Myślę, że nie, przynajmniej nie zawsze.
Jak ktoś chce kupić nowe to kupi nowe, gdy ktoś jest za używanymi ze względów etycznych lub finansowych, będzie polował aż znajdzie.
W sklepie można sobie pogrymasić co do rozmiaru, w secondhandzie nie bardzo, trza brać co jest o ile się rozmiar utrafiło.
Ja się ubieram w szmateksach, ale obuwie zawsze nowe-używany but mnie nie przekonuje i już + jestem uczulona, na praktykę zakładania małym dzieciom butów po kimś. Prosty sposób aby usterke ortopedyczną sprzedac dalej
Białowieska się Puszcza.
Pewnie, że lepiej kupić używane niż nowe, ale:
po pierwsze, nie ma w tym nic dobrego, w najlepszym razie niekupione przez nikogo buty wylądują w koszu,
po drugie, lepiej chyba jednak powstrzymać się przed noszeniem skóry, bez względu na to, skąd ona by nie była?
Wiadomo, że inaczej odpowiedziałbym mięsożercy (bardziej pozytywnie), ale do wegetarian powiem, że to zupełnie bez sensu.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Zdobycie odpowiednich butów nie skórzanych jest częstą trudnością i tu towar z drugiej ręki jest zbawienny dla szukającego.. o ile się trafi. Do tego punkt, że to ekologiczne- jestem goraco za "rynkiem wtórnym"
Z wątków poruszanych, pamiętam, że problematyczne były dobre trekkingi na membranach(wszystkie skórzane), ja z butami mam problem zawsze bom krzywa - jak to mówią, skóra sie "naddaje" , materiał też się rozczłapie, ale szwy już nie, i tak na przykład nie lubię moich vansów, bo uciskają i zdzierają mi skórę z halluksów 🙁 Z zamszowymi tenisówkami nie mam tego problemu, dostosowały sie do nogi, nawet teraz, kiedy mam złamany palec.
Jestem w stanie rozumieć, dlaczego ktoś wege stawia a cos skórzanego.. i fajnie jak znajdzie z drugiej ręki.
Białowieska się Puszcza.
sama mam kilka par butów skórzanych z drugiej ręki, martensy i inne tego typu, mają po kilka lat, a jeszcze kilka w nich pochodzę. nie sa to buty na sezon czy 2, ale właśnie na 5-6lat albo i dłużej. innych rzeczy skórzanych nie mam.
i nie zawsze ktoś kto nie kupi uzywanych kupi nowe, martensów nigdy bym nie kupiła nowych, wiele moich znajomych też szuka tylko używanych.
poczatki 🙂
kiedyś znalazłam na jakimś portalu aukcyjnym martensy vegan za stówkę, żałuję, że nie kupiłam. ale z drugiej strony nowe martensy są produkowane na tajwanie i ich jakość nie umywa się do tych angielskich, takie właśnie wyszukuję. mam jedne angielskie, kupiłam je od osoby która chodziła w nich chyba 5 lat, a ja w nich chodze już drugie tyle albo dłużej, wyglądają już słabo, ale nadają się do chodzenia i moja freegańska dusza nie pozwala ich wyrzucić 😛
poczatki 🙂
Fakt, Martens się zeszmacił przeniesieniem produkcji na Taiwan i stracił tym wielu klientów.
Erzet, Dlaczego uważasz, że to złe? bardzo bym chciał mieć glany że skóry zwierzęcia, które padło samo.
W dawnych czasach hindusi tak pozyskiwali materiał na buty i to było etyczne i ekologiczne.
No ale nie stać mnie... o ironio!
A czemu miałoby być lepiej, żeby dobre buty trafiły na śmietnik, niż na nogi wegetarianina/weganina?
[edytowane 3/5/2016 przez cienkun]
Dawno temu jakieś dziewczę napisało, że otrzymało w spadku futra i co z nimi zrobić- zaraz ktoś z rzewną radą pośpieszył aby pogrzebać 😛
Dwudziestoletnim futrom życia nikt nie wróci, moim zdaniem najlepiej było sprzedać i pozyskane środki na jaką wege lub zwierzęcą inicjatywe przeznaczyć, wtedy coś by z tego było... tak mnie wtedy dupnęło to pogrzebanie,że do dzisiaj pamiętam :rotfl:
alternative, nie wiem skąd te moje, sprawdze jak bede w starym domku 🙂 skoro szły ze stanów, pewnie tajwan 😉
Białowieska się Puszcza.
cienkunie,
Nie uważam, że to "złe" (celowo nie użyłem tego słowa), tylko że nie widzę w tym niczego pozytywnego.
Gdyby coś takiego wpadło w moje łapska jak najszybciej bym komuś oddał, a na pewno pozbył się.
Nie używam niczego, co pochodziło od zwierząt (poza wpadkami i jeśli o czymś nie wiem) i staram się być konsekwentny.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja