Bellis - może nie jadowita, ale zwyczajnie toksyczna (najłagodniej rzecz ujmując).
Ha! Adminie jednak dałeś się sprowokować na moje ostatnie dociny, skoro przyrównałeś je do chwil mojego szczęścia i odpowiedziałeś na nie groźbami:) Musiało zaboleć.
A co do tematu - dziś na pierwszą część obiadu (przed daniem głównym) - paczka wafli o smaku śmietankowym, a każdy z wafelków zanurkował najpierw w drogim oleju kokosowym własnej roboty.
Szymonie, Twoje obiady są parodią obiadów, na tym polu masz palmę pierwszeństwa.
Bellis to jest równa i konkretna babka, a o Tobie mogę powiedzieć tylko tyle, że przywodzisz na myśl małego pieska, który najwięcej szczeka, lecz w obliczu niebezpieczeństwa chowa się za nogę pańci ;]
A coby nie odbiegać od tematu, powiem, że dzisiaj na obiad pizza oraz alkohol coby uczcić pewną okazję 🙂
Wczoraj było bardziej twórczo, gdyż zrobiłam tort naleśnikowy z przepisu Bellis i był wyśmienity 🙂 Tyle, że zamiast warstwy brokuła była warstwa szpinaku 😀 Niebo w gębie, miał być na dwa dni, ale rozszedł się w 45 minut 😀
dziś na pierwszą część obiadu (przed daniem głównym) - paczka wafli o smaku śmietankowym, a każdy z wafelków zanurkował najpierw w drogim oleju kokosowym własnej roboty.
Żywienie się wafelkami w oleju w ramach obiadu jest skrajnie niezdrowe i, prędzej czy później, źle się skończy.
NB, z tych składników które wymieniłeś trzy posty temu możnaby już przygotować prostą zapiekankę, która stanowiłaby alternatywę dla często przez Ciebie jedzonych gotowanych ziemniaków.
Trawożerca
masz rację bluebery z tą zapiekanką, ale taką smaczną zapiekankę z mieszaniny rozbełtanych ugotowanych ziemniaków i jajek, usmażonej na patelni, już jadałem. Więc ciekawiła mnie inna forma, jakiej jeszcze nie znałem i nie próbowałem. A co do wafli w oleju - jak już wielokrotnie zaznaczałem o niezdrowych rzeczach - to nie jest mój posiłek, tylko trunek, jadany może dwa razy w roku, więc nic mi nie zrobi.
Oj fasolka - ten tekst z pieskami znam od dawna, jest często używany (nie tylko w Polsce) w odniesieniu do różnych publicznych osób. Ale nawet nie udało ci się trafić tym tekstem, bo nie widzę w moim zachowaniu żadnego odpowiednika chowania się pieska za nogę pańci. A może ty sobie coś sprośnego wyobrażasz, pakując mnie w rolę pieska, a siebie w rolę jego pani? 😛
A co do wafli w oleju - jak już wielokrotnie zaznaczałem o niezdrowych rzeczach - to nie jest mój posiłek, tylko trunek, jadany może dwa razy w roku, więc nic mi nie zrobi.
Wafle w oleju raczej mało kogo zachęcą do spróbowania.
Umieszczając tu przepisy daje takie, które mogą kogoś zachęcić, a nie zniechęcić. Twoje niestety nie zachęcają (mnie przynajmniej).
Też mi się zdarzyło kilka razy powtórzyć przepis. Wyciągnąłem wnioski. Z tego co teraz pamiętam to przy zupie fasolowej bo jest pycha:P. Już tego nie robię, ponieważ szkoda zaśmiecać forum.
Czerwony barszcz z suszonych buraków + trochę koncentratu z butelki - wyszedł bardzo mocny i słodki
No proszę, myślałam, że tylko ja robię sobie preludium przedświateczne i gotuję pierwszy barszcz tydzień- 10 dni przed Wigilią 😉
Też zauważyłam, że barszcz z suszonych buraków jest przeraźliwie slodki, nie wiem, czy problemem jest obróbka tego warzywa, czy może nielegalny dodatek cukru? W każdym razie wolę świeże buraki.
Dziś zupa z soczewicy (na włoszczyźnie) z kaszą manną, a na drugie danie dwa plastry podsmażonego wędzonego tofu+ kiszona kapusta, której o tej porze roku jestem absolutną fanką.
No nie wiem, buraki generalnie są słodkie, choć do koncentratów zawsze dodają cukier i jest to GŁÓWNY składnik zazwyczaj. Jednak tych suszonych bym nie podejrzewała, w końcu suszone owoce też są dużo słodsze niż świeże. Z surowych buraków nie umiem, wychodzi mi wodnisty i bez smaku.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Bo na innowacyjność, fantazję i cudowanie z pomysłami raczej cię nie stać bułek, dlatego tkwisz w swoich pospolitych pomysłach i rutynie. Nie wiedziałeś że z olejem prawie wszystko lepiej smakuje? A jak na przykład podaje się pierogi? Więc czemu nie spróbować z wafelkami? A wafelki maczane w jogurcie próbowałeś kiedyś? Ja kiedyś tak w szkole na lekcji pojadałem raz i wtedy jedna dziewczyna poprosiła: "daj spróbować".
I co, nie zachęcają moje pomysły?
Tru, Blueberry, Fasol dzięki 😀
Szkoda, że mój ulubiony temat zrobił się prawie nie do zniesienia...
Dzisiaj na obiad sabdżi z ziemniaków i kapusty, specjalnie dla wielbicieli kuchni południowo-indyjskiej przepis http://puszka.pl/przepis/4821-_bandgobhi_alu_sabji_czyli_sabdzi_z_ziemniakow_i_kapusty.html
Robię to pierwszy raz, niestety w pobliskim sklepie nie było zwykłej kapusty więc spróbuję z kiszoną 😛
Bellis i po co płaczesz? Przecież mówiłem że z eksperymentowaniem wokół jednego artykułu (ziemniaków) już kończę. A po drugie, pod wpływem tych wszystkich uwag bułek wyciągnął cenną zasadę, żeby nie powtarzać przepisu który się już raz tu przytoczyło. Więc teraz ja też będę pamiętał, że jeśli jakąś rzecz już jadłem, to żeby nie pisać tu o niej drugi raz.
Lubie eksperymentować z jedzeniem. Mieszać różne smaki ze sobą etc. Tylko nie zawsze ciągle poszukuje, bo jem również dania stare i sprawdzone, które zawsze wychodzą smacznie i jest pewność że wyjdą udane. Mam też bloga, na którym wolę publikować moje eksperymenty, żeby nie dublować - wtedy wklejam linka, pach i jest :cool:.
Smażone pierogi to co innego, niż pierogi maczane w oleju.
Inny przykład frytki smażone na oleju, a maczane w oleju nie smakują tak samo.
Wafelków w jogurcie nie próbowałem. Domyślam się, że smakują jak połączenie jogurtu i wafelków, bez względu czy będzie się moczyć jedno w drugim czy nie ;).
Nie podjada się na lekcji !!! :D.
wysłano 18/12/2010 godz. 20:29
To wygląda jakby wegetarianie w kółko jedli to samo co mija się z rzeczywistością. Nie lepiej się powstrzymać z wpisywaniem tego tutaj?
O to właśnie prosiłem. Ale Szymon chyba nie chce tego zrozumieć.
Ja tylko przypomniałem, żeby nie dublować. Admin jako pierwszy o tym wspomniał.
[edytowane 20/12/2010 przez bułek]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja