Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Rekordowe ilości substancji chemicznych z kosmetyków codziennego użytku są obecne w mleku karmiących kobiet – odkryli naukowcy z USA. Informację na ten temat podaje najnowsze wydanie tygodnika „New Scientist”.

Naukowcy pracujący pod kierunkiem Kurunthachalama Kannana z Wydziału Zdrowia Stanu Nowy Jork doszli do takich wniosków po przebadaniu składu mleka 39 karmiących Amerykanek.

Okazało się, że obecne w nim były substancje zapachowe (tzw. piżma syntetyczne) z popularnych kosmetyków – myjących, dezodoryzujących i upiększających. Co ważne, ich stężenie było 5- krotnie wyższe, niż wykazano w europejskich badaniach sprzed 10 lat.

Piżma syntetyczne nie gromadzą się w organizmie ludzkim, przypominają naukowcy. Zatem najbardziej prawdopodobne jest, że wzrost ich stężenia w matczynym mleku wynika ze zwiększonego użytkowania kosmetyków i środków czyszczących. Inne badania wskazują, że poziom piżm syntetycznych podniósł się w ostatnich latach również w środowisku naturalnym, w glebie, wodzie oraz w tkance tłuszczowej człowieka.

Jak przypominają autorzy pracy, badania na zwierzętach dowiodły, że stosowane w przeszłości piżma nitrowe mogą wywoływać nowotwory. Jednak znacznie mniej wiadomo na temat szkodliwości dla zdrowia – ludzi i zwierząt – obecnie używanych piżm policyklicznych. Według niektórych doniesień, duże dawki tych związków mogą zaburzać gospodarkę hormonalną, pracę mózgu i nerek, obniżać zdolności rozrodcze i zakłócać rozwój dziecka.

Nikt jednak nie analizował drobniejszych efektów zdrowotnych, jakie mogą wywoływać niższe stężenia tych substancji, podkreśla Kannan.

Więcej informacji na ten temat można znaleźć w piśmie „Environmental Science and Technology”.

(PAP)

Nadesłał/a: Wegetarianie.pl