Tak działa na mnie przede wszystkim widok wieżowców, braku zieleni, tłumów zapracowanych i zabieganych ludzi, między którymi trzeba chodzić wężykami... Masakra. No, to w sumie nie tyle właśnie Tokio, co każde wielkie i "upakowane" miasto. Poza tym było coś jeszcze, czego nie potrafię określić... Może tylko różnice kulturowe, z którymi trzeba się oswoić i które po pewnym czasie zaczynają się wydawać piękne 😉
"Lost in Translation"
ehhh... przypomnieliście mi ten film 😉 tak go z kimś oglądałam że pamiętam tylko czerwoną torebkę głównej bohaterki 😉 (wspomnienia)
musiałam go obejrzeć 2 raz i strasznie mi się spodobał.
inny niż cała masówka JU-ES-EJ
gdyby zwierze zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch.
"Boże Narodzenie" Film oparty na autentycznych faktach. Opowiada historię zołnierzy niemieckich, brytyjskich i francuskich ktorzy w wigilię 1914 roku nie tylko nie sztrzelali do siebie, ale spiewali wspolnie kolędy, wzajemnie sie czestowali i opowiadali o swoich bliskich, jak rowniez mieli wspólną mszę. Robi wrazenie bo to fakt autentyczny.
Wszyscy jestesmy tacy sami, sami tez tworzymy podziały.
[edytowane 1/2/2009 przez adamrozew]
"Dżuma" dobra rzecz. W ogóle Camus to świetny pisarz i filozof, stawiający ważne i trudne pytania ("Obcy" też baaarrdzo mi się podobał). A czy możesz, Adamie, powiedzieć, czy ten film to była jakaś nowa adaptacja? Widziałam kiedyś "Dżumę", ale to był stary film jeszcze chyba z lat 80-tych. Jeśli jest jakaś nowsza wersja, to chętnie obejrzę. 🙂
"Dżuma" bardzo mi się podobała jako książka, nie oglądałam filmu.
My oglądamy od 2 tygodni "Wiedźmina" , codziennie lub co 2 dni wieczorem po jednym odcinku, bardzo odpręża-biorąc pod uwagę, że resztę czasu poświęcam na naukę albo na denerwowanie się, że nie jestem w stanie się za nią zabrać. Ale saga o Wiedźminie jest o wiele lepsza niż film. Polecam. Choć przyznaję szczerze, że wielbicielką książek/filmów fantastycznych nie jestem (a wręcz przeciwnie).
"Lost in Translation"- jak dla mnie bardzo "ciepły" film, ale nie zahaczający o kiczowatość i nudę. Oglądałam go już kilka razy
""Boże Narodzenie" Film oparty na autentycznych faktach. Opowiada historię zołnierzy niemieckich, brytyjskich i francuskich ktorzy w wigilię 1914 roku nie tylko nie sztrzelali do siebie, ale spiewali wspolnie kolędy, wzajemnie sie czestowali i opowiadali o swoich bliskich, jak rowniez mieli wspólną mszę. Robi wrazenie bo to fakt autentyczny."
Adamie- to przypomina mi film "W księżycową jasną noc" na podstawie książki Whartona. Tylko, że niestety w tym filmie gorycz wojny wygrała z chęcią przełamania barier i wspólnym świętowaniem Świat. niestety
Hm mam wrazenie, ze czytalem tą ksiazke Whartona a nic nie pamietam, natomiast dobrze pamietam ksiazke Whartona o milosci mezczyzny do znacznie starszej Pani, natomiast tytułu znowu nie pamietam:) tej ksiazki.
Wiedzmin ksiazkowy jest znacznie lepszy od filmowego, z fantastyką tak czesto bywa.
Film oddalem wiec nie pamietam roku. Nakrecił go L.Puenzo , z muzyką Vangelisa (zreszta link do tej muzyki umiescilem kiedys w temacie co dzisiaj sluchacie. Wydaje mi sie ze jest to wczesniejszy film
[edytowane 2/2/2009 przez adamrozew]
Zmierzch - podchodziłem sceptycznie bo wydawał mi się przereklamowany, ale był znośny
Memento - nie zdawałem sobie sprawy, że będzie zawiły w takim kierunku, pomysł genialny
No i w kolejce czekają na mnie: Gra o życie (Nemesis Game), Przeczucie, Numer 23. Muszę się za nie zabrać do końca tygodnia.
wciąż raczkuję w temacie wegetarianizmu 🙂
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja