zgadzam sie z powyższym. Albo lans, albo ideały? Dla mnie osoba, która nosi skórę to nie wege... Wegetarianizm to nie jest niejedzenie mięsa, tylko nie przyczynianie się do śmierci zwierząt. I niech mi nikt tera nie pisze, że skóra to efekt uboczny mięsa...
...poi...
a mi sie wydaje ze jezeli ktos jest wegetarianinem to nie jest tak dokonca ''bezmiesny'' sama znam sporo osob ktore sa wege a rzeczy skorzane dopuszczaja do uzytku. jesli ktos wyrzuca wszystko co ze zwierzetami zwiazane to chyba jest veganem czy veganinem. A badzmy szczerzy kto tak naprawde nie ma nic zwiazanego ze zwierzetami w swoim posiadaniu chociazby skorznego rzemyka?
Ja mam buty ze podróbek skóry i prawie od zawsze takie miałam :). natomiast mam pasek ze skóry, i rękawiczki ze skóry. Dostałam je dawno dawno i raczej ich nie wyrzucę bo to byłoby bez sensu- zostały juz wyprodukowane. Ale generalnie nie kupuje nic ze skóry i tego nie popieram. Ale jesteśmy tylko ludżmi i wiem że pewnych rzeczy trudno uniknąć.
Ludzie nie mają czasu. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie.
Jeśli wegetarianin ma skórzane buty, to jeden z argumentów mięsożercy na plus.
Nie kupuję takich.
Owszem, została mi jeszcze ramoneska i buty, więc czasem się na mnie dziwnie patrzą.
Ale samo się nie zużyje 😉
Gdy ktoś głosi, że nie można znaleźć butów nie ze skóry, to zrobię mu wielkie oczy,
bo mieszkam w miasteczku 36 tys. ludzi i mogę w nich przebierać.
ja teraz noszę moje bardzo stare skórzabe buty, kupione na kilka lat przed moim wegetarianizmem.moje szmaciaki strasznie się znosiły i nadają się tylko do wyrzucenia. ja myślę z resztą że jak wegetarianin ma coś coś niewegetariańskiego co kupił przed przejściem na wegetarianizm to nie jest nie zgodne z naszym stylem życia, w końcu nie ma sensu wyrzucać rzeczy będących w dobrym stanie rzecz w tym aby nie wspomagać dalej przemysłu kupując nowe rzeczy. moje nowe buty z pewnością nie będą skórzane i tyle 😉
Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. Albert Einstein
http://delicious.blog.pl/ - zapraszam na mojego bloga kulinarnego 😀 wiem że trochę mało ale założy
Dość często spotykam zadeklarowanych wegetarian, noszących byty ze skóry lub nawet więcej części garderoby w spadku po zwierzątku.
Zastanawia mnie to czy podchodzą do wegetarianizmu wyłącznie z punktu widzenia dietetycznego, czy są nieświadomi?.
U mnie było tak - stopniowo , małymi krokami przeobrażałam siebie - koniec z butami ze skóry, koniec z wełną...Czy wy takze macie takie doświadczenia lub znajomych, którzy pasuja do powyższego opisu?
_______________________________
tak poza - to uważam że nie można nic na siłę - nie można nic narzucać, dopiero samemu trzeba to odkryć, to jest droga...
ja na pewnym foum poznalam osobe ktora byla wege bo zal jej zwierzat a z drugiej strony nosila skore zwierzat, mowila ze bardzo lubi i bedzie nosic tak czy siak :\\ dla mnie to nie ejst wegetarianizm taki prawdziwy tylko sozukany bo niby takiej osobie zalz wierzat a z drugiej strony nosi z nich skore doc zeo tez musialy byc zabite? no ale to i tak lepsz niz wegetarianie ktorzy nimi sa tylko dla sylwetki chociaz i tak ryby jedzą :/
Sporo. W glanach ze sztucznej skóry. Niestety, są bardzo drogie.
Ja swoje pierwsze glany (skóra syntetyczna) kupiłem za 100 zł, wersja skórzana kosztowała 200 zł.
Mam w swojej garderobie jedną rzecz niewege - buty. Kupiłem je jeszcze przed przejściem na wege. Może się to okazać śmieszne, ale nie wiedziałem że zamsz to także skóra tylko inaczej obrobiona (btw. nubuk to skóra, zawsze kojarzyło mi się to z czymś sztucznym :o).
Wkurzyłem się jak się dowiedziałem, bo już od dłuższego czasu (również jako mięsożerca) nie lubiłem mieć skórzanych rzeczy.
Przeszkadza mi to że mam takie buty i z tego względu wole nie ujawniać swojej "orientacji kulinarnej;)".
Następne buty będą ok i będzie git ;).
[edytowane 6/7/2008 przez bułek]
Ja się bałam,że buty do slubu,które dostałam od mojego kochanego J. są ze skóry,ale okazało się,że to ekologiczna skórka. Jakiś materiał,który dobrze dopasowuje się do nogi,nie uwiera,zachowuje się jak skóra,a skórą nie jest:) To dopiero wynalazek:)
Ale jeszcze tego roku chodziłam w skórzanych butach zimowych.Niestety,a może stety,to była ich ostatnia zima...nie wytrzymały ze mną:)
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja