Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Z kim jesteście w związku?  

Strona 14 / 28 Wstecz Następny
Bellis_perennis
Famed Member

Wy dziewczyny o tyle macie lepiej ze powicie "to moje dziecko, JA je urodzilam i JA decyduje czym bedzie karmione"...

Źle!
Ja bym powiedziala ze to NASZE dziecko i OBOJE za nie odpowiedamy, mamy taki sam wklad w jego wychowanie. Oboje decydujemy co bedzie jesc...

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/03/2010 11:30 am
Sagamore
stały bywalec

hehhe widać, że stanowcze nie dla partnera nie-wege dominuje raczej u młodszych osób. 😉 Wraz z wiekiem i doświadczeniem ta postawa znacznie "kruszeje"... Ale cóz wszystko chyba zależy od siły uczucia łączącego dwojga ludzi...Nie chcę nikomu dopiec ale zdania typu "nie jestem z nikim w związku ale.. (i tu wypis czego mój przyszły partner nie/powininien robić) świadczą o lekkiej niedojrzałości. Bóg raczy wiedzieć w kim się jutro zakochamy 😛

stay classy...

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/03/2010 3:54 pm
MuayThai89
bywalec

To dobrze dziewczyny ze tak myslicie, ale zapomnialyscie o tym ze nie kazdy jest taki tolerancyjny, a tym bardziej nie wegetarianie do wegetarianizmu...
I taki argument by byl pewnie codziennoscia u wiekszosci dziewczyn...

Chodz dzis w szkole spotkala mnie mila niespodzianka. Mianowice jak spotkalem kolezanke ktora nazywam "matka moich dzieci" a ona mnie "ojcem jej dzieci" to powiedzialem jej ; "Ale wiesz ze nasze dziecko bedzie wegetarianinem tak jak ja" to odpowiedziala "Nie ma sprawy, to bedziesz je karmil. Ja bylam wegetarianka pol roku, az nie wykryto u mnie braku jakis witamin"...
Niestety nie pamietala jaki(ej/ch) dokladnie...

http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/03/2010 4:17 pm
tru
 tru
stały bywalec

hehhe widać, że stanowcze nie dla partnera nie-wege dominuje raczej u młodszych osób. 😉 Wraz z wiekiem i doświadczeniem ta postawa znacznie "kruszeje"... Ale cóz wszystko chyba zależy od siły uczucia łączącego dwojga ludzi...Nie chcę nikomu dopiec ale zdania typu "nie jestem z nikim w związku ale.. (i tu wypis czego mój przyszły partner nie/powininien robić) świadczą o lekkiej niedojrzałości. Bóg raczy wiedzieć w kim się jutro zakochamy 😛

A ile masz lat jeśli mogę wiedzieć ? I ile lat jesteś wege ? Bo wybacz ale takie naiwne i niedojrzałe spojrzenie jest typowe raczej dla osób nie mających zbyt wiele wiosen z podejściem do życia "jakoś to będzie". Miłość to nie tylko zauroczenie i "bóg raczy wiedzieć w kim się zakochamy". Dopiero z wiekiem rozumie się które sprawy są ważne.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/03/2010 8:33 pm
Bellis_perennis
Famed Member

Ech [b]Tru, Sagamore[/b] a mnie sie wydaje, ze to raczej wynika z tego jak bardzo kto jakie idealy wyznaje i tyle...

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/03/2010 9:21 pm
tru
 tru
stały bywalec

Ech [b]Tru, Sagamore[/b] a mnie sie wydaje, ze to raczej wynika z tego jak bardzo kto jakie idealy wyznaje i tyle...

Przecież napisałem coś podobnego 😉 Tylko innymi słowami i w innych postach. W żadnym przypadku nie staram się nikogo indoktrynować, to może inaczej zadam pytanie dla Sagamore - tamto odwołuje.

Zgadzam się że porażka w jakiejś walce to lekcja, ale czy wnioski są zawsze własciwe ?
Przeanalizujmy z czym wiąże się porażka własnych przekonań wobec rzeczywistości (sam to przyznałeś - inaczej nie wypadało by mi pisać o tym otwarcie).
Bo wyciągnąłeś dość popularny wśród ludzi wniosek w takich sytuacjach - czyli stwierdzenie, że teraz lepiej to zrozumiałeś.
W żadnym przypadku niczego nie staram Ci się wmawiać, że wiem lepiej, tylko dzielę się innymi propozycjami wniosków takiej sytuacji,
niczym szwedzki stół, bo podaż tego jednego powyższego jest jakoś "dziwnie" duża wśród ludzi 😀
Ja mam takie propozycje, że sporo osób niedopuszcza własnej porażki tłumacząc sobie że tak miało być, lub zmieniając pogląd na zasadzie
40 letniej panny która twierdzi że "miłość jest zła", tudzież handel poglądu za codzienny komfort, albo najzwyczajniejsze w świecie "pójście
do przeceny" w pewnym wieku 😉 (i nie mówię tego złośliwie bo ja w swoim wieku to już w promocji jestem dorzucany 😉
Moje pytanie więc czemu tak jest, tylko jak komuś się coś nie uda - to nie spieprzył tylko zawsze "wszystko nareszcie zrozumiał, poświęcił się dla światowej demokracji i ratował biedne dzieci w afryce" ?

[edytowane 26/3/2010 przez tru]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/03/2010 9:33 pm
Sagamore
stały bywalec

hmm Tru wolałem juz Twoje pierwsze pytanie - było jasniejsze 😎 Chyba zwyczajnie wyprzedzasz mnie intelektem o lata świetlne...
Spróbuję Ci jednak odpowiedzieć. Widzisz wszystko jest względne jak to kiedys ktos ładnie powiedział. Ty mówisz o porażce przekonań a ja zwracam uwagę, iż nie wszyscy muszą to tak odbierać. Patrząc na związek pod kątem praw rynku jak to już kiedyś trwała dyskusja to np. umięśniony, dobrze zbudowany mięsożerca jest bardziej atrakcyjny niż zachudzony wegetarianin i wiele kobiet wege na tym forum to przyznało. Oczywiście tak samo sprawa wygląda "w drugą stronę". (przykład trochę celowo wyolbrzymiony)Czy ktoś kto stawia swoje potrzeby wyżej niż przekonania jest automatycznie przegranym? Zresztą nie zapominajmy iż nie wszystkimi wegetarianinami kieruje chęc ochrony życia zwierząt . No i jest jeszcze miłość. Ja wiem Tru, że każda kochająca się para przeżywa wzloty i upadki i nie kazdy dzien jest początkową euforią aczkolwiek prawdziwa miłość nie zna żadnych barier i ja w to głęboko wierzę. Zauważ ze sporo osób jest w związkach z osobami jedzącymi mięso i jest w stanie to zaakceptować. Cieżko mi jakoś postrzegać ich związek jako gorszy, jak jakis gorzki kompromis wymuszony realiami życia. Aha i zwróc uwagę ze w wcześniejszym poście bardziej stwierdziłem fakt niz poddałem ocenie ludzkie zachowanie...

stay classy...

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 26/03/2010 11:31 pm
tru
 tru
stały bywalec

Czy ktoś kto stawia swoje potrzeby wyżej niż przekonania jest automatycznie przegranym?

Nie. Ja tu nie ważę zasadności tylko fakt. Można podjąć prawidłową decyzję ponosząc przy tym porażkę w stosunku do swych dawnych deklaracji. Jeżeli deklarowało się jakieś przekonania i je zmieniło - odnosi się porażkę tych przekonań. Ja tu nie ważę czy to dobrze czy źle. Nawet jak ktoś był powiedzmy rasistą i zmienił się - zrozumiał ze tak nie można - mimo wszystko wciąż nazywamy że jego przekonania rasistowskie odniosły porażkę.
To odnoszę do owego "skruszenia" z Twojego posta. Chyba że źle zrozumiałem.

Zresztą nie zapominajmy iż nie wszystkimi wegetarianinami kieruje chęc ochrony życia zwierząt .

Zgadzam się i doskonale zdaję sobie z tego sprawę (dla Bellis tez pisałem że ją popieram w tym zdaniu). Nie sprzedaję uniwersalnego rozwiązania. Dalej jestem po prostu ogólnego przekonania (z doświadczenia i obserwacji) że taki związek to ciężka sprawa, po prostu jakby spojrzeć sucho matematycznie - to powiedziałbym komuś w takim związku - masz statystycznie dużo dużo większą szansę na rozpad niż inni.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 27/03/2010 12:07 am
Sagamore
stały bywalec

i wszystko jasne. Mi tez pozostaje się z Tobą zgodzić że związki "mieszane" to ciężka sprawa. Osobiście to jestem zwolennikiem czegoś zupełnie odwrotnego ale jak już wcześniej napisałem wszystko jest względne (coś ostatnio lubię ten zwrot) i fakt ze dziś jestem z kimś wege nie znaczy ze mój partner czy ja będziemy wege do końca swoich dni - niczego nie można wykluczyć. Dlatego też szukanie kogoś tylko pod kątem wegetarianizmu jakby to nie brzmiało wydaje się nie byc właściwym wyborem...
BTW Jestem ciekaw czy gdyby przeprowadzic sondę na tym forum to czy przypadkiem w większości nie byłyby to pary "mieszane"

stay classy...

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 27/03/2010 2:01 am

Witam 🙂

Widzę, że pięknie rozwinął się ten wątek 🙂

Teraz po jakimś czasie mogę powiedzieć, że najważniejsze to być szczęśliwym w związku. Nie ważne czy ktoś jest wege czy nie.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/05/2010 10:17 pm
tru
 tru
stały bywalec

Witam 🙂

Widzę, że pięknie rozwinął się ten wątek 🙂

Teraz po jakimś czasie mogę powiedzieć, że najważniejsze to być szczęśliwym w związku. Nie ważne czy ktoś jest wege czy nie.

Ale to tak jakby powiedzieć: najważniejsze żeby było dobrze bo jak jest źle to dobrze nie jest... Nic z tego nie wynika. Nie o to chodzi czy można być szczęśliwym czy nie, popadniemy w truizmy i banialuki.
Bez stworzenia rodzin wegetariańskich nie powstanie wegetariańska społeczność, bez wegetariańskiej społeczności nie ma szans na jakąkolwiek cywilizacyjną zmianę moralności.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 14/05/2010 11:43 pm

🙂

Tru

Nikogo nie możemy zmusić, żeby został wegetarianinem. Myślę,że jedynie dawanie przykładu swoją osobą dużo może zmienić. Jeśli jesteśmy szczęśliwi będąc wege to inni to widzą i też tak chcą. Chcą być wege, chcą wege związku, chcą być szczęśliwi.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 15/05/2010 1:22 pm
tru
 tru
stały bywalec

🙂

Tru

Nikogo nie możemy zmusić, żeby został wegetarianinem. Myślę,że jedynie dawanie przykładu swoją osobą dużo może zmienić. Jeśli jesteśmy szczęśliwi będąc wege to inni to widzą i też tak chcą. Chcą być wege, chcą wege związku, chcą być szczęśliwi.

Nie przeczę, tak jest wśród nas. Natomiast co z dziećmi ?

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 15/05/2010 2:20 pm
bułek
forumowy expert

Niedawno doszedłem do wniosku, że chce być w ewentualnym związku li tylko z wegetarianką, weganką. Lata lecą nieubłaganie a ja nadal jestem sam, ale świadomie mogę się "ograniczyć" w wyborze (jak to niektórzy mięsożercy nazywają). Wydaje mi się, że nie mógłbym znieść jak osoba z którą jestem przygotowywałaby sobie posiłek złożony z mięsa a obok ja robił sobie "zieleninkę", później jedlibyśmy wspólnie posiłki i miałbym przed oczami proces wytwarzania tego "mięska", od kołyski aż po grób.

Na początku miałem inne zdanie na ten temat, dopuszczałem związek z mięsożercą, dziwiłem się że inni są tacy "nawiedzeni", a teraz to zrozumiałem. Wegetarianinem jestem już od 2 lat, dla jednych mało, dla drugich dużo. Obecnie już tylko w odmianie "owo". Jeszcze nie znam dokładnego czasu kiedy przerzuce się na weganizm. Nie wyobrażam sobie innego stylu odżywiania.

W rozmowach z mięsożercami, często mówie że nie mam nic przeciwko temu że oni jedzą mięso, ale faktycznie boli mnie to strasznie, że są tacy nieczuli i godzą się z tym (również próbują wmówić że ja robie źle) że tak musi być i tyle. Jest to nieszczere, ale jakoś nie mam ochoty z nimi walczyć, bo to walka z wiatrakami.

Mam takie myśli dołujące myśli ostatnio że ludzie wykorzystują zwięrzęta do zaspokajania własnych przyjemności. Zabijają aby "dobrze zjeść", ubierają się w skóry. Nie mogę się zgodzić na życie w imię zasady "coś kosztem czegoś" - w tym wypadku życiem zwierząt.

Sorry za offtop częściowy ale nie mam z kim pogadać, no i czasem łatwiej mi się wyrazić w piśmie bo nie powiem tego wszystkiego co napisze ;).

Smakowite przepisy wegańskie

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 15/05/2010 9:06 pm
Bellis_perennis
Famed Member

Hej, hej to ja tu jestem od offtopu! 😛

Nie wykluczam związku z mięsożercą (nigdy nie wiem co mnie spotka w życiu) ale od razu przed oczami mam wizję wspólnego wychowywania dzieci i jak to ma wyglądać? Mamusia nie je mięska bo uważa to złe a tatuś wcina ile się da.... 😮

[edytowane 15/5/2010 przez Bellis_perennis]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 15/05/2010 10:30 pm
Strona 14 / 28 Wstecz Następny
  
Praca