Nie rozumiem do końca argumentu, że jesteś za chuda. Całe dotychczasowe życie jadłaś mięso i jesteś 'chuda', więc musisz nadal jeść mięso, żeby nie być 'chuda'? 😮 Dziwna logika. Co ma w ogóle do tego wegetarianizm? Prawdopodobnie masz po prostu taką szczupłą budowę.
Dziwię się też, że potrzebujesz pozwolenia na wegetarianizm...
Ja na Twoim miejscu bym się zawzięła. W końcu to kwestia sumienia, życia i śmierci.
http://www.explosm.net/comics/random/
Rodzice już tacy są, o wiele rzeczy (niby banalnych) trzeba się ich pytać...Po prostu się martwią i tyle. Zawziąć się oczywiście można, ale doprowadzi to tylko do rodzinnych kłótni, to nie rozwiąże problemu, tylko pogorszy całą sytuację. Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Powinno do nich w końcu dotzeć, że Ci na tym zależy 😉
=
Ja też popieram.... Ale bez przesady, bo dzieci swoich rodziców potrafią naprawdę "szaleć" i wymyślać argumenty, że głowa mała.... Trwaj przy swoim postanowieniu, bądź stanowcza, ale i się nie narażaj, bo skutki marne.... Tak naprawdę, to w tej chwili, jeśłi naprawdę zależy Ci na wegetarianiźmie, to rodzice mają nad Tobą większą władzę, niż Ty sama..... Kiedyś o tym nie myślałam, teraz wiem, że warto
Powodzenia
[edytowane 29/10/2007 od vegetena]
Dziwię się też, że potrzebujesz pozwolenia na wegetarianizm...
Ja na Twoim miejscu bym się zawzięła. W końcu to kwestia sumienia, życia i śmierci.
ja też bym się zawzieła , tak tez 4 lata temu zrobiłam xD
i mi wpychali mięso, szantażowali ze bd miec kare na cos tam, na cos tam, probowali przekupić. oj duzo bylo tych sposobów. jak mama na poczatku dawala mi kurczaka i mowila że to sojowy :D:D a żywcem (:x) wyglądało jak kurczak 'mięsny'
i tak dlugooo to trwalo ale nie jadłam. teraz juz ogolnie jest spoko. 🙂 juz sie nikt nie czepia ;]
ja bym sie na Twoim miejscu uparla 😐 bo co Ci moga zrobic ? mogą Cie jedynie zlać ale wątpie zeby rodzice bili dzieci bo nie chcą jeść miesa. 🙂
jak sie uprzesz i zobacza że naprawde chcesz byc wege a nie tylko jakis kaprys, to zmiękną, tak mi sie wydaje
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
14-letnia dziewczyna jest moim zdaniem wystarczająco dojrzała, żeby z pełną odpowiedzialnością podjąć decyzję o przejściu na wegetarianizm. Sama tyle miałam 16 lat temu, gdy po prostu przestałam jeść mięso nie mówiąc nic nikomu. Uznałam, że jest to moja prywatna sprawa. Oczywiście w końcu rodzice się zorientowali i trochę awantur w domu było, ale przecież nie będą mnie karmić siłą.
Annflower, myślę, że Twoja mama czuje, że ma nad Tobą władzę i wykorzystuje to. Jesteś już jednak naprawdę duża i czas na wypracowanie sobie pewnej przestrzeni samodzielnego podejmowania decyzji. Powodzenia!
W razie czego masz forum, które jest skarbnicą wiedzy i pomoże Ci dobrze skomponować dietę. I rozwieje wiele wątpliwości. Myślę, że i Twoja mama mogłaby trochę nas poczytać.
Polecam również forum www.wegedzieciak.pl
Jest tam mnóstwo świetnych przepisów, a nikt chyba nie wie tyle o zdrowym komponowaniu diety niż wieloletni wegetarianie-rodzice.
podskoczyć i nie trafić w ziemię
[b] annflower[/b]
ja moją mame postawiłam przed faktem dokonanym 😉 mówie że jestem wegetarianka i moja mama nic nie miała do gadania 😛 nawet jakby się nie zgodziła to z jeszcze większą zawziętością walczyłabym o swoje taka już jestem 😛 moja mama też mówi że jestem za szczupła a mi się śmiać chce bo niezły ze mnie pulpet 😉 a po przejściu na wegetarianizm a teraz weganizm to nawet przytyłam, bo o ile wcześniej liczyłam kalorie, to teraz dbam o moje zdrowie, o to żebym miała wszystkie witaminy a więc orzechy, warzywa, owoce, wszystko co dusza zapragnie i to dosłownie 😀
hehe moja ostatnia rozmowa z mamą (dyskusja co ja mam zrobić na wszystkich świętych aby nie siedzieć głodna), mama je akurat marchewke gotowaną w sosie:
M: mogłabyś zrobić te kwadraciki z ciastem francuskimi szpinakiem...
JA: no... ee... niby tak, ale słuchaj słyszłama takim kiślu co tylko się do niego daje mąkę ziemniacza....
M: ale te kwadraciki to wszystkim smakowały...
JA: ale ja ich nie będę jeść bo są w tym jajka. no i do tego kiślu...
M: nie jeszcz jajek??
JA: no... i mleka też i ten kisiel...
M: a czemu nie jesz jajek??
JA: no... bo kur szkoda, żle traktowane są...
M: no... to dobrze chociaż ta marchewka była dobrze traktowana... 😎
na początku próbowałam zmienić temat ale w końcu przyznałam się 😉 i tak wygląda zgadzanie się mojej mamy na weganizm 😎 u mnie ten sposób jest bardzo skuteczny 😀 polecam 😛
Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. Albert Einstein
http://delicious.blog.pl/ - zapraszam na mojego bloga kulinarnego 😀 wiem że trochę mało ale założy
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja