Rozmawiałam ostatnio na gg z takim Krzyśkiem, który mieszka w Madrycie i mówił mi, że za chiny nie kupi się tam selera (korzenia). Pytał jakiegoś gościa z warzywniaka - oni tam jedzą tylko nać, a korzeń wyrzucają!
No i oczywiście jest dziwnie w Anglii, ale w drugą stronę: człowiek się taki bezpieczny czuje... nie trzeba składu na opakowaniu czytać, wystarczy odszukać znaczek "vegetarian" albo "vegan" i już ma się jasność...
A czy Wy spotkaliście się z "dziwnym" traktowaniem warzyw za granicą?
O, jeszcze mi się przypomniało, że dzięki Hiszpanii marchewka w UE ma status OWOCU, nie warzywa, bo Hispanie robią z niej dżem, a jak wiadomo, z warzyw się dżemu nie robi:)
podskoczyć i nie trafić w ziemię
To prawda, we Włoszech np. koper znają tylko pod postacią korzenia, a z czerwonej sałaty robią farsz do pierożków 😀 Mają też taką potrawę gdzie jako dodatek do ryżu stosuje się ziemniaki. Hmmmm..... ryż z ziemniakami (podobno bardzo smaczne, ale nie próbowałam) 😀 🙂
W Kopenhadze nie ma problemow -- sa warzywa takie jak u nas, stoiska z ekologicznymi produktami w kazdym sklepie i pare sklepow ze zdrowa zywnoscia w centrum. Plus liczne sklepiki pakistanskie i indyjskie, gdzie mozna kupic ciekawe produkty :). I trzy restauracje wegetarianskie.
Nie jadam niczego, co moze spojrzec mi w oczy.
No i oczywiście jest dziwnie w Anglii, ale w drugą stronę: człowiek się taki bezpieczny czuje... nie trzeba składu na opakowaniu czytać, wystarczy odszukać znaczek "vegetarian" albo "vegan" i już ma się jasność
to chyba akurat jest normalne a nie dziwne 😉
[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]
Jesli chodzi o grzyby to większość Niemców uważa że wszystkie są trujące lub niesmaczne i dlatego lasy w Niemczech tez zazwyczaj są pełne grzybów.Nie wyobrażacie sobie nawet z jakim trudem udało mi się mojego wujka ( Niemca ) nakłonić do skosztowania upieczonej kani 🙂
w europie zachdniej kiszone rzeczy sa zazwyczaj uznawane po prostu za popsute. nie mówiąc o zsiadłym mleku czy kefirach.
przecież lato bez malosolniaków to stracone lato, nic z życia nie mają 😀 zresztą w niewielu krajach są takie polskie ogórki - raczej tylko te takie "holenderskie" podłużne, ich to się nie ukisi nawet.
polacy w angli narzekają że koper nie chce rosnąć w tamtym klimacie, można dostać ew. suszony, ale życie bez młodych ziemniaczków ze swieżym koperkiem ? to jaki sens zycia wogóle ? 😀
hmm z tymi grzybami w Finlandii to raczej nieprawda. Niektóre ich rodzime przepisy maja grzyby (np. biedny śledź z groszkiem, musztarda i chyba jakimis grzybami). no matter (:
Będac we Francji nie mogłam przezyc słodkiego sniadania (dzem, czekolada itp;/ ), braku smacznego, razowego pieczywka, bułek razowych ze słodkim nadzieniem i rodzynkami (sama bułka była normalna, ale nadzienie było jakies dziwne, chyba morelowe). Była smaczna ta bułeczka, ale jak sobie kupiłam awokado (hehe, takie z fioletwą skórka, baaardzo smaczne) to musiałam zjesc ze znienawidzonym białym pieczywem. Ale chwała Francuzom za mnóstwo taniego mleka sojowego, duzo warzyw i owoców na ulicach (takie stragany, w Paryzu co krok!) i ogólnie piekny klimat. ^^
koskaan
W Czechach, choć niby blisko jest o wiele lepiej jesli chodiz o wege...w Pradze w supermarkecie warzywa były tak dobre i smaczne jak u nas na targu, poza tym całe mnóstwo mlek sojowych, cieciorek, soczewic(suchych, w puszcze itd), różnych kaszek, pieczyw chrupkich itd..a u nas co?-jedna półeczka.Gdyby tak jeszcze lecytyna sojowa używana u nich była wege-to już w ogóle raj.
Ale to jest raczej normalne niż dziwne...
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja