O dziwo, ono nazywa się "napojem" ale jest chyba najlepsze ze wszystkich, zwłaszcza waniliowe.
Dlaczego ostatnią ?? 😛
Bo wielkie koncerny nie mają pojęcia, co kupują od pośredników i niewiele ich to obchodzi.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
O dziwo, ono nazywa się "napojem" .
Nic dziwnego w tym nie ma. Taki przepis unijny od pewnego czasu obowiązuje, że nic co nie pochodzi od krowy/kozy/owcy nie moze się nazywać "mleko". Dlatego producenci (min Alpro soya) zmienili nazwę na "napój sojowy", "napój ryżowy" itp. Skład jest taki sam jak wcześniej.
U nas w domu też króluje biedronkowy wyrób. Przy takich ilościach jakie nam schodzą, to nie wyrobiłabym finansowo.
call me Amber
Polecam herbatniki holenderskie, nie pamiętam jakiej firmy, ale są szeroko dostępne, widziałam w różnych sklepach :). Bardzo je lubiłam swojego czasu, ale teraz te sklepowe słodycze wydają mi się być o wiele za słodkie, odzwyczaiłam się już od tego smaku trochę :). Dlatego wolę sama robić ciastka, ciasteczka, ciasta - zawsze ciut zdrowiej, no i różnica w smaku też ogromna. 🙂
Wstawaj! Życie to surfing, więc nie bój się fal.
http://www.food-info.net/pl/e/e322.htm
Strona, której zwykle ufam informuje, że lecytyna jest "bezpieczna", tzn. wege...Co o tym myślicie? Ciągle biję się z myślami czy jadać bakalie w białej czekoladzie z roosmanna (ekologiczne), są niebiańsko pyszne, no ale lecytyna sojowa w składzie jest...
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Te kremy Valsoia są też dostępne w Piotrze i Pawle, jak zresztą wiele pyszności wege 🙂 Ja ostatnio natrafiłam tam na herbatniki wegańskie Cookies on tour, które użyłam do setnego przepisu vegestrefy jako ozdobę wegańskiego Shreka 😛
O, takie fajne herbatniczki z ładnymi krajobrazami w dodatku ^^ Ale trochę za słodkie 😉
[edytowane 24/7/2013 przez vegesmile]
jestem lewakiem.
http://www.food-info.net/pl/e/e322.htm
Strona, której zwykle ufam informuje, że lecytyna jest "bezpieczna", tzn. wege...Co o tym myślicie? Ciągle biję się z myślami czy jadać bakalie w białej czekoladzie z roosmanna (ekologiczne), są niebiańsko pyszne, no ale lecytyna sojowa w składzie jest...
No właśnie, wieczny problem z lecytyną...
Zauważyłem, że jest cała masa słodyczy, które nie mają mleka, jaj, miodu ani nawet glutenu, tylko to ustrojstwo. Sam już nie wiem, ostatnio zdarza mi się takie kupować.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Ja staram się robić słodycze sama i bardzo polecam wegańską domową czekoladę. Robię na bazie oleju kokosowego, a do środka wrzucacie co chcecie - orzechy, chilli, suszone owoce...Nawet mój mięsożerny ukochany, który nie przepada za czekoladą kręci się nieustannie przy lodówce, kiedy ją zrobię. Minus jest taki, że musi siedzieć w lodówce, bo łatwo się roztapia, więc zabranie jej do pracy latem raczej odpada.
[img] /[/img]
[edytowane 2/8/2013 od Reiha]
Don't let me detain you.
Ja robię tak:
50g oleju kokosowego
30g cukru pudru
15g gorzkiego kakao
maleńka szczypta soli można też dodać ciut chili albo skórki pomarańczowej - jak lubisz
i wedle uznania:
orzeszki, rodzynki, wiórki, można dodać też kropelkę aromatu waniliowego lub migdałowego.
Mieszam olej z cukrem, dodaję kakao i bakalie. Następnie wylewam całość do foremki po wafelkach. Na 20 minut czekolada trafia do zamrażalnika, po tym czasie można ją przenieść do lodówki i zajadać. Można tym sposobem zrobić też nadziewaną czekoladę. Robi się podwójną porcję czekolady. Połowę masy zmraża się, później smaruje ją nadzieniem - np. powidłami ale tak, żeby nie pokryć nadzieniem całej powierzchni czekolady - dookoła musi zostać ramka. Później wylewa się na to resztę masy i schładza znowu 20 minut. Można kroić w kawałki, łamać - nie rozpada się. [URL= http://images61.fotosik.pl/153/dd01f7b522db2eaem.jp g" target="_blank">http://images61.fotosik.pl/153/dd01f7b522db2eaem.jp g"/> [/IMG][/URL]
[edytowane 9/9/2013 od Reiha]
[edytowane 9/9/2013 od Reiha]
Don't let me detain you.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja