Jeśli ktoś próbuje mnie pouczać na temat jedzenia czy niejedzenia mięsa-w ogóle z nim nie dyskutuję a rodzina i znajomi z mojego otoczenia szanują moją decyzję. 🙂
Ja też nie rozmawiam na temat wegetarianizmu- większość osób po prostu próbuje prowokować, żeby potem stroić sobie głupawe żarty. Muszę kogoś najpierw trochę poznać, żeby wiedzieć, czy jest rzeczywiście zainteresowany tematem i czy ma choćby elementarny szacunek dla moich poglądów.
Swoją drogą, mam wielu znajomych wegetarian i nigdy na żadnej imprezie, na którą zabłąkali się jacyś mięsożercy, nie usłyszałam kąśliwych uwag ani inwektyw pod ich adresem typu:"trupojady", "mordercy" itp. Ciekawe, że my musimy na okrągło słuchać przykrych słów...
Moi znajomi na których mi zależy jak już wcześniej pisałam szanują mój wybór a ostatnio ciągle podjadają moje potrawy szczególnie sałatki i twierdzą,że są rewelacyjne i biorą przepisy a ja im na to,że takie jest wegetariańskie jedzenie i teraz mam spokój-nie ma żadnych pytań typu [a co ty jesz?] a wręcz odwrotnie rozpowiadają,że wegetarianie jedzą same dobre rzeczy 🙂 🙂 🙂 a z innymi nie wdaje się w dyskusje.
http://www.facebook.com/group.php?gid=132280573466144
MNie to najbardziej rozwalali znajoomi, którzy przychodzili do mnie na (wegetariańskie, a później wegańskie) obiady, a i tak dziwili się jak ja żyję 😮 Żenada i tyle 😉
The Earth is our Mother, we must take care of her. The Earth is our Mother, she will take care of us.
Ja byłem w tej komfortowej sytuacji, że moi przyjaciele byli już wegetarianami, kiedy ja odrzuciłem mięso. Byłem ostatni z naszej paczki, który to zrobił. ^^
A rodzicom nawet nie mówiłem, że planuję być wege. Moja matka, chyba dwa dni po tym, jak ostatni raz zjadłem mięso, zobaczyła, że robię sobie na śniadanie kanapki bez szynki i sama zapytała, czy ja już nie jem mięsa. Czasami mam wrażenie, że ona czyta w moich myślach. 😮
Rodzice przyjęli to spokojnie. Stwierdzili, że to mój wybór i że w końcu mi się znudzi. 😀 Przez długi czas słyszałem jeszcze jakieś typowe zaczepki mięsożercy ze strony taty ("A może jednak chcesz spróbować mięska?" i tego typu). Odpowiedzi w stylu "wiesz dobrze, że nie jem mięsa" i "jeśli będę chciał, to powiem", nie działały, więc raz i drugi powiedziałem "przestań, bo ja też w końcu powiem coś złośliwego". Poskutkowało.
Aha, też słyszałem od ojca, że do jakiejś sekty wstąpiłem. 😀
Moi znajomi na studiach generalnie przyjęli to bez jakichś większych rewelacji. Niektórzy nie rozumieją, jak można żyć bez mięsa, ale tolerują mój wybór bez problemu. Może dlatego, że na studiach dałem się poznać jako ten, co ma swoje zdanie i jest gotów się o nie kłócić. 😛
[edytowane 12/9/2008 przez Avraxis]
Nieżyciowy aspołeczniak
Moja kolezanka dopiero w te wakacje doiwiedziala sie, ze nie jem miesa, przy okazji, na obozie. Oczywiscie ogromne zdziwko. ,,Ale...to co Ty jesz w ogole?" Tak jakby zwierzeta byly jedynym pozywieniem na swiecie 😡 ,,Ale ryby jesz?" No kuuuuu....Wkurzylam sie 🙂 ,,Ale wegetarianie jedza ryby, przeciez ryby to nie mieso" ekspert jeden 😀 ,,To owocow morza tez nie jesz?"....
Od tej pory bardzo wymijajco odpowiadam na pytania zwiazane z moim wegetarianizmem, to jest takie irytujace...zdiwienie, jak to w ogole mozna nie jesc miesa?!? niesamowite...
Jestem wegetarianka 5 lat, albo i dluzej, a moi znajomi, albo udaja, ze nie wiedza, albo po prostu nie gadamy o tym, za to niektorzy powiedzieli, ze np z miesa mogliby zrezygnowac, ale ze slodyczy nie, moim zdaniem kazdy ma swoje zycie i to jego wybor co uznaje za sluszne a co nie.
To prawda ale często jest tak, że jeśli się przyznasz wśród znajomych do niejedzenia mięsa to odczytają to w ten sposób, że albo się wywyższasz i jestes dumna z tego powodu , albo nimi gardzisz i uważasz za wrogów , że jedzą mięso. Tak jest wedlug mnie najczęsciej odbierana przez ludzi ta informacja 😎
Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.
Stanisław niestety musze sie z Toba zgodzic, jak bylam na weselu u kumpeli, ktora dobrze wiedziala, ze nie jem miesa, to udala wielce zdziwiona, ze mam pusty talerz i nie jem np rosolu. Czasem az mi glupio gdziekolwiek wychodzic, np do krewnych mojego chlopaka, bo potem mysla, ale wydziwiasz, albo, ze jestem wymyslata i gardze ich jedzeniem, albo, ze to przez moja "diete" jestem taka chuda i takie tam, zreszta kazdy zna to gadanie 😉
Ja podobnie jak Fasolencja spotykam się z reakcją ,że wegetarianizm jest dla mnie wielkim wyrzeczeniem. I na ogół próbują mi współczuć :rotfl: Standardowe pytanie " To co ty jesz " ?pada chyba zawsze. I zaraz mówią : ja bym tak nie mogła ( nie mógł )... Nie spotkałam się osobiście z reakcjami przytoczonymi przez Stanisława. 😉 To chyba dobrze ? 😮
Moja kolezanka dopiero w te wakacje doiwiedziala sie, ze nie jem miesa, przy okazji, na obozie. Oczywiscie ogromne zdziwko. ,,Ale...to co Ty jesz w ogole?" Tak jakby zwierzeta byly jedynym pozywieniem na swiecie ,,Ale ryby jesz?" No kuuuuu....Wkurzylam sie ,,Ale wegetarianie jedza ryby, przeciez ryby to nie mieso" ekspert jeden ,,To owocow morza tez nie jesz?"....
ja mówię jasno, że nie jem zwierząt 😉 bo też mnie przyprawiało o wymioty tłumaczenie ludziom że ryb też nie jem, co ten chrześcijanizm zrobił z ludźmi...
o ja w środę jadę na wycieczkę klasową na 3 dni, trzeba organizatorkę uprzedzić w kwestii posiłków 😛
ja mówię jasno, że nie jem zwierząt 😉 bo też mnie przyprawiało o wymioty tłumaczenie ludziom że ryb też nie jem
Akyrat w tamtej sytuacji glupio bylo mi tak to ubrac w slowa, bo balam sie, ze uznaja to wlasnie za wywyzszanie sie (,,nie, dziekuje, nie jem zwierzat, jestem lepsza od Ciebie"), teraz, gdy sa juz oswojone z tym wszystkim (no...moze nie wszystkim:P), swobodnie mowie o padlince, zwlokach i tym podobnych sprawach 😛
Mnie tez niedlugo czeka wycieczka (dluzsza)z cala klasa.... :crash: juz zapowiedziano, zeby zrobic sobie zapas zupek ekspresowych i tego typu smieci. Nie tkne ich. I znowu bede inna. Nie lubie zamieszania wokol mojej osoby, to takie krepujace, gdy wszyscy gapai sie na ciebie jak na kosmite i ,,To ty nie jesz miesa, naprawde????????"
w ekstremalnych przypadkach:" Lenka, Ty nie jesz mięsa? a cielęcinę? nie?! ani szynki?! (w tym momencie następuje złapanie się za głowę), no, ale ryby to chyba jesz?! i tak w nieskończonośc 😛 ale to tylko ze strony rodziny. nie lubię tez, jak ktoś mi wmawia, że wegetarianizm to moda, albo ze to dlatego jestem taaaka chuda 😮
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja