Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Jesień z hukiem weszła przez drzwi. Nie otwierając ust, krzyczała wiatrem do wirujących liści i ludzi skąpanych w ciepłym żółtym świetle latarni…

Mówiła o tęsknocie i czekaniu.
O miłości do delikatnego słońca i mokrych ulic.
Zaczęła tańczyć najpiękniejszym tańcem.
Zdawała sobie sprawę, że jest piękna.
Rzuciła w czerwone dachy deszczem. Zaśmiała się, widząc człowieka wirującego w rytm spadających kropli.
Nagle usłyszała zza grubych ścian nieprzystępnego domu: „Nienawidzę jesieni”.
Radość opadła niczym kurtyna szczypiącego w palce mroźnego śniegu zimy.
Za oknem stało się ponuro, a tańczący człowiek obserwował ostatnie salto żółto- zielonego liścia.

Nadesłał/a: Paulina.mk