Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Kolejne badania nad zachowaniami zwierząt wykazują, że umysł człowieka nie jest wyjątkowy w tak wielu aspektach, jak wcześniej sądzono. O tym, jak zwierzęta są podobne do ludzi opowiedział PAP etolog – badacz zajmujący się zachowaniami zwierząt – dr Maciej Trojan z Zakładu Psychologii Zwierząt Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

„Jeżeli przyjmujemy teorię ewolucji za fakt, to nie możemy mówić, że człowiek ma wszystkie możliwe zdolności poznawcze, a zwierzęta ich nie mają” – wyjaśnia dr Trojan. Dodaje, że są już dostępne dane, które wskazują na istnienie u zwierząt myślenia abstrakcyjnego czy kompetencji numerycznych (zdolność oceny liczby obiektów). „Nasz mózg zawiera najbardziej doskonałą formę umysłu na naszej planecie, ale nie jedyną” – zaznacza badacz.

Maciej Trojan uważa, że czasy, kiedy uważano, że człowiek ma wiele odrębnych cech umysłu i dominuje nad zwierzętami, już dawno minęły. „Okazało się, że zwierzęta wytwarzają narzędzia i używają ich, że mają złożone systemy komunikacyjne. Są już badania, które pokazują, że w komunikacji zwierząt występuje gramatyka. (…) Coraz mniej jest elementów wskazujących na wyjątkowość człowieka, co nie znaczy, że nie mamy tych cech lepiej rozbudowanych” – podkreśla.

Badacz zaprzecza, że człowiek ma pod każdym względem lepiej niż zwierzęta rozwinięty mózg. „Np. takie węchomózgowie mamy dużo słabiej rozwinięte niż psy. Nie mamy też wcale największego mózgu – walenie mają mózgi dużo większe od naszych” – mówi naukowiec. Jednak nasze mózgi są dobrze ukorowione.

„Ostatnio robiliśmy badanie związane z lateralizacją, czyli stronnością mózgu” – mówi dr Trojan i tłumaczy, że mózg nie działa symetrycznie – lewa półkula jest w pewne procesy bardziej zaangażowana niż prawa. Brak symetrii w działaniu tłumaczy się większą wydajnością, mniejszymi zakłóceniami pracy między półkulami. „Kiedyś wydawało się, że lateralizacja mózgu to typowo ludzka cecha. A teraz okazuje się, że to nieprawda” – mówi Trojan.

„Większość ludzi – 99 proc. praworęcznych i 60 proc. leworęcznych – ma ośrodki mowy zlokalizowane w lewej półkuli mózgowej. Kiedy więc słyszą cichy szept i chcą zrozumieć, co ktoś mówi, to obracają w stronę źródła dźwięku prawe ucho. Bo z niego prowadzi więcej połączeń nerwowych do lewej półkuli i do ośrodka mowy. Lewym uchem obracamy się z kolei częściej, gdy dźwięki, które mogą budzić emocje, są komunikatami ostrzegawczymi innych gatunków” – wyjaśnia zoopsycholog.

Podobnie wypadły badania lateralizacji u psów. „Na dźwięk miauczenia kota, czy odgłos burzy, pies częściej obraca się przez lewe ucho. Natomiast jeśli z głośnika leci szczekanie, psy mają tendencję do nastawienia prawego ucha, czyli słuchania lewą półkulą” – opisuje dr Trojan. Z podobnych badań na naczelnych wiadomo już, że lateralizacja półkul mózgowych u ludzi nie jest cechą wyjątkową.

Taką cechą dla nas wyjątkową jest jednak np. zdolność do podróży mentalnych w czasie. Wiadomo, że zwierzęta nie mają takiej umiejętności. Ale Trojan wyjaśnia, że zwierzęta nie są też całkowicie uwięzione w teraźniejszości. „Do niedawna sądzono, że zwierzęta żyją tu i teraz, że nie korzystają ani z pamięci epizodycznej, dotyczącej tego, co się wydarzyło wcześniej, ani niczego nie planują. Teraz pojawiają się badania, które pokazują, że tak nie jest – zwierzęta nie do końca są niewolnikami teraźniejszości. Ale na pewno żadne zwierzę nie planuje czegoś na trzy lata wcześniej i nie rozpamiętuje, co robiło pięć lat temu” – zaznacza badacz.

Problemem jest to, że człowiek nie wykształcił jeszcze narzędzi, za pomocą których można obiektywnie zbadać możliwości umysłowe zwierząt.

„Kiedy badamy inteligencję zwierząt, to musimy do wyników przykładać odpowiednią miarę. Oczywiście, można zbadać małpę, która jest wyuczona ludzkiego języka migowego, testem dla ludzi. Tylko co chcemy w ten sposób zmierzyć? To jest ten słynny przykład (gorylicy – przyp. PAP) Koko, która w teście inteligencji Stanforda-Bineta uzyskała wynik 95 (średnia u ludzi wynosi 100 – przyp. PAP)” – mówi etolog i zwraca uwagę, że wynik ten i tak był zaniżony. W pytaniu: „co robisz, kiedy pada deszcz?” z trzech możliwych odpowiedzi: parasola, kapelusza i drzewa, Koko wybrała „drzewo” (bo tam chowają się małpy w czasie deszczu). Punktów za tę odpowiedź nie dostała, bo jedyna prawidłową odpowiedzią był parasol. „W takich badaniach trzeba jeszcze umieć mierzyć, bo inaczej popadamy w antropocentryzm” – komentuje zoopsycholog.

W badaniu różnic między umysłem zwierzęcia i człowieka ważnym zagadnieniem jest świadomość, a szczególnie ta introspekcyjna, dotycząca samego siebie. Niestety narzędzia do jej badania również dalekie są od doskonałości.

„W zasadzie jedynym testem sprawdzającym istnienie świadomości introspekcyjnej jest tzw. test lustra, gdzie badanemu zwierzęciu postawionemu przed zwierciadłem przylepia się coś na czole, aby sprawdzić, czy osobnik to zdejmie albo czy zwróci na to uwagę” – tłumaczy dr Trojan. Test lustra zdała wąska grupa zwierząt – np. szympansy czy delfiny. Za to nie zdały go goryle czy psy. Ale zwierzęta te fizjologicznie reagowały względem odbicia inaczej, niż gdyby to był jakiś obcy (lub nawet znajomy) osobnik.

„Trzeba pamiętać, że aby zbadać świadomość introspekcyjną, wybrano test pod człowieka – bo my jesteśmy wzrokowcami. Ale pomyślmy o takim psie. Pies nie rozpoznaje się w lustrze. Po pierwsze, dlatego, że kiedy podejdzie blisko, chciałby się powąchać. A po drugie, gdy przyłoży nos do tafli, to widzi niewyraźną plamę – przecież psy źle widzą z bliska” – mówi Trojan.

„Równie dobrze można by było skonstruować maszynę, postawić przed człowiekiem i po 15 minutach powiedzieć: +no jak to, zupełnie pan nie reaguje? My od kwadransa emitujemy pana zapach! Nie rozpoznaje pan siebie?+ Na tym polega problem z testem lustra. Sam fakt, że są gatunki, które go zdały, wystarczy, żeby uznać, że świadomość introspekcyjna nie jest cechą szczególnie ludzką” – stwierdza badacz.

„Ludzie często sądzą, że świadomość jest czymś skomplikowanym. A co, jeżeli świadomość może być prosta? Niektórzy uważają, że świadomość może być wręcz pierwotna. Że można być niezbyt złożonym organizmem i mieć świadomość, ale też, niestety, bardzo prostą. Np. kiedy zwierzę ekstrapoluje (próbuje przewidzieć – przyp. PAP), co zaraz zrobi drugi osobnik – to właśnie wtedy mogą ujawniać się elementy związane ze świadomością. Jeszcze nie introspekcyjną, ale jednak świadomością” – podsumowuje naukowiec.

PAP – Nauka w Polsce

Nadesłał/a: Wegetarianie.pl