Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Wstręt do mięsa  

Strona 3 / 3 Wstecz
  RSS

eunica
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 42
05/10/2006 1:03 am  

ja nie zagladam do lodówki jak w niej jest mięso , nie toleruje zapachu miesa ... i wogle 😀 ale da sie żyć 😉 fajnie ze wpomniałas o serze z mlekowity 😀 najlepsza mleczarnia w Polsce 😉 mieszkam na tej samej ulicy co ona jest 😛 a moje miasto jest małe dlatego bardzo mi miło że ktoś o niej wspomniał 🙂


OdpowiedzCytat
Above
świeżaczek
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 4
07/10/2006 4:54 pm  

Czy popadacie w paranoje mając taki wstręt do mięsa? Nie, nie z powodu tego wstrętu i wszystkiego co z tym związane. Prawdopodobnie popadacie lub możecie popaść z innego powodu. Z powodu tego, że tak o tym rozmyślacie. Jeżeli już nie jecie tego mięsa to nie katujcie się myślami. Psychika jest ważniejsza niż jedzenie lub nie mięsa. Więc skoro sukcesem jest niejedzenie go to dajcie na luz.

JEST JAK JEST.

A tak odpowiadając na to pytanie...nie nie jest to dziwne. Nie przejmujcie się tylko cieszcie się z tego. Głowa do góry i uśmiech na twarz.

Powtarzam: nie katujcie psychiki tym, że nie jecie, tym że was przydzi itd.! wierzcie na słowo.

A tak pozatym jeśli nie posłuchacie to z czasem sami przestaniecie myśleć...jeśli dostaniecie się na etap wyżej....w rozwoju osobistym.

Każdy na wyższym poziomie rozwoju czuje powoli wstręt do mięsa.


OdpowiedzCytat
Fatty
weteran forum
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 2286
07/10/2006 5:22 pm  

Ja wstręt czuję, ale umiem nad tym zapanować. Muszę przecież czasem zrobić mielone gdy głowa rodziny sobie zażyczy, pokroić mięso do lecho(niewegetariańska familia werbuje mnie do pomocy) ugotować psu jedzenie, podać mu kość.
Jednakże odrzuca mnie gdy w lodówce obok mojego żarcia ktoś położy wędliny(oo, a nie daj boziu,żeby to się o moją spożywkę otarło) cholera mnie trafia na wszelkiego rodzaju grillach(nie mogę patrzeć jak ludzie jedzą i komentują ), albo gdy w szkole ktoś je przy mnie bułkę z wędliną(albo ze swojską -"aromat" na cały korytarz...) wtedy to już mnie mdli i mam ochotę albo danemu delikwentowi solidnie w łebek przyfasolić, albo dać pokaz jakże bogate mam słownictwo jeśli o wulgaryzmy chodzi i jak wysoką skalę głosu posiadam. Ale się wstrzymuję , ze mnie świrek jest ale nie aż taki 😉 -chyba wszystko da się kontrolować. Każdy ma prawo wyboru i szanuję decyzję, tudzież menu innych.

[edytowane 7/10/2006 od Fatty]

[edytowane 7/10/2006 od Fatty]

Białowieska się Puszcza.


OdpowiedzCytat
Aniołek
początkujący
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 7
07/10/2006 9:17 pm  

Wiecie co ? Ja nie jem mięsa i każdy w domu to szanuje. Owszem nic nie może stać obok serów, czy też nie pokroję czegoś nożem którym ktoś wcześniej kroił mięso ale nie mam na tym punkcie świra!
Potrafię mężowi ugotować na obiad coś z mięskiem, zrobię mu kanapki z wędliną i tak naprawdę nie przeszkadza mi ich zapach. Nie znoszę za to zapachu topionego smalcu czy smażonych kotletów mielonych :casstet: .
Ale podchodzę do tego w ten sposób: inni nie krytykują zapachów moich serów, zapiekanych potraw itp to dlaczego ja ma głośno mówić że nie znoszę zapachu surowego mięsa? Każdy je to co smakuje, a że mi nie smakuje mięso to go nie jem i nie wącham i tyle 🙂


OdpowiedzCytat
Strona 3 / 3 Wstecz
  
Praca