Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Jak go przekonać?   

Strona 1 / 2 Następny
  RSS

emekk
świeżaczek
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1
19/05/2009 12:43 am  

Wiem, że tych tematów jest od groma.
Ale nie wiem jak wyrazić swój problem w odpowiedzi na inny post.

A więc: Moja mama nie jest przeciwko diecie wegetariańskiej. Tata natomiast za każdym razem, gdy odkładam tależ a jest na nim jest nietknięte mięso - drze się, że ta dieta nie jest odpowiednia dla osób w moim wieku,, ponieważ ja ciągle rosne i musze dostarczać organizmowi białka. Próbowałam mu wytłumaczyć, że nie moge już patrzeć na jakiekolwiek produkty mięsne, na sam ich widok chce mi się wymiotawać. Jednak po każdym obiedzie, czy kolacji jeat o to awantura ;/ :(.
Czy pomożecie mi znaleść argumenty, które pomogą mi przekonać rodziców?

Z góry
Dziękuję 🙂
[ przepraszam za błędy ortograficzne ]

emekk. bo zwierzęta mają takie samo prawo do życia jak my.


OdpowiedzCytat
Bellis_perennis
Famed Member
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 3467
19/05/2009 1:08 am  

Właściwie są podobne tematy na tym forum więc nie wiem czy Twój nie będzie zamknięty. Mimo to wpiszę się. Podstawowe kwestie:
1) większość społeczeństwa przyjmuje za dużo białka w pokarmie. NAWET WEGETARIANIE
2) więcej białka niż w mięsie jest w jajkach.
3) białka jako składnika pokarmowego nie rozpatruje się pod kontem całego białka tylko pod kontem pewnych aminokwasów czyli takich cegiełek z których składają się białka. W białkach masz aminokwasy egzogenne i endogenne. Te pierwsze trzeba dostarczać wraz z pokarmem a te drugie Twój organizm może wytworzyć praktycznie z wszystkiego. Więc niech się Twój tata nie zasłania białkiem. Wszystkie aminokwasy egzogenne czyli te niezbędne mogą nam dostarczyć rośliny. Hmmm jest to wiadome już od ok 20 lat.
4) nie ma takiego składnika mięsnego którego nie da się zastąpić roślinnymi aby żyć zdrowo. Dobrze zbilansowana dieta wegetariańska jest dobra na każdym etapie rozwoju.
Tyle w temacie.
Życzę powodzenia!!! :thumbsup:


OdpowiedzCytat
czapla_666
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 230
19/05/2009 3:13 am  

Mialam podobna sytuacje, ale przeciw mnie byli wszyscy. Doslownie. Toczylismy ze soba wojne psychologiczna czy psychiczna. Serio, masakra. Ale uparta jestem po mamusi, wiec wytrzymalam;))) I tobie tez zycze uporu;) i wytrwalosci:)

Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)


OdpowiedzCytat
ewa12321
świeżaczek
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 3
24/05/2009 8:59 pm  

Nie chciałam zakładać nowego tematu: :crash:

Szczerze powiem, że nie wiem gdzie mam napisać posta, chyba tutaj bo chodzi i o rodziców i o zdrowie (pewnie powinnam założyć nowy temat albo nie ten dział). Semi-"wege"(padlina raz na miesiąc) Jestem od 14/15 roku życia (mam 19). Od 2/może 3 mies. staram się przekonać rodziców na zaakceptowanie tego, że chce być/jestem laktowegetarianką. Nie chcą się zgodzić z powodu niedawno przebytej tajemniczej choroby.

Wyrosły mi guzy, jeden wielkości sporego jaja po lewej stronie szyji. Badanie krwi wyszło fatalne białe ciałka krwi nieprawdopodobnie niskie, grubo poniżej najniższej wartości, coś było z hemoglobiną. Czułam się dobrze. Poważnie podejrzewano nowotwór/białaczkę. Oczywiście moja mama w trosce o mnie usiadła do Internetu i wyczytała, że to od wegetarianizmu. Dostałam 1,5 dawki potwornie silnych antybiotyków. Guzy zareagowały dobrze ale powoli schodziły, miałam je jeszcze duże po kuracji (ale znikły). Powiększone pakiety węzłów chłonnych miałam aż do serca. Lekarz się za głowę złapał (To najcięższy przypadek jak pracuję (40 lat, doświadczony). Po zniknięciu guzów, ponowne badania krwi. Nie mogę znależć dej durnej kartki. Wyniki trochę mi się poprawiły nie wiem jak bardzo.

Naprawdę chcę być wege. Niestety umiejętności kulinarne mam fatalne 😉 Na razie umiem zrobić purisy, pomidory wydrązone w środku ryż z kukurydzą. Przymierzam się do w 100% przezemnie zrobienia alu patry i samos. ( jak widać wszystko smażone 🙁 ) Na razie jakaś "parówka" , "salami" "kotlet z sera" sojowy. Niestety mama robi zupy na kościach, mięsie (rosół a z tego pomidorową) Nie mam pojęcia o gotowaniu. Jakiś kurs by mi się przydał 😉 Jest ktoś z Nowej Soli? (mieszkam niedaleko)

Do tego słabo widzę. (kolejny punkt zapalny u rodziców). Urodziłam się w 5 mies ciąży, zero odporności. Walka o moje życie do 4 roku życia. Jak miałam 15 lat: odwarstwienie siatkówki przez retinopatię wcześniaczą. Utrata widzenia w lewym oku, na prawe widzę 20 proc. Rodzice uważają, że nie mam zdrowia na zabawy z wege. :

("soje testują na zwierzętach, firmy zarabiają na tobie, stracisz wzrok, wyślemy cię do wariatkowa, zwariowałaś, od wege ma się nowotwory/białaczkę, podłączymi cię do kroplówki, masz coś z głową..., umrzesz..." itp i itd) Nie wdawałam się w dyskusje, zaczepki

Próbowałam pokazać, ze wege jest smaczne, że będę sama gotować, niech mi potrącają z renty na sojowe produkty. Mamie smakowało ale ostatnio jej się odmieniło 🙁 A mnie mdli od mięsa. Oni nie wieżą. Podstępnie ukryli mięso w obiedzie ale od razu wyczułam, popiłam 0,5l coli. BLEH

Ewa K


OdpowiedzCytat
Catinahat
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 254
25/05/2009 8:19 pm  

Ewa, jedyne co ci mogę doradzić to czytaj, czytaj, czytaj...
Pamiętaj że jesteśmy w komfortowej sytuacji. Kiedyś trudno było o informacje na jakikolwiek temat a teraz masz internet, więc masę informacji na wyciągnięcie ręki. Wypożycz książki na temat żywienia, poszukaj infromacji na temat twoich problemów zdrowotnych. Uzbrojona w taką wiedzę będziesz silniejsza w dyskusjach z rodzicami.

Co do gotowania to wydaje mi się że za bardzo próbujesz wymyślać. Jestem wege od ponad roku i nie mam pojęcia co to są purisy, alu patry i samos. Z takimi rzeczami sama miałabym problem. Jest masa prostych przepisów z normalnymi nazwami. Kaszę chyba umiesz ugotować? Dorzuć do tego warzywa i już masz pyszny posiłek. Ugotuj sobie fasolkę po bretońsku bez mięsa. Jest pyszna. Jedz surówki, suszone owoce. Na śniadanie muesli. Jeśli chcesz zaoszczedzić to sama kup składniki. Nie musi być jakieś super wymyślne. Jeśli już trochę ogarniesz temat to nie będziesz musiała kupować drogich produktów sojowych. Ja prawie nigdy ich nie jadam. Piję tylko mleko sojowe z dodatkiem b12, żeby mieć pewność że dostarczam sobie wystarczającą ilość tej witaminy i raz na jakiś czas jem tofu. Nigdy żadnych podrabianych wędlin i kotletów.
Wege dieta może być naprawdę prosta, smaczna i zdrowa.

Życzę ci dużo wytrwałości w zdobywaniu wiedzy i wiary w swoje przekonania.

I zamiast niezdrowej coli do popijania polecam pyszne soki albo herbatki ziołowie 🙂


OdpowiedzCytat
Bellis_perennis
Famed Member
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 3467
25/05/2009 10:52 pm  

No ciekawe, że mięso takie dobre i pozwalają do woli pić colę. Tak jak radziła Catinahat czytaj ile się da a zobaczysz że nie będą mieć szans z Twoją argumentacją.
Ps 0,5l coli? Fuuuj 😛


OdpowiedzCytat
tru
 tru
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 872
26/05/2009 4:58 am  

Jestem wege od ponad roku i nie mam pojęcia co to są purisy, alu patry i samos.

To dobra uwaga, bo ja jestem wege od kilkunastu lat i wiem tylko co to samos. Zresztą dowiedziałem się dopiero z 2 lata temu.

Ewa musisz wystrzegać się "cosmowegetarianizmu" t.j. wydumanych potraw z kolorowych magazynów, skąd każda glupia laska stwierdza że zostaje wegetarianką bo to trendy i chce się ochudzić.

Wegetarianizm to po prostu nie spożywanie miesa i tyle. Nie ma w tu nic z nauczenia się. To proste jak cep - jest kotelet, nie ma kotleta. Odrzucasz to co niepotrzebne i niewartościowe, w mięsie nie ma nic co się do czegoś przydaje i co trzeba zastapić. Jak ktoś twierdzi inaczej - ogranicza się swoimi uprzedzeniami i atakując - broni swe ego przed obnażeniem niewiedzy.

Uwierz w siebie i swoje możliwości. Jedz dobre, zdrowe, pożywne i zbilansowane jedzenie. To bardzo łatwe.

Choroby to inna sprawa, sam wegetarianizm nie spowoduje ani nie wyleczy żadnej choroby, trzeba z nimi walczyć w odpowiedni dla nich sposób.


OdpowiedzCytat
tru
 tru
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 872
26/05/2009 3:55 pm  

Mała poprawka: "wegetarianizm nie leczy" to nie do końca prawdziwe stwierdzenie. Wegetarianizm oczywiscie bywa częścią zalecanej terapii przy niektórych chorobach. Jak chocby cukrzyca czy wszystko co dotyczy układu sercowo-naczyniowego.
Chodziło mi o to że wegetarianizm nie jest cudownym lekiem na wszystko - lecz z pewnoscią nie szkodzi.

W kontekście tego chciałbym się dowiedzieć co leczyć może jedzenie miesa ? Pytam retorycznie. Nie ma takiej choroby przy której zalecane jest "jedz mieso", bo nawet jesli lekarz tak mówi przy chocby anemii to mozna uzupełnic żelazo w inny sposób.


OdpowiedzCytat
drop
 drop
rozmówca
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 60
01/07/2009 1:49 pm  

Niestety ciężko przekonać ludzi do tego, żeby przestali jeść mięso. Sam próbuję czasami ale ciągle słyszę to samo: a skąd będziemy brali białko? I ludzie nie rozumieją tego nawet jak im się wytłumaczy, że są ludzie którzy nie jedzą mięsa i są zdrowi. Ale czytałam w jednej książce, że jedzenie mięsa otępia, przymula ludzi, zmniejsza wrażliwość, może dlatego ci ludzie są tacy. Jak tak dalej będzie jak jest teraz to w końcu ludzie zniszczą sami siebie.

Chodzi o to, żeby odwrócić i uzdrowić proces, który niemal na każdym z nas dokonał sie w okresie, gdy nie mieliśmy nic do powiedzenia - we wczesnym dzieciństwie. Najczęściej nasze mamy karmiły nas według jakichś książek, zalecanymi kompozycjami pokarmów, w ściśle określonych porach. Nasze protesty były ignorowane i musieliśmy łykać kolejną łyżeczkę "za babcię" i jeszcze jedną "za dziadka". W ten sposób nasza naturalna wrażliwość na jedzenie została "zgwałcona" i po jakimś czasie jadaliśmy już bez protestów wszystko, co nam podetknięto - tak się to zwykle dzieje.

I właśnie dlatego ludzie dorośli tak często podpierają się teorią na temat białek, węglowodanów i witamin - bo nie czują, czego potrzebuje ich organizm. Ja sam, podczas długich eksperymentów kilka lat temu wprawdzie nie doszedłem do niejedzenia, ale oczyściłem ciało i umysł na tyle, że CZUJĘ, jak oddziałują na mnie różne pokarmy i czego w danej chwili potrzebuję. Joachim nazywał to Świadomym Jedzeniem. Trudno mi nawet powiedzieć, jak to jest ważne, to jest jeden z elementów Świadomego Zycia w ogóle... Jest to długi proces wypełniony nauką, eksperymentami, wnioskami i błędami, wymaga uwagi, poświęcenia i czasu, ale kiedy się to osiągnie, nie trzeba się przejmować teorią, bo się po prostu czuje, co i jak z jedzeniem... Gorąco do tego zachęcam nie tylko wegetarian...

[edytowane 1/7/2009 przez drop]


OdpowiedzCytat
assasello987
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 270
07/07/2009 11:37 am  

prawda. sporo osob ma taki system myslenia: skoro od wiekow ludzie jedza mieso to znaczy ze tak jest prawidlowo. ludzie od wiekow gwalca sie i zabijaja czyli to tez jest prawidlowo?! rozbroil mnie facet ktory zabral mnie na stopa: kiedy rozmowa przeszla na to ze jestem wegan zapytal co to wiec odpowiedzialam nie jem miesa i produktow pochodzenia zwierzecego. a on smiertelnie powaznie:rozumiem. ale ryby i drob jesz, prawda?
O_o
jedyne co moge kolezance poradzic to tajny uklad z mama. skoro ona nie ma nic przeciwko mozesz chwiloo zanim przekonasz ojca robic np tak ze na kolacje robiszse kanapki kladziesz na nie warzywka serek co tam lubicz, obok kilka plastrow szynki, wchodzisz do pokoju swojego szybko to paskudzto odkladasz , chowasz a mama zabiera. albo jak masz w domu obiad typu ziemniaki surowka kotlet, zrobic wczesniej wege kotlety. niekoniecznie sojowe 😉 i nie koniecznie kosmicznie wymyslne. na puszka.pl sa proste przepisy, wystarczy kasza i jakies warzywa. kladziesz to obok ziemniakow i surowki i jesz w towatrzystie tatusia. wygladowo niczym sie nie roznia od tych miesnych. powodzenia


OdpowiedzCytat
toffik15
forumowicz
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 21
07/07/2009 1:58 pm  

Na poczatku borykalam sie z podobnym problemem, ale japostawilam sprawe jasno: JESTEM WEGETARIANKA! Moi rodzice obawiali sie troche o mnie, gdyz jeszcze niedawno cierpialamna zaburzenia odzywiania (anroreksja) i mysleli, ze to moj kolejny pretekst, by nie jesc w ogole. Jednak, gdy wszystko im wytlumaczylam, mowiac dlaczego chce zmienic sposob odzywiania, zabrali mnie na zakupy. Niedawno kupilismy takze ksiazke z przepisami wege PRZEMYTNICY MARCHEWKI... i mama z wlasnej woli powiedziala, ze kiedy bede na wakacjach to ona bedzie sie uczyla gotowac dania bez miesa.

Sprobuj pogadac z rodzicami na spokojnie, powiedz dlaczego chcesz to zrobic itd.

POWODZENIA§ 😀

Magdalena


OdpowiedzCytat
alex29091
rozmówca
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 57
07/07/2009 2:21 pm  

Emekk, tak jak radzi toffik15 porozmawiaj na spokojnie z rodzicami. Koniecznie z obydwojgiem naraz gdyż mama prawdopodobnie Cię poprze. Pokaż im też galerię "Sławni wegetarianie". Może Twój tata zobaczywszy ilu jest wegetarian wśród znanych ludzi, że są oni zdrowi i jeszcze osiągają wielkie sukcesy życiowe spuści nieco z tonu. Zaproponuj też że po jakimś czasie np. po 3 miesiącach wegetarianizmu porobisz badania i to będzie sprawdzian Twojego zdrowia. Tylko musisz zadbać o to żeby Twoja wegetariańska dieta była prawidłowo skomponowana, jedz nabiał i jajka to przynajmniej odrzucisz zarzut (nieprawdziwy zresztą) o zbyt małej ilości białka. W ostateczności gdyby już nie było innego wyjścia zgódż się raz w tygodniu zjeść rybę. W końcu lepiej dojść do wegetarianizmu stopniowo, małymi kroczkami niż wcale. Mam nadzieję że uda Ci się coś wywalczyć.Pozdrawiam serdecznie.


OdpowiedzCytat
assasello987
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 270
08/07/2009 3:15 am  

a ja wiem z wlasnego doswiadczenia ze sa tacy rodzice (moja matka) ktory ani krzykiem ani rozmowa spokojna nie prztlumaczysz .


OdpowiedzCytat
alex29091
rozmówca
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 57
08/07/2009 3:58 am  

Pewnie są ale spróbować można. W końcu Emekk nie ma nic do stracenia, a nuż się uda...


OdpowiedzCytat
Princess_Leia
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 143
04/12/2009 8:11 pm  

ciężko jest przekonać kogoś, gdy ma całkowicie odmienne poglądy od naszych. ja akurat miałam dość komfortową sytuację, gdyż mieszkam z mamą i babcią. akurat moja mama jest mega tolerancyjna i wyrozumiała. 🙂 szanuję ją za wszystko co dla mnie robi.
co by Ci doradzić? próbuj przy każdej możliwej okazji rozmawiać o tym( ale nie narzucać swoje poglądy). popytaj ich dlaczego są aż tak przeciwni? później wymień te wszystkie argumenty za, o których bez problemu przeczytasz w necie. :))

trzymam kciuki. 🙂

sky's the limit.


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 2 Następny
  
Praca