Zrobiłam mleko sojowe(według zaleceń Jędrusia soja była moczona 3 dni,dalej według przepisu "kuchareczki"), potem powstało tofu-bardzo smaczne,jadłam dziś na śniadanie.
Mam pytanko odnośnie "sojowych odpadków" po robieniu mleka-czy można zrobić z nich np kotlety albo pastę(czy taka soja ma wartości odżywcze, warte tego aby jeszcze ją zjeść).
Smaczne wyszły Ci kotlety Inesita?
ta kuchareczka jest boska 😀
Nie robiłam mleka sojowego, ale kiedyś produkowałam orzechowe i migdalowe i było całkiem smaczne, chociaż dziwne:) Smakowało mi zwlaszcza jako koktail z brzoskwiniami i rodzynkami. wadą takiego mleka jest to, ze nie mozna (a moze nie powinno...) się go za dlugo przechowywać. W każdym razie moge podac przepis, jezeli nie macie.
Witam Zol;
Są dwie podstawowe metody kiełkowania nasion:
Kiełkowanie w słoiczkach
Kiełkowanie w półotwartych pojemnikach przykrytych szmatkami.
Zobacz artykuły o kiełkowaniu: http://www.surawka.republika.pl
Co do nasiona soją włącznie zobacz w sklepach ze zdrową żywnością, najtaniej prosto z hurtowni.
Teraz żniwa najlepszy czas na zakup nasion
Ale trzeba uważać, żeby szkodniki nie weszły podczas przechowywania, polecam przejrzeć link:
http://www.wegetarianie.pl/XForum-viewthread-tid-1135.html
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty.
:yltype:
Co zrobić z tym, co zostanie w sitku? Chodzi mi o to, czy trzeba te 'odpady' jakoś ugotować przed spożyciem. Zaszkodzą na surowo?
Marzy mi się własne mleko, ale boję się, że coś spierniczę na którymś etapie. Muszę się przygotować pod każdym kątem. Nie chcę dać rodzince powodów do patrzenia na mnie z politowaniem.
http://www.explosm.net/comics/random/
O okare chodzi?
Jak tak to nie je sie jej na surowo, bardzo dobra jest jako dodatek do zupy- świetnie ja zagęszcza, ja robiłam taka cebulowo- okarową; i do ciasta można okare dodawać, czy ciastek- będa wilgotniejsze i łatwiej sie zlepiają. Zupe tak chociaz z 45 minut pogotować, ciacho sie z godzinke piecze. Ja dla pewności przed zyciem okary do czegokolwiek samą ją tez z pół godzinki gotuje.
a ja dodaje warzywka i robię kotleciki albo paste do chleba.....pycha....
tofu jeszcze nieprobowałam zorbić....ta ilosć cytryn pewnie jest istotna, prawda?
///
lucylu,
gdy chcesz dopisać jakąś myśl, to edytuj poprzedni post, zamiast tworzyc nowy, dzięki.
Admin
[edytowane 14/5/2007 przez Admin]
podarujUśmiechSwójTymKtórychNapotkaszNaSwejDrodze
Inne przepisy na tej stronie są super! Sajgonki wyglądają przepysznie:)
Kiedyś widziałam tu gdzieś na forum taką podejrzaną maszynę, przypominała sokowirówke czy coś a tam się wrzucało ziarenka soi i się mleko samo robiło;) pamietam też że było strasznie drogie. Miał ktoś kiedyś doczynienia z czymś takim? 🙂
hide and seek
soja się moczy w lodówce, jak Jędruś przkazał. Jutro, jak dobrze pójdzie bedzie tofu. 🙂 🙂
Tylko mam mały problem- posiadam tylko mikser, któryma 2 łapki obracające się dookoła własnej osi. Nie mam blendera;/ Da rade zmoksowac namoczone ziarno soi?
A może jakis konkretny przepis z tymi okarami? (:
[edytowane 15/5/2007 przez fabryka_slow]
koskaan
fabryko, pewnie, ze sie da, ja tez mam taki mikser i w te ferie zimowe wyprodukowalam tofu wg. przepisu z wyzej podanej strony.
wrazenia? tofu bylo b. smaczne, ale... niewarte wlozonego w jego produkcje wysilku.
za 3.60 mam w sklepie green way'a takie samo tofu (polsoja), sklad jest ok, a kuchnia nie wyglada jak pobojowisko.
i torebka tej soi, ktora sama namaczalam kosztowala chyba 4.20. a zuzylam jeszcze przeciez duzo wody, ktora tez kosztuje.
wniosek? jak dla mnie - nie oplaca sie.
owszem, satysfakcja byla, ale krotkotrwala, tak jak tofu, ktore dlugo nie pozylo 😉
raz sprobowalam, ale wiecej nie zamierzam.
a wszystkich zapalencow pozdrawiam i zycze powodzenia 🙂
animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!
Wczoraj zalałam soję i zostawiłam do napęcznienia. Miałam jej trochę więcej, niż jest w przepisie, więc dzisiaj zrobiłam eksperyment z tym nadmiarem.
Mleko było trochę orzkie i zdecydowanie za bardzo wodniste. Jak pojutrze zrobię więcej, to dodam mniej wody i będę miała jakieś porównanie: po jednym i po trzech dniach. Tofu z takiego wodnistego mleka też nie wyszło, ale za to wykombinowałam pyszną pastę z okary: podsmażona cebulka + śmietana + bułka tarta + okara + przyprawy. Pyyycha. 😀
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja