Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Uczucie bezradności, jak sobie radzić?  

Strona 1 / 3 Następny
  RSS

Dzierzba
bywalec
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 102
20/03/2010 9:44 pm  

Mam pytanie, jeśli się powtarzam to przepraszam.
Jestem wegetarianką od 16 lat, na diecie vege od 8.
Z wykształcenia biologiem, o specjalizacji behawior zwierząt parzysto-i nieparzystokopytnych.
Pracuje ze zwierzętami w/w od 10 lat.
Nie potrafię sobie już radzić z ludzką obojętnością, brakiem zainteresowania losem zwierząt hodowanych na mięso. Przez wiele lat starałam się edukować, uświadamiać, uczulać i otwierać oczy popierając to zdobytą wiedzą i doświadczeniem i brak mi już sił.
Cały czas słyszę "ja nic nie zmienię", "co to zmieni", "świat taki już jest", po absurdy doprowadzające mnie do wewnętrznego sztormu "przecież zwierzęta nie czują tak jak my". Mam ochotę zamknąć się w stajni i zostać tam z moimi końmi, krowami i 4 świniami i nie wychidzić więcej do ludzi, ale nie chce rozkręcać w sobie nienawiści do gatunku ludzkiego.
Jak sobie z tym radzicie?
Jak wpływa na Was fakt, że nasze grono to jednostki?
Jak radzić sobie z niedoskonałością prawa, które wciąż nie ulega poprawie, lub po prostu jest nieegzekwowane?
Dlaczego wciąż media namawiają do spożywania białka mięsnego, tylko ze względu na ogrom pieniędzy jaki dotyczy tego największego i najohydniejszego przemysłu?
Proszę o kilka rad by nie zwarjować, idą Święta więc rzeźnie będą pękać w szwach co dodatkowo wpędza mnie w paskudny nastrój 🙁
Pomóżcie

[edytowane 20/3/2010 przez Dzierzba]

[edytowane 20/3/2010 przez Dzierzba]

[edytowane 20/3/2010 przez Dzierzba]


OdpowiedzCytat
waszakicia
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 606
20/03/2010 10:17 pm  

Mnie to szczerze powiedziawszy doprowadza do szału. Staram się wtedy tak komuś przygadać żeby nie wiedział co powiedzieć. Dopiero wtedy zmusza to ludzi do myślenia. Nie mam niestety innego sposobu... 🙁


OdpowiedzCytat
Bellis_perennis
Famed Member
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 3467
20/03/2010 10:27 pm  

Nie myslec bo inaczej mozna zwariowac a zamatrwianiem sie na serio nic nie poradzimy....


OdpowiedzCytat
NatusiaMK
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 551
20/03/2010 11:14 pm  

Dać innym żyć jak chcą i jak im sumienie pozwala...
I jak mówi Bellis, nie myślec zbyt dużo.

Grunt to mieć marzenie =)

Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com


OdpowiedzCytat
jazz
 jazz
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 651
20/03/2010 11:52 pm  

ja również tego wszystkiego nie ogarniam, ale ja też na wegetarianizm przeszłam dopiero w 16 roku życia a wcześniej nawet nie myślałam o jedzeniu mięsa jako o zadawaniu śmierci innym istotom...
każdy ma w życiu swoją wolę i sumienie i żyje wdg niego (czasami niestety)
taka bezsilność na brak empatii u innych będzie nas zawsze wyprowadzać z równowagi i chyba trzeba się nauczyć z tym żyć aby nie zwariować 🙁

gdyby zwierze zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch.


OdpowiedzCytat
bułek
forumowy expert
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1236
21/03/2010 12:26 am  

Zmiany nadejdą prędzej czy później. Fajnie gdybym jeszcze tego dożył ;).

Smakowite przepisy wegańskie


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
21/03/2010 12:39 am  

Nie da się zmienić ludzi. Czasem słowa trafiają na podatny grunt - ale jeśli nie jest podatny, to mogą wzbudzić ogromny opór i jeszcze silniejsze okopanie się na swoich pozycjach... Ja wiem, że to smutne, ale też uważam, że trzeba się starać nie myśleć...

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
Nayra.
początkujący
Dołączył: 14 lat  temu
Posty: 12
21/03/2010 8:53 am  

Wiem o co chodzi...Cała moja rodzina, otoczenie a nawet przyjaciele są nie wege. Staram się im uświadomić jak na świecie zwierzęta przez ludzki kaprys cierpią i nie tylko ze względu na przemysł mięsny. Mój tata w miarę mnie popiera bo mówi, że gdyby nie został tak wychowany, to może mógłby życ, tak jak ja. Tylko jedną osobę udało mi się namówić na wegetarianizm, ale i tak jest to takie pół na pół. Nieraz czuję się beznadziejnie, jak oglądam te filmy, z rzeźni, cyrku, "produkcji" futer. Najgorsze jest to, że gdy ludzie mówią mi, że nic nie zmienią, to sama zaczynam w to wierzyć. Mam dopiero 14 lat, więc mama wciąż mnie pilnuje i nie pozwalała mi iść na protesty np przed KFC. Raz wymknęłam się i sama pojechałam na krakowski rynek, aby protestować przeciw futrom. To dodało mi sił, bo zobaczyłam, że nie jestem sama. Tam było tylu ludzi, którzy tak się różnili, ale łączyło ich jedno-miłość do zwierząt. I od 6 lat wegetarianizmu, poczułam, że to jednak trochę daje i to prawda, że ja nic nie zdziałam, ale razem da się coś zrobić 😉


OdpowiedzCytat
NatusiaMK
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 551
21/03/2010 1:47 pm  

Nie ma sensu "namawiać" i na siłę przekonywać. To nic nie da. Lepiej pozwolić innym zyć tak jak chcą,lekko tylko ich uświadamiając. Potem mówią o wegetarianch,że świrusy. Nie dziwię się jak ciągle im ktoś wmawia,że to złe,a tamto tragiczne...dajcie im żyć tak jak oni dają zyć wam...

