięsożernymi, bo to bardzo kontrowersyjna kwestia.
Moim zdaniem "hodowla zwierząt" często po prostu wpisuje się w szowinizm gatunkowy, rozmnażamy sobie pupili z czystej sympatii, miłości do zwierząt, nie do końca przy tym zastanawiając się nad konsekwencjami naszego zachowania.
Jeśli się nie mylę, akurat to stowarzyszenie "fretkowców" nie miało złych zamiarów. Ile jednak dzisiaj funkcjonuje hodowców zwierząt, którzy dla dobra swoich pupili opracowują wytyczne dotyczące czystości rasy? Nie trzeba długo czekać, kiedy dotarcie do "ideału" powoduje, że mamy do czynienia z typowymi chorobami, charakterystycznymi dla danej rasy (o tym więcej zapewne wiedzą zwłaszcza hodowcy psów, chorujących np. na stawy).
Ile jednak dzisiaj funkcjonuje hodowców zwierząt, którzy dla dobra swoich pupili opracowują wytyczne dotyczące czystości rasy? Nie trzeba długo czekać, kiedy dotarcie do "ideału" powoduje, że mamy do czynienia z typowymi chorobami, charakterystycznymi dla danej rasy (o tym więcej zapewne wiedzą zwłaszcza hodowcy psów, chorujących np. na stawy).
Z tym się zgodzę. Uważam, że osoba naprawdę dbająca o zwierzęta nie będzie nieodpowiedzialnie ich rozmnażała i stawiała "wzorca rasy" ponad dobro zwierzęcia.
http://ekoprzewodnik.pl/
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja