Jesień…
Mówiła o tęsknocie i czekaniu.
O miłości do delikatnego słońca i mokrych ulic.
Zaczęła tańczyć najpiękniejszym tańcem.
Zdawała sobie sprawę, że jest piękna.
Rzuciła w czerwone dachy deszczem. Zaśmiała się, widząc człowieka wirującego w rytm spadających kropli.
Nagle usłyszała zza grubych ścian nieprzystępnego domu: „Nienawidzę jesieni”.
Radość opadła niczym kurtyna szczypiącego w palce mroźnego śniegu zimy.
Za oknem stało się ponuro, a tańczący człowiek obserwował ostatnie salto żółto- zielonego liścia.
Nadesłał/a: Paulina.mk
Nie ma jeszcze komentarzy
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.