Grunt,żeby swoje sumienie mieć czyste,a za innych odowiadac nie musicie.Tak uważam.

Grunt to mieć marzenie =)

Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com


OdpowiedzCytat
greene
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 337
21/03/2010 1:54 pm  

Zgadzam się z Natusią. Nie od razu Rzym zbudowano, świadomości wszystkich naraz nie zmienisz, najważniejsze to żyć w zgodzie z własnym sumieniem, tak by nie móc sobie niczego zarzucić. Nie warto też zamykać się i pogarszać sobie stosunówi z ludzmi obok których żyjemy, to doprowadzi jedynie do poczucia samotności i oddzielenia.


OdpowiedzCytat
NatusiaMK
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 551
21/03/2010 10:59 pm  

Nie warto też zamykać się i pogarszać sobie stosunówi z ludzmi obok których żyjemy, to doprowadzi jedynie do poczucia samotności i oddzielenia.

Lepiej bym tego nie ujęła:)

Grunt to mieć marzenie =)

Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com


OdpowiedzCytat
n.i.x
stały bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 570
22/03/2010 9:56 pm  

ech..ja ostatnio tracę nadzieje ze coś się zmieni ...
wiem po sobie ze jedni ludzie maja klapki na oczach i można ich ze tak powiem "nawrócić" (ale jest ich mało)
ale są tez tacy gruboskórni ze nawet najgorsza prawda ich nie rusza...
no i są tacy którzy nie chcą znać prawdy, boja się jej i tych właśnie tak irytujemy naszym wegetarianizmem..tak myślę...

a ja myślę ze nie będzie dużych zmian...zawsze będziemy mniejszością...
Bo jak mam walczyć o prawa zwierząt w świecie w którym matki z wygody zabijają swoje dzieci
w świecie w którym nawet ludzkie dziecko niema swoich praw i jest usuwane jak śmieć...a co dopiero zwierze..
mam doła..:(

omnia vincit amor!!


OdpowiedzCytat
MassMurder
bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 348
05/04/2010 5:50 am  

Na szczęście nie każdy zagłusza swoje sumienie w tak wygodny dla siebie sposób taxtami " i tak samemu nic nie zmienię" itd itp
na szczęście istnieją ludzie którzy niosą zwierzętom nadzieję
Czego się dziwić padlinożercom skoro większość wegetarian z aktywizmem nie chce mieć nic wspólnego woli natomiast zamartwiać się i krytykować obecny stan rzeczy.

ż(r)yj szybko, niczym się nie przejmuj, konsumuj, nie walcz, nie sprzeciwiaj się, (bądz pokornym niewolnikiem) ..zgadnijcie komu jest to na rękę .. (?)

Dla właściciela niewolników, niewolnictwo było czymś naturalnym..

n.i.x jesteś wrażliwa i nigdy nikomu niczym nie pozwól tego zagłuszyć

made in CYRK ZALEWSKI http://www.youtube.com/watch?v=7LIcLdYv8rg


OdpowiedzCytat
n.i.x
stały bywalec
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 570
05/04/2010 12:55 pm  

🙂

juz mi lepiej , to byl chwilowy dół..jednak mimo wrażliwości (która bywa udręką w tym okrutnym swiecie)
posiadam także wielki optymizm który szybko stawia mnie na nogi w nadziei na lepsze czasy 🙂
Wiem ze każdy nowy wegetarianin to ratunek dla kilkunastu zwierząt 😀

Co do aktywnych obrońców zwierząt, to podziwiam ...
ja jak na razie "nawracam" rodzinę ... i może kiedys odważę sie na poważniejszy krok 🙂

pozdrowienia

omnia vincit amor!!


OdpowiedzCytat
Bellis_perennis
Famed Member
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 3467
05/04/2010 4:09 pm  

[b]Massmurder[/b] ale jest moim zdaniem roznica miedzy niepotrzebnym zamartwianiem sie a podejsciem "mam wszystko w du*ie". Przeciez mozna byc w jakis sposob aktywnym niosac pomoc ale samo zamartwianie sie non stop i myslenie o krzywdzie zwierzat moze co najwyzej doprowadzic do zaburzen, depresji, bezsennosci (np moj kolega) a osoby wrazliwe sa bardzo podatne na takie rzeczy. Autentycznie mozna zwariowac! Dodam tez ze nie kazdy moze popierac taka forme dzialalnosci na rzecz zwierzat jaka Ty propagujesz. Chciazby mozna byc wolontariuszem w schronisku. Wiem, ze temet dotyczy zwierzat na rzez ale nie tylko one potrzebuja pomocy.


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 3 Następny
  
Praca