O, dobrze że trafiłam na ten temat bo też chciałam o tym napisać. U mnie problem ze wzdęciami (ech, to naprawde wstydliwy problem) zaczął się razem z nadwrażliwością żołądka i jelit - spowodowaną silnym stresem. Zauważyłam że objawy są mniejsze jeśli jem nieduże porcje, jeśli jem powoli i każdy kęs dokładnie przeżuwam (połyka się wtedy mniej powietrza) i do tego popijam herbatką miętową lub melisą. Przy silniejszym stresie objawy są z reguły silniejsze i strasznie 'jeżdzi' mi po brzuchu. Wtedy przydaje sie joga i medytacja.
mozna dodac kminek plus liscie laurowe, podonmo wtedy znikaja te dolegliwosci ale to z etgo co sama czytalam ja tam nienarzekