Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Istnieje opinia, że człowiek ze swej natury jest istotą mięsożerną, że mięso jest nam potrzebne, by dobrze funkcjonować, aby być zdrowym. Czy rzeczywiście tak jest?

Spójrzmy z punktu widzenia budowy biologicznej ludzkiego gatunku. Uzębienie człowieka cechuje się tym, że mamy dobrze rozwinięte siekacze, trzonowce przystosowane są do rozgniatania roślin, natomiast posiadanie kłów nie świadczy o mięsożerności ponieważ posiadają je również typowi roślinożercy np. małpy czy wielbłądy. U istot mięsożernych zauważyć można słabo rozwinięte siekacze, trzonowce ostre, długie i spiczaste, nie przystosowane do rozcierania. Zwierzęta mięsożerne mają dłuższe i twardsze kły niż u roślinożerców dzięki większej zawartości w nich fosforu i magnezu. U istot roślinożernych, w tym też człowieka, gruczoły ślinowe są dobrze rozwinięte, potrzebne przy wstępnym trawieniu zbóż i owoców, ślina natomiast charakteryzuje się odczynem zasadowym z dużą zawartością ptialiny potrzebnej do trawienia skrobi z ziarna. U mięsożerców gruczoły ślinowe są małe, a ślina o kwaśnym odczynie i nie zawiera ptialiny.

Innym istotnym elementem upodabniającym nas raczej do świata zwierząt roślinożernych jest budowa żołądka. Nasz ma kształt podłużny o złożonej strukturze, zwinięty z dwunastnicą i wydziela 10 razy mniej kwasu solnego niż żołądek zwierząt mięsożernych, u których jest raczej okrągły i wydziela więcej kwasu potrzebnego do trawienia mięsa oraz kości.

Jelita człowieka, podobnie jak zwierząt roślinożernych są dłuższe od tułowia od 10 do 12 razy. podczas gdy u zwierząt żywiących się mięsem ok. 3 razy. Długie i chwytliwe palce przystosowują nas raczej do zrywania owoców i niż do polowania i żywienia się mięsem. Mięsożercy posiadają twarde i ostre pazury dzięki którym polują, a następnie przytrzymują i rozszarpują zdobycz. Ponadto natura obdarzyła nas językiem gładkim w przeciwieństwie do drapieżników.

Jak widać nasza budowa i biologia skłania nas bardziej ku diecie złożonej z owoców, warzyw i zbóż, niż tej opartej na mięsie. Człowiek jest raczej istotą wszystkożerną ze wskazaniem na pożywienie roślinne. Co zatem się stanie kiedy zaburzona zostanie równowaga, kiedy nasza dieta nie jest zgodna z naszą naturą? Czy nie jest tak, że rosnąca liczba i charakter chorób tzw. cywilizacyjnych niesie dla nas pewna informację? Dlaczego tradycyjne odżywianie obfituje w tłuszcze zwierzęce, cukry proste, jest wysokokaloryczne i ciężkostrawne mimo, że powinniśmy odżywiać się zupełnie inaczej?

Zdaniem Marii Grodeckiej „tradycyjna dietetyka wywodzi się z dwóch uznanych już obecnie za nietrafne założeń że ludzki organizm potrzebuje dużych ilości białka zwierzęcego, oraz, że białko zwierzęce ma wyższą wartość odżywczą niż roślinne”. Opinia ta ma swoje korzenie w początkach XXw. Zawdzięczamy ją angielskiemu uczonemu Thomasowi. Przeprowadził on serię doświadczeń na szczurach, w których zauważył, że zwierzęta, które karmiono pokarmem ze zwiększoną ilością białka zwierzęcego cechują się szybszym wzrostem i wyraźnie wcześniejszym dojrzewaniem. W naszej tradycji żywieniowej zakorzeniła się opinia o wyższej wartości białka pochodzenia zwierzęcego nad roślinnym. Teoria ta przetrwała kilkadziesiąt lat. Dopiero Carrison i Mc Cay dowiedli, że w ogólnym bilansie takie stymulowanie białkiem dojrzewania działa niekorzystnie na ogólna kondycję organizmu i może skracać życie. W 1969 r renomowane pismo medyczne „The Lanset” zamieściło w artykule redakcyjnym następujące oświadczenie: „Dawniej białko pochodzenia roślinnego (…) traktowane było jako mniej wartościowe niż białko pochodzenia zwierzęcego. Obecnie jednak rozróżnienie to zostało powszechnie zarzucone„ Dziś, większość dużych, oficjalnych organizacji, min. Światowa Organizacja Zdrowia, rekomenduje potrzebę ograniczania spożycia tłuszczów i zwiększania konsumpcji węglowodanów złożonych, błonnika, świeżych owoców i warzyw oraz zbóż i strączkowych. Z całą odpowiedzialnością można powiedzieć, że dieta wegetariańska jest równoznaczna z realizacją tych zaleceń.

Badania wykazały, że wegetarianie rzadziej cierpią z powodu choroby niedokrwiennej serca, nadciśnienia, otyłości, cukrzycy, wielu rodzajów raka, zaburzeń jelitowych, kamicy żółciowej i nerkowej a także osteoporozy. Duże natomiast ilości białka i tłuszczów nasyconych źle wpływają na pracę nerek, grożą nadciśnieniem, kłopotami z krążeniem, udarami, cukrzycą czy rakiem jelita grubego i innymi rodzajami nowotworów.

W połowie lat 90-tych członkowie dwóch prestiżowych organizacji zrzeszających specjalistów od żywienia: American Dietetic Association i Dietitians of Canada przygotowali dokument pod tytułem „Stanowisko na temat diet wegetariańskich„. Praca ta jest analizą ponad setki artykułów z prasy medycznej dotyczących badań nad stanem zdrowia wegetarian. Autorzy 18- stronicowego dokumentu po raz pierwszy przedstawionego w 1997 r. a później wznowionego stwierdzają że „Właściwie zaplanowane diety wegetariańskie są zdrowe, spełniają zapotrzebowanie żywieniowe i posiadają liczne zalety zdrowotne przydatne w zapobieganiu i leczeniu niektórych schorzeń„. Ponadto we wspomnianym dokumencie możemy przeczytać: „Dieta wegańska i inne typy diet wegetariańskich są odpowiednie na wszystkich etapach życia, włączając okresy ciąży, karmienia piersią, niemowlęctwa, dzieciństwa i dojrzewania„.

Naukowcy z University of Manchester sugerują, że czerwone mięso może prowadzić do reumatoidalnego zaplenia stawów. Podejrzewają, że choroba związek z zawartym w mięsie kolagenem. Badania pokazują, że poziom cholesterolu jest średnio o 10% niższy u wegetarian, znacznie też poprawia się stan osób cierpiących na nadciśnienie. Inne badania przeprowadzili oxfordzcy naukowcy na grupie 11000 ludzi. Trwały one 13 lat a w roku 1995 ogłoszone zostały pierwsze wyniki. Pokazują one, że wegetarianie mają o 40% mniejsze ryzyko zachorowania na raka (wszelkie odmiany), o 30% mniejsze ryzyko choroby serca oraz mniejsze ryzyko śmierci przed osiągnięciem wieku starczego. Brytyjskie Towarzystwo Lekarskie zauważyło, że u wegetarian znacznie rzadziej spotkać można się z otyłością, która jest przyczyną wielu groźnych chorób min. cukrzycy.

Zrównoważona dieta jarska jest bogata w węglowodany złożone i błonnik, które mają pozytywny wpływ na metabolizm cukrów, obniżając ich poziom. Dieta wegetariańska obfituje w witaminy C i E i inne antyoksydanty. które działają antynowotworowo. W 1991 r. lekarze ze Stowarzyszenia Medycyny Odpowiedzialnej (Physician Comitee for Responsible Medicine), wśród których znalazły się takie sławy ze świata medycyny jak Denis Burlitt, Neal. D. Bernard, Colin Campbell oraz Oliver Alabaster- dyrektor Instytutu Zapobiegania Chorobom (Physician Comitee for Responsible Medicine), opublikowali tekst w którym został przedstawiony problem szkodliwości mięsa w ludzkiej diecie. Tekst ten zawiera też dietetyczne zalecenie, w którym wymienia się cztery zamiast pięciu tradycyjnych grup pokarmowych. Są to: zboża, owoce, warzywa i nasiona strączkowe. Mięso oraz nabiał zostały wymienione jako główne źródło chorobotwórczego cholesterolu i tłuszczów nasyconych oraz uznane za główna przyczynę min. choroby nadciśnieniowej. „Pokarmy te nie są po prostu potrzebne w ludzkiej diecie” – stwierdzają twórcy raportu.

W roku 1995 lekarze z Lekarskiego Komitetu Odpowiedzialnej Medycyny ( PCRM ) poddali ponad 100 różnych publikacji naukowych aby dojść do zaskakujących wniosków, a mianowicie okazało się, że wegetarianie o 57% rzadziej cierpią na chorobę serca i o 50% na wszelkie odmiany raka, ponadto w mniejszym stopniu cierpią na nadciśnienie, o ok. 50%. Stwierdzili oni także, że poziom rozwoju umysłowego wegetariańskich dzieci jest normalny. Argumenty przedstawione przez lekarzy były na tyle przekonujące, że niedawno rząd USA w swoich wskazaniach dietetycznych potwierdził, że dieta wegetariańska zawiera wszystkie potrzebne składniki odżywcze i jest odpowiednim sposobem odżywiania się dla Amerykanów.

W obrębie cywilizacji zachodniej realny problem wiąże się z nadmiarem białka w standardowej diecie. Przejadanie się białkiem przy jednoczesnym braku błonnika, witamin i soli mineralnych jest główną przyczyną większości chorób zwyrodnieniowych i cywilizacyjnych. Z badań w klinice dr Brichera- Bremera wynika, że oprócz nadmiarów tłuszczów w diecie również nadmiar białka jest przyczyną miażdżycy, coraz częściej spotykanej też u dzieci mimo, że jest to choroba uważana za chorobę wieku podeszłego.

Przez wyeliminowanie mięsa z naszej diety, odsuwamy od siebie kilogramy związków takich jak antybiotyki, hormon wzrostu, środki konserwujące, dodatki smakowe i barwniki, a także inne związki chemiczne. W skład mięsa zwierząt hodowlanych wchodzi również szereg produktów takich jak: złogi tłuszczu, różne hormony, pochodne penicyliny czy leki psychotropowe, które są często serwowane zwierzętom na uspokojenie. To raczej nie przyczynia się do poprawy naszego stanu zdrowia. Wegetarianie rzadko cierpią na zaparcia, jest to raczej dolegliwość ludzi spożywających mięso. Są one o tyle niebezpieczne, że toksyczne produkty trawienia pozostają znacznie dłużej w kontakcie z odbytnicą, niż u ludzi nie jedzących mięsa. Zaparcia wiążą się z brakiem błonnika w diecie standardowej, w wegetariańskiej nie brakuje tego składnika. Ponadto wegetarianie mają nieco inny skład flory bakteryjnej sprawującej istotną funkcję w procesie trawienia niż jedzący mięso. Wegetarianie cechują się większą zawartością bakterii tlenowych w przewodzie pokarmowym, podczas gdy u ludzi nie stroniących od mięsa jest więcej bakterii beztlenowych. Jest to groźne dlatego, że bakterie beztlenowe redukują składniki soku żółciowego do dezoksycholanu, znanego jako rakotwórczy. Innym groźnym związkiem kancerogennym są sole kwasu azotowego które często znaleźć można w mięsie.

Jak już wcześniej zostało powiedziane, rodzaj spożywanej diety ma ścisły związek z ryzykiem zachorowania na nowotwory. W krajach wysoko uprzemysłowionych ok. 20% populacji pada ofiara tej choroby. Juliet Gallatley w swojej książce „Viva! Wegetarianizm„ przytacza ciekawe badana, które były przeprowadzone na grupie Amerykanów i Japończyków a dotyczyły procesu rozwoju raka okrężnicy. Okazało się, że Amerykanie cztery razy częściej chorowali na tę chorobę niż Japończycy. Co ciekawe Azjaci, którzy wyemigrowali do USA i osiedlili się tam na stałe zaczęli chorować równie często jak Amerykanie. Pokazuje to, że przynależność do pewnej rasy nie zwiększa lub zmniejsza ryzyka zachorowania na ten rodzaj raka. Jedyna różnicę między Japończykami żyjącymi w Japonii i USA stanowiła dieta.
W Japonii tradycyjne żywienie jest stosunkowo ubogie w produkty zwierzęce. W dalszych studiach nad tym, jakie czynniki dietetyczne powodują procesy chorobotwórcze, naukowcy zaczęli badać „adwentystów dnia siódmego„ czyli społeczność religijną mieszkającą w USA, z których ok. 50% było wegetarianami. Trwające 7 lat studia nad grupą 35 tys. adwentystów znów dały zaskakujące wyniki a mianowicie śmiertelność z powodu nowotworów okazała się u nich o 53% mniejsza niż u pozostałej populacji mieszkańców stanów zjednoczonych.

Podobne zaskakujące wyniki otrzymano, kiedy pod lupą znalazła się cukrzyca. Szacuje się, że obecnie na świecie choruje na tę chorobę ok. 250 mln. ludzi i ma ona tendencję wzrostową. Międzynarodowa Federacja Diabetologiczna ( IDF ) ocenia, że w 2025 r. liczba chorych na tę chorobę sięgnie 380 mln. Jak twierdzą lekarz diabetolodzy przyczyna wzrostu zachorowań na cukrzycę jest, oprócz starzenia się społeczeństwa, szerzenie się epidemii otyłości, popularyzacja zachodniego stylu życia, dla którego typowe są kaloryczna dieta, bogata w cukry proste i tłuszcze oraz siedzący tryb życia. Dość wspomnieć, że obecnie na świecie 1 mld. osób ma nadwagę lub cierpi na otyłość. Badania lekarskie pokazują, że wegetarianie mają o 45% mniejsze szanse zachorować na cukrzycę niż ludzie jedzący mięso.

Zrównoważona dieta wegetariańska jest nie zatem tylko dziwactwem czy modą, ale w znacznym stopniu jest elementem profilaktyki zdrowotnej, chroni nas przed wieloma groźnymi chorobami, sprawia, że wyglądamy lepiej, lepiej się czujemy. Decydując się na wegetarianizm, decydujemy się na zdrowy i zgodny z naturą i naszymi potrzebami styl życia.


Bibliografia

1. Maria Grodecka „Siewcy dobrego jutra – o uprawach ekologicznych i wegetariańskim odżywianiu” Wydawnictwo Spar Warszawa 1991
2. Maria Grodecka „Wszystko o wegetarianiźmie – zmierzch świadomości łowcy” Wydawnictwo „Vega” Katowice i „Spar” Warszawa
3. Juliet Gallatley „Viva! Wegetarianizm” Wydawca Roman Rupowski Opole 1999r
4. Juliet Gallatley „Milcząca Arka – mięso zabójca świata” Wydawca Roman Rupowski Opole 1998r.
5. Michael Hamm „Zdrowiej z mięsem czy bez mięsa?, Wydawnictwo J&BF Warszawa 1997r.

Nadesłał/a: fogu