Lily, nie daje tam przepisów ani nic, tylko foto co zeżarłam i co to było 😛
alternative, wrzucam do gotowania szklanę jaglanki, ścieram na tarce jednego lub 2 buraki( w zalezności od warzywa), później mieszam to razem w misce z przyprawami, rozgniecionymi ząbkami czosnku i pociachaną drobno cebulą, dodaję trochę oliwy do masy. Jak dotąd nie musiałam niczym zagęszczać, lepi się pięknie. Piekę na papierze do pieczenia, 40 minut w 200 *C, w połowie pieczenia odwracam je na drugą stronę .
Jak dotąd to moje ulubione burgerki, nie są suche 😛 (albo zasługa buraka, albo tego, że takie grubsze je lepię) 🙂
[edytowane 8/11/2013 przez Fatty]
Białowieska się Puszcza.
Muszę spróbować tych burgerów- mi zawsze wychodzą albo za suche, albo przylepią się do blachy, a w środku mokre i nijakie.
U nas przeważnie 2 dania (zupa gotowana na 2-3 dni, żeby nie było, że codziennie 😉 ). Dziś wyjątkowo tylko zupa: pomidorówka (pyszna mi wyszła 😛 ) z makaronem.
Miło mi niezmiernie, ze się podoba 🙂
burak surowy
tak jest 🙂
mi zawsze wychodzą albo za suche
mi suche wyszły te ostatnie- cholera a najlepiej ze wszystkich dotąd je doprawiłam- bo posłuchałam tatusia 😉 Poradził aby na czas stygniecia zostawić w piekarniku to będa takie fajne - a wyszły sucharowate 😛 Jednak mój system lepszy: chwile schną na wyciągniętej blasze, a potem stygną grupowo wrzucone do garczka
Ostatnio narobiłam zakupów kaszowo-amarantusowo-wszelakich i ... weny mi brakło chwilowo 😛
Białowieska się Puszcza.
Fatko, ja do pieczonych kotletów zawsze dodaję "jajo lniane" i piekę krótko, ale w wysokiej temperaturze (ok. 190 stopni, 20 minut), wychodzą pyszne 🙂
A dzisiaj stołowałam się na mieście- 2 kofty z tofu z ostrym sosem pomidorowym, sosem sezamowym, surówką marchewkowo-kapuścianą, sałatą, ogórkiem i wegańską babą ghanoush w picie.
Fatko, ja do pieczonych kotletów zawsze dodaję "jajo lniane"
.
a czuć owe siemię?
Zaprzestałam dodawania zmielonego siemienia do czegokolwiek bo mi smaki psuło- a smak ważny. Parę razy w tygodniu glutka lnianego piję, ale np. paniere na jego bazie etc. się boję
Wczoraj zrobiłam wegan kotlety z czerwonej soczewicy i płatków owsianych, obtoczone w mace kukurydzianej, pochłonięte w bułce z ketchupem,ale nie wiem czy dobre mi wyszły bo jadłam jak robot - miałam w czubie (pożegnanie koleżanki z pracy :calim: ) i żarcie ratowało mnie przed jeszcze większym rauszem 😛
Białowieska się Puszcza.
alternative i jak? udały się?
U mnie dziś zupa krem z kalafiora, a wcześniej:
[img] [/img]
czyli "kotleciki" sklecone z ziemniaków z dnia wcześniejszego i kapusty kiszonej, z kiełkami i ćwikłą
[img] [/img]
kotlety sojowe panierowane w mące kukurydzianej i inni 😛
[img] [/img]
dronkowe warzywka urozmaicone czerwoną fasolą, opruszone sezamem + kiszonasek
Białowieska się Puszcza.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja