Ja serdecznie polecam tego pana i jego wspaniałe książki 😉
Czytałam z jego dzieł :Czarownice z Portobello , Jedenaście minut , Demon i Panna Prym i Zwycięzca jest sam .
Naprawdę bardzo gorąco polecam, czytam aktulanie inne jego dzieła-,(które o dziwo) nie nudzą mi się 😉
Łzy są kroplami duszy.
Jego ksiązki są znakomite, bardzo dobrze się je czyta, bo pisze takim prostym językiem. Najbardziej podobała mi się właśnie Weronika, zmieniła moje podejscie do życia. Nie mogłam przeboleć, że w filmie wycięli najważniejsze rozmowy, cały sens książki...
Zapraszam do obejrzenia mojego rękodzieła http://srebrnaagrafka.pl/sklep/cottage
Uwielbiam jego książki!:) Przeczytałam wszystkie dostępne na polskim rynku. Najbardziej podobała mi się "Nad brzegiem rzeki Piedry usiadłam i płakałam". Wiele osób mówi, że jego książki są proste i że naiwnie opisuje świat, w którym ludzie powinni marzyć, aby móc spełniać swoje marzenia i że jeśli w nie wierzą to one się spełniają. Tak więc jestem naiwna i wierzę w ten magiczny obraz świata. Nie mogę się już doczekać następnej jego ksiązki:)
Make your spirit shine and do the best you can! 🙂
Moim zdaniem to największy z żyjących fabrykant pseudomądrości.
lepiej bym tego nie ujęła 😎 dość ograniczająca jest taka literatura, która podaje na tacy gotowe "prawdy objawione" i sprawia, że czytelnik czuje się taki "głęboki i uduchowiony"
DO-KŁA-DNIE! Nie mówię, że jego książki są złe, bo nie są i byłoby nieprawdą powiedzenie, że są. Ale kurczę pieczone. Dopóki nie trafiłam na Erica Emmanuela Schmitta, Coelho robił mi niemalże za boga. Czytałam go z wielką chęcią, kolejna książkę i kolejną. Po czym trafiłam na Schmitta i stwierdziłam, że o życiu jednak można prościej.
Jego książki są lżej napisane, lżej się je czyta, nie trzeba się zastanawiać nad każdą mikrosylabą, która rzekomo ma zawierać największą życiową prawdę, jak to jest u P.C. Co jednocześnie nie oznacza, że ten nieco lżejszy język w jakikolwiek sposób ujmuje treści książek Schmitta. Nie, po prostu gdybanie o życiu jest tu inaczej przedstawione.
Totalnie mnie urzekły "Małe zbrodnie małżeńskie" i "Odette i inne historie miłosne", kto czytał, ten wie, że warto. Tak więc polecam.
A do Coelho pewnie jeszcze nie jeden raz powrócę. Osobiście bardzo lubie "Podręcznik wojownika światła". Ludzie mogą mieć wrażenie, że trochę o dupie Maryni. W sumie racja. Ale lubię.
post ten wyraża opinię użytkownika w dniu dzisiejszym i nie może być użyty przeciwko niemu w dniu jutrzejszym ani żadnym innym.
Ja przeczytałam dopiero jedną jego książkę pt. "Zahir". Bardzo mi się podobała, polecam dla osób które sobie lubią pomyśleć o życiu... ale i tak wszystko zależy od gustu. Mi osobiście taki sposób pisania i przedstawiania mądrości odpowiada.
Dopóki nie trafiłam na Erica Emmanuela Schmitta, Coelho robił mi niemalże za boga. Czytałam go z wielką chęcią, kolejna książkę i kolejną. Po czym trafiłam na Schmitta i stwierdziłam, że o życiu jednak można prościej.
Jego książki są lżej napisane, lżej się je czyta, nie trzeba się zastanawiać nad każdą mikrosylabą, która rzekomo ma zawierać największą życiową prawdę, jak to jest u P.C. Co jednocześnie nie oznacza, że ten nieco lżejszy język w jakikolwiek sposób ujmuje treści książek Schmitta. Nie, po prostu gdybanie o życiu jest tu inaczej przedstawione.
Totalnie mnie urzekły "Małe zbrodnie małżeńskie" i "Odette i inne historie miłosne", kto czytał, ten wie, że warto. Tak więc polecam.
Jak będe miała okazję to chętnie przeczytam 😉
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja