Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Rodzice chcą mnie zmusić do jedzenia mięsa podczas wyjazdów  

  RSS

majunta
początkujący
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 19
07/01/2007 8:33 pm  

W pensjonacie, do którego jeżdżę co roku na ferie i na wakacje wszystkie zupy gotowane są na kościach. Pensjonat jest zaprzyjażniony, więc mogę poprosić, abym do drugiego dania dostawała jajko sadzone lub kotleta sojowego zamiast mięsa, no ale nikt nie będzie mi gotował osobnej zupy przecież. I RODZICE ZAPOWIEDZIELI MI, ŻE ALBO BĘDĘ JADŁA ZUPY Z MIĘSEM, ALBO NIGDZIE NIE JADĘ! To pierwsza taka sytuacja, bo jestem wege dopiero od września. JAK MAM ICH PRZEKONAĆ?? Ostatecznie siądę i powiem, że po prostu tego nie zjem, ale wolałabym załatwić to pokojowo...


OdpowiedzCytat
Koniara
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 563
07/01/2007 9:07 pm  

U mnei też często sa takie groźby że jak nie zjem to gdzieś tam nie pójde. Poprostu jak oni powiedzą 'albo jesz albo nie jedziesz' to Ty powiedz no to nie jade w takim razie. Ja zawsze tak robie i i tak jade 😀 To działa. Głupio im przecież byłoby Cie zostawić.
A zup nie musisz jeść. jak przez dwa tygodnie bedziesz jadła tylko drugie dania to przecie.ż przeżyjesz. Albo kupuj sobie zupki chinskie wegetariańskie 😀 Pozdraiwam

Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?


OdpowiedzCytat
fabryka_slow
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 294
07/01/2007 11:11 pm  

Ja tez powiedziałabym, ze w takim razie nie pojade (:. Moi rodzice czasem są oporni i z niektórymi sprawami musze pare lat poczekać, ale w takim przypadku wiem, ze wiekszosc opiekunów zostawiając pocieche samą miałoby wyrzuty sumienia. A na miejscu przeciez Ci nie beda wlewali zupy do gardła (: Wszytko będzie dobrze. Przywyczają sie.

koskaan


OdpowiedzCytat
TAO
 TAO
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 147
07/01/2007 11:52 pm  

A ja jeżdziłam i po prostu nie jadłam tego na co nie miałam ochoty. Spokojnie majunto. Nikt w ciebie na siłę nic wciskać nie będzie. Myślę też, że rodzice dla świętego spokoju i w trosce o twoje dobro postarają się tobie dostarczyć to czego się będziesz domagać... Przecież im najbardziej zalezy na miło spędzonym czasie. 😉 W moim przypadku tak właśnie było 😉 Powodzenia i udanych wakacji:)

[edytowane 7/1/2007 od TAO]


OdpowiedzCytat
wrobel
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 138
08/01/2007 12:03 am  

heh ja bym sie nie stawiał oporu przed wyjazdem, a jak byśmy byli już na miejscu to poprostu bym nie jadł zupy i tyle:)


OdpowiedzCytat
Wege-Aneta
forumowy expert
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 1084
08/01/2007 9:10 am  

dokladnie jakos sie prezyje, zawsze znajdzie sie cos wege 😀 jakas salatka czy jakies proste danie. Nawet jak jest apre skladnikow na stole to mozna samemu cos zrobic. Zreszta rodzice przywykna. Na poczatku zawsze tak jest, a pozniej sami juz mowia gospodarzom ze nie jesz miesa 😀


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
08/01/2007 1:46 pm  

No to nic nie mów, a potem po prostu nie jedz zupy 😉 Ja jadam tylko 1 danie od lat i jest OK.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
waszakicia
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 606
08/01/2007 4:04 pm  

Ja tez bym powiedziała ze nie jade i juz! 😛


OdpowiedzCytat
Reiha
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 593
08/01/2007 8:41 pm  

jak jedziesz bez rodzicow to olej sprawę i zrób na miescu po swojemu. Jak jedziesz z rodzicami, to właściwie zrób to samo. Przecież nie będa ci przy każdym obiedzie robić awantury, a z pewnością nie będziecie tam sami. Przecież to wolny kraj i nie maja prawa narzucac ci co masz jeśc...ja bym tak powiedziała...

Don't let me detain you.


OdpowiedzCytat
wrobel
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 138
08/01/2007 10:52 pm  

No tak ale wiesz, im chodzi o "dobro" swojej córci 😀 😀 😀


OdpowiedzCytat
Owo
 Owo
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 402
29/04/2007 1:26 am  

Tylko że nie wcisną jej "dobra" na siłę... i myślę że po przeczytaniu tylu dodawających otuchy postów Majunta chyba nie pozwoli sobie tego "dobra" wcisnąć 😉 🙂

[url]www.cleopata.deviantart.com[/url]


OdpowiedzCytat
wilczka95
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 42
29/04/2007 1:46 am  

Albo pojedziesz i będziesz uważać żeby lody nie były z nadzieniem mięsnym xD albo... Nie pojedziesz i zostaniesz w domu by pisać na forum.


OdpowiedzCytat
Paula^^
świeżaczek
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 1
30/04/2007 9:56 pm  

ja też bym pojechała, a potem powiedziała że nie zjem zupy. przecierz cie nie odwiozą do domu xD ja teraz jade na kolonie i tez bedzie raczej kiepsko, bo tam to do jedzenia będa chyba tylko ziemniaki i surówka xDD


OdpowiedzCytat
fabryka_slow
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 294
30/04/2007 10:50 pm  

Rodzice sie przwyczajają. W tym roku wybieramy się w upragniona podróż mojej mamy do Francji i od razu Jej powiedziałam ze pół torby to będzie jedzenia dla mnie :D(tak więc możecie wziąc wege papu ze soba i problem z głowy)

właśnie, nie orientujecie się może jakie ceny sa we Francji? Bo nie mam pojęcia jak się nastawic do tej wycieczki, nie chciałabym ani przeciązyć autobusu(tak, jestem do tego zdolna :P) ani głodowac. Pozdrawiam (:

koskaan


OdpowiedzCytat
czarna_owca
początkujący
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 12
30/04/2007 11:07 pm  

ja na szczęście nie mam takiego problemu..., ze swoją innością zostałam już w pewnym stopniu zaakceptowana, nikt mi niczego nie wciska. Kiedy ostatnim razem pojechałam z klasą na obóz narciarski, zabrałam ze sobą pół torby jedzenia, bo oczywiście ja zawsze mam takiego farta- w ośrodku po prostu mnie olali - albo jesz, albo nie - twoja sprawa. Mój wychowawca oczywiście też ma to gdzieś, niczego nie rozumie( on ogólnie nie przejmuje się naszą klasą). Obiady na stołówce zwykle kończyły się na jakiejś surówce(o ile nie została polana jakmś okropieństwem) i ziemniakach. Zup tradycyjnie nie jadłam, bo oczywiście na mięsie, a śniadanie to też załamka - same wędliny, sery, a z warzyw to kawałek sałaty i plaster pomidora 😡 Całe szczęście nie głodowałam, jedzenie zabrane z domu mi wystarczało. Codziennie na narty dawali dwie kanapki, sok i batona, z czego kanapki odpadały( z masłem, mięsem lub serem), baton też. Tak więc zostawał mi tylko sok, a jak chciałam kupić owoce w pobliskim sklepie, to nie nadawały się do spożycia. Ostatniego wieczoru przed powrotem do Warszawy było ognisko z ,,przepysznymi'' kiełbasami, a mi nie pozwolono na nie nie pójść. Siedziałam przez ponad godzinę na mrozie, a jak wychowawca spytał mnie, czy ,, nawet takiej kiełbaski nie zjem'', to mnie dobił. Na dodatek dwaj idioci z klasy mi dogryzali tekstami w stylu ,,o, jaka pyszna świnka!", jedząc kanapkę z szynką. Jak na niektórych forach czytam, jak jacyś wege gdzieś wyjeżdżają i mają zapewnione wspaniałe jedzenie, to na prawdę robi mi się smutno, mam taki niefart. Współczuje ci, majunta,że jesteś w takiej sytuacji,ale myślę,że z upływem czasu twoi rodzice przekonają się o tym,że wegetarianizm nie jest twoim chwilowym kaprysem.


OdpowiedzCytat
  
Praca