Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Kolonie 🙁  

Strona 2 / 4 Wstecz Następny
  RSS

Cherubinek
początkujący
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 11
06/02/2009 9:03 pm  

Byłam na obozie językowym, oczywiście zaznaczyłam w karcie, że jestem wegetarianką (było o dziwo pole z tą opcją) i co mi z tego przyszło? Wyżywienie podczas tych dwóch tygodni składało się w 80% z mięsnych dań, bądź z jego udziałem! Przeżyłam tylko dzięki "dokarmianiu" się na mieście w barach wegetariańskich. Mimo to, jak wróciłam do domu i opowiedziałam o tym mamie to zaciągła mnie na badania krwi. Miałam anemię, nie poważną, ale zawsze i moja rodzicielka powiedziała "KONIEC"! Wszystko przez idiotyczny obóz. :(( Wynegocjowałam tylko filet z kurczaka raz w tygodniu oraz rybę raz w tygodniu w swojej codziennej diecie. Mimo to, źle mi z tym...
Staram się powoli wrócić do laktoowowegetarianizmu, nie chcę być jaroszem. 😡
Wydaje mi się, że w tym roku pojadę na obóz dla wegetarian/weganów.


OdpowiedzCytat
jazz
 jazz
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 651
06/02/2009 9:28 pm  

echh nigdy nie zrozumiem jak można kogoś zmusić do jedzenia mięsa????
na siłę????
piszesz że źle ci z jedzeniem mięsa ,to nie jedz jak nie zjesz to co tobie zrobią????

gdyby zwierze zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch.


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
06/02/2009 9:34 pm  

Niedoborów nie można się nabawić w ciągu 2 tygodni, nie głodziłaś się chyba tak ostro.
Chociaż na wegedzieciaku niektóre kobiety zauważyły "lekką anemię" kiedy badania krwi robione były 3-4 dni po okresie. Z menstruacją wiąże się utrata żelaza - nie jakaś strasznie duża, ale jednak. Ile dni po okresie robiłaś badania?

PS: Na żelazo dobra jest pokrzywa 😉 Często piją ja wegetarianki w ciąży, gdy większe jest na nie zapotrzebowanie.


OdpowiedzCytat
Cherubinek
początkujący
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 11
07/02/2009 12:36 pm  

echh nigdy nie zrozumiem jak można kogoś zmusić do jedzenia mięsa????
na siłę????
piszesz że źle ci z jedzeniem mięsa ,to nie jedz jak nie zjesz to co tobie zrobią????

A ja nie rozumiem tego typu wypowiedzi.
W moim przypadku przeważyły względy zdrowotne, więc rozumiem decyzję mamy.
Sama bym tak postąpiła z własnym dzieckiem, co nie zmienia faktu, że jest mi z tym źle i stopniowo wykluczam tą rybę i kurczaka [który jem raz w tygodniu] ze swojego jadłospisu.


OdpowiedzCytat
Cherubinek
początkujący
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 11
07/02/2009 12:44 pm  

Niedoborów nie można się nabawić w ciągu 2 tygodni, nie głodziłaś się chyba tak ostro.
Chociaż na wegedzieciaku niektóre kobiety zauważyły "lekką anemię" kiedy badania krwi robione były 3-4 dni po okresie. Z menstruacją wiąże się utrata żelaza - nie jakaś strasznie duża, ale jednak. Ile dni po okresie robiłaś badania?

PS: Na żelazo dobra jest pokrzywa 😉 Często piją ja wegetarianki w ciąży, gdy większe jest na nie zapotrzebowanie.

Tak się składa, że badania miałam robione dokładnie 6 dni po okresie. 😮
Może to dlatego...
Nie no, nie głodziłam się, ale jesli moje codzienne menu składało się z śniadania na którym jadłam kanapkę z serem, pomidorem i ogórkiem, czasami twaróg z kolei na obiad surówkę bądź jak było coś niemięsnego, co graniczyło z cudem, i porządny posiłek jadłam dopiero na mieście to mogłam się nabawić niedoborów. 😮
No nic, było minęło, teraz będę musiała dzwonić i upewniać się czy rzeczywiście jest możliwość żywienia według kuchni wegetariańskiej bądź jeździć na obozy stricte wege. 😛


OdpowiedzCytat
StellaArtois
weteran forum
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 2007
07/02/2009 1:01 pm  

[b]Cherubinek [/b] po pierwsze, nie pisz jednego posta pod drugim, rejestrując się, zaakceptowałaś regulamin, nie wierzę, że nie przeczytałaś czegoś, do czego zgodziłaś się stosować 😉
Po drugie, nie ma takiej opcji, żeby przez dwa tygodnie trwania obozu zachorować na anemię...


OdpowiedzCytat
jazz
 jazz
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 651
07/02/2009 5:35 pm  

kiedy ja przechodziłam na wege też nabawiłam się anemii(oczywiście nie w 2 tyg)
były to pewnie oczywiste błędy żywieniowe z mojej strony. pamiętam wizytę z moją mamą u lekarza który powiedział że muszę uzupełnić żelazo jedząc UWAGA TATAR!!!!!
oczywiście facet wiedział że nie jem mięsa 😮
mojej mamie do głowy nie przyszło żeby mnie do tego zmuszać ,zresztą nie wiem jak by to miała zrobić???
po prostu zaczęła komponować mi tak posiłki żeby wszystkiego było ile trzeba, i często badałam krew żeby sprawdzać ewentualne braki.

gdyby zwierze zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch.


OdpowiedzCytat
Princess_Leia
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 143
24/03/2009 11:02 pm  

co roku jeżdże na kolonie i zielone szkoły, które nie są organizowane dla wegetarian.
i wcale mi to nie przeszkadza. 😉
po prostu nie jem mięsa.!
na obiad czasem jadłam same ziemniaki z jakas surówką... ale mi to nie przeszkadza.
gorzej z opiekunami, którzy myślą, że to chwilowy wybryk.
w takim wypadku zawsze mogę zadzwonic do mamy, żeby powiedziała im, że to najszczersza prawda. 😉 i juz sprawa załatwiona. 😉
nie ma co się tym przejmować. 🙂

sky's the limit.


OdpowiedzCytat
czapla_666
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 230
25/03/2009 12:47 am  

W mojej druzynie harcerskiej (uwaga, uwaga: 9 facetow i ja:P) Ludzie wyznaja zasade: ty nie zjesz, bedzie wiecej dla nas:D
Znalazlam sie na bardzo wielu obozach, koloniach, rajdach i nikt nie robil problemow, ba, nawet znajomi inaczej mi gotowali:D Dobrze jest miec czasem nieco znajomosci:P A kiedy jechalam "z nieznane" bralam swoje jedzenie i mowilam, ze nie jem miesa i bede jadla swoje":) Raz nawet komendantka obozu dala mi kase, zebym poszla sie zaopatrzyc na cale dwa tygodnie:D Strasznie pozytywne to bylo:)

Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)


OdpowiedzCytat
Mischief
początkujący
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 16
03/05/2009 2:36 pm  

No tak. Chyba jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest nie jedzenie mięsa, tylko np. ziemniaków i surówki, a później w pokoju dojadać i uzupełniać brakujące zapasy białka : ).

` Z tych samych elementów można zbudować huśtawkę dla dzieci i szubienicę. `


OdpowiedzCytat
karakorum
początkujący
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 10
18/05/2009 3:38 am  

hej mał a wege to powód do dumy ale nielicz że miesiarze cie zrozumieją i zakceptują ,ja wolałem towarzystwo wege, a koloni unikałem bo nawet wegańskie to tłok a jalubie małe grupy czyli ja i ona .raczej nie afiszuj sięz weganizmem jeśli jesteś sama chyba że znasz się na bijatyce . zorganizuj sobie wyprawe z przyjacielem ,przyjaciółką
pozdrawiam adi

nigdy się niezatrzymuj


OdpowiedzCytat
czapla_666
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 230
05/06/2009 3:54 am  

Ale co tam, miesozercy tez potrafia zrozumiec, mozna kapitalnie bawic sie z tym, co jedza mieso. Jeszcze nigdy nie odczulam jakies nieakceptacji czy "odrzucenia". Ba, niektorzy nawet robili ze mnie cos na ksztalt chodzacej encyklopedii wegetarianskiej:) Z pozytywnym nastawieniem, rzecz jasna:D Fajnie bylo:)

Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)


OdpowiedzCytat
Dita
 Dita
forumowicz
Dołączył: 15 lat  temu
Posty: 21
12/06/2009 11:22 pm  

czapla_666 zazdroszczę takiego nastawienia społeczeństwa wobec Twojej osoby.
U mnie tak niestety nie jestem. np. kilka dni temu nie mogłam jechać na wycieczkę klasową, bo jestem wegetarianką. Nauczycielka nie uzasadniła dlaczego dokładnie jej nie pasuje abym tam była. Zreszta na koloniach też miałam problemy. Ech, i my zyjemy w XXI w.


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
13/06/2009 12:06 am  

Dita, nie mogłaś jechać na wycieczkę??? U mnie w szkole było tak, że wszyscy zazwyczaj "musieli" jechać, bo jak nie to tym, którzy nie jechali szkoła musiałaby zapewnić osobną opiekę, więc wszyscy byli przymuszani wręcz do wyjazdów.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
czapla_666
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 230
13/06/2009 3:29 am  

U mnie tez jest zazwyczaj "dobrowolny przymus":) Wogole, w szkole najpierw tez sie tak zachowywali, jakbym byla jakas nienormlana czy cos. Moi faceci zalatwili sprawe broniac mnie przez pierwsze dwa miesiace;) Pozniej samo poszlo^^:) I jakos ludzie zczaili, ze zmieniajac "nawyki" zywieniowe, nie zmieniam charakteru...:) I juz bylo dobrze. Za tydzien jade na oboz. W jadlospisie jest uwzglednione to, ze nie jem miesa^^
P.S. Jadlospis ukladali sami uczestnicy, wiec wiadomo, musieli pomyslec o mnie:P

Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 4 Wstecz Następny
  
Praca