to chyba normalne, że zawsze chcemy coś, czego nie mamy 😉
dopisuję się. również marzę o domku, choć wiem, że trudniej go ogrzać.
w mieszkaniu mam taką optymalną temperaturę 21, jednak mimo wszystko jest mi zimno.
siedzę najczęściej w ciepłym polarze;)
z niecierpliwością oczekuję wiosny...
[edytowane 10/12/2012 przez Princess_Leia]
sky's the limit.
Oj ludzie, co ja bym dał żeby sobie pomarznąć w domku, zamiast grzać się w mieszkaniu...
Lajk.
Ja jestem odwiecznym zmarźluchem i niskociśnieniowcem - z małymi przerwami i zmianami miejscowości mieszkam w domu wolnostojącym od paru lat. Nie zamieniłbym tego na nic innego - bo po prostu to kwestia przyzwyczajenia. To jest jak z solą w potrawach. Nie wyobrażam sobie teraz siedzieć w dusznym, małym i gorącym pomieszczeniu w bloku bo najzwyczajniej w świecie przyzwyczaiłem się do czegoś innego.
Nie wyobrażam sobie teraz siedzieć w dusznym, małym i gorącym pomieszczeniu w bloku
odwieczna dyskusja z moją znajomą, stoi i narzeka że:
* węgiel musiała kupić- jak to ja mam dobrze, że mieszkam w bloku i nie muszę,
*że musiała wstać i napalić- jak to ja mam dobrze, ze mieszkam w bloku i nie muszę
*latem,że trawe musi kosić- jak to ja mam dobrze, że mieszkam w bloku i nie muszę
i tak mi labiduje, jak to ja mam dobrze, jak to ja mam super, więc jej pytam, czy by sie ze mną zamieniła. To myśli, myśli i wymyśliła, ze chyba by się udusiła 😛 i ze woli tę swoją chałupę co ją ogrzac musi i ten swój trawnik co go kosiarą musi przelecieć.
Białowieska się Puszcza.
Gdybym miała więcej kasy, pewnie wolałabym domek. W trybie oszczędnościowym wolę bloki. Tak czy inaczej, nigdy źle nie czułam się w mieszkaniach w blokach, w przeciwieństwie do moich rodziców i myśle, że jeśli się usamodzielnię to na pewno wybiorę mieszkanko. Dla mnie to po prostu wygodniejsze, tańsze, poza tym mam już trochę dość, że dojazdy wszędzie zajmują mi mnóstwo czasu, wolałabym być bliżej centrum miasta (chociaż wiem, że to ma swoje minusy, przez 2 lata tak mieszkałam).
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
No cóż, ja nie marznę ;). Teraz na przykład chodzę po mieszkaniu w krótkich rękawkach i mam cały czas otwarte okno. Dookoła mnie same zmarźluchy a mi cały czas gorąco.
Punkt Zapalny - recenzje płyt, relacje z koncertów, felietony, lifestyle, proza własna i biadolenie o niczym.
No cóż, ja nie marznę ;). Teraz na przykład chodzę po mieszkaniu w krótkich rękawkach i mam cały czas otwarte okno. Dookoła mnie same zmarźluchy a mi cały czas gorąco.
Zazdroszczę:). Ale jest plus- upały za to znoszę ostatnio wyjątkowo dobrze, tego lata nawetprzy 27 stopniach zdarzało mi się chodzic w bluzce z rękawem 3/4 i wcale nie było mi gorąco.
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja