Kiedys nawet lubilam jak ktos komentowal to co jem i podobala mi sie wymiana zdan na ten temat :diablo: teraz juz mnie to meczy i nawet nie wdaje sie w dyskusje i sama tez nie komentuje czyjegos sposobu odzywiania. Dzis np. byla u nas siostra mojego chlopaka z poltoraroczna corka ita siostra dala corke nadmuchana bulke z tesco z jakims smarowidlem i najtansza szynka tescowa. a na deser galaretke z paczki. nie powiedzialam nic choc mialam wielka ochote...
Ze mną znajomi mięsożercy nie chcą się wdawać w rozmowy na temat żywienia.
Pierwsze pytanka z mojej strony to:
skąd bierzesz siarkę, a przede wszystkim selen.
Co z omega-3 (tylko nie mów mi że to mają być smażone ryby, bo omega-3 dawno zostały w nich zniszczone)
Jak tam z witaminami niszczonymi przez wysoką temperaturę:
http://zdrowezywienie.w.interia.pl/ciekawostki.htm
Czynniki pogarszające wchłanianie = czynniki niszczące
Czynnik: wysoka temperatura:
Witamina B1
Witamina B2
Witamina B5
Witamina B6
Kwas foliowy
Witamina C
Witamina A
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty.
:yltype:
Kiedys nawet lubilam jak ktos komentowal to co jem i podobala mi sie wymiana zdan na ten temat :diablo: teraz juz mnie to meczy i nawet nie wdaje sie w dyskusje
Mam tak samo - staram się zmienić temat. Chyba, że ktoś mnie obraża - wtedy nie ma zmiłuj.
Chyba jestem nieco już umęczony fanatyzmem co niektórych poglądów i przedstawianiem wyników badań wątpliwej jakości Amerykanskich wielce uczonych...
Najlepiej chyba samemu być w jakiś sposób świadectwem.
Które badania Amerykanów są wątpliwej jakości? Nie czytałem za wiele, ale ostatnio chętnie sięgam po takie pozycje.
Generalnie wszystkie badania można poddać w wątpliwość - w latach 40tych w stacjach radiowych śmiano się z badań, że palenie powoduje raka...
W Warszawie polecam darmowe wykłady (nie wiem czy jeszcze są) w Carolina Medical Center - można osobiście porozmawiać z prelegentami o źródłach, metodykach etc.
A propos Carolina Medical Center - odpowiedź Pani Małgorzaty Desmond na pewne rewelacje TVNu:
[url] https://www.facebook.com/WiemyCoJemy/posts/183733758441401[/url]
w podobnym, rzeczowym tonie utrzymane są jej wykłady
Ci bliżsi się nie zdziwili, a tacy "jednorazowi" spotykani raz na dwieście lat bywa, że reagują agresją. generalnie dopóki ktoś mi jedzenia nie wpycha albo kwesta sama nie wypływa w dyskusji np o prawach zwierząt staram się nie poruszać tematu, bo spotkałam się z bardzo skrajnymi reakcjami i nieprzyjemnościami.
Don't let me detain you.
Powiem tyle: kiedy powiedziałam mojej przyjaciółce, że jestem wegetarianką, była trochę zdziwiona, ale z łatwością to zaakceptowała. Lecz kiedy we cztery (ja, przyjaciółka i jeszcze dwie przyjaciółki, ale nieco dalsze) byłyśmy w pizzerii i miałyśmy składać zamówienie, powiedziałam, że ja będę jadła pizzę tylko tą bez mięsa (zamawiałyśmy dwie). Na ich pytanie dlaczego, powiedziałam, że jestem wegetarianką. Nagle cisza, przyglądają mi się dziwnie, zakłopotanie... Aż jedna powiedziała: "Zwierzęta i tak nie przestaną ginąć" i reszta potwierdziła. Wzruszyłam tylko ramionami, bo już nieraz sparzyłam się, prowadząc takie dyskusje (kilka osób przeciwko mnie). Jedna ciągle nie rozumie, cały czas pyta się mnie, jak mogę żyć bez mięsa. A ja na to: "Bardzo łatwo".
Najlepsze jest to, że jedna z nich, słysząc pogłoski o tym, że kebab jest robiony z psów, skrzywiła się i zaczęła krzyczeć: "Fuuuj!" Ja spojrzałam na nią i pomyślałam sobie, że to zabawne. Zabawne jest to, że jedzenie martwego psa uważa za obrzydliwe, a innych martwych zwierząt nie, bo przecież "one są do jedzenia"...
[edytowane 8/11/2013 od aga12321aga]
aga12321aga
Rożnie z tym jest. Z powiedzmy 10 osób, może z 2-3 się zainteresują i o coś tam spytają albo wyrażą jakieś tam zdziwienie czy coś takiego, 7-8 przyjmie to bez większego zainteresowania i obojętnie a 1 zacznie sobie kpić i chwalić się swoją ignorancją i ograniczeniem umysłowym. Ale ogólnie nie ma się chyba czym martwić, jedzenie jest raczej bardzo rzadkim tematem a bardzo mało osób reaguje na wegetarianizm w jakiś negatywny sposób. Zazwyczaj jest obojętność, i nic dziwnego, to normalne, że ludzi niespecjalnie interesuje co je ten drugi. O ile nie są w bardzo bliskich stosunkach.
Niedawno w pracy na stołówce, rozmawialismy o jedzeniu itp, no i powiedziałem, ze nie jem mięsa.
Bylo tam kilka osób. Większość nie podjęła tematu i dobrze, jedna młoda dziewczyna powiedziała : dobrze że jestem młoda i moge jeść wszytko ! 🙂 Nawet nie przyszło jej do głowy że można nie jeść mięsa z innego powodu 🙂 Tylko jedna też młoda osoba zorientowa się o co chodzi.
nigdy nie nazwę podłego człowieka świnią, psem , czy padalcem. Zwierzeta nie zasługują na takie porównanie.
Przyjaciółki uznały, że wpadłam w sektę.
Jeden kolega naśmiewał się, że się ograniczam a on zjada wszystko. Potem wymyśliłam, że jak znowu usłyszętaki tekst to zapytam jak smakuje ludzkie mięso.
Najbardziej podobało mi się określenie "żywieniowo upośledzona" przez kucharza, który specjalnie dlamnie zrobił osobne danie.
Na głupie pytania typu "to co ty jesz" odpowiadam "wsystko,co nie jest mięsem". To zazwyczaj zmusza do zastanowienia się i osoba milknie.
make love not war
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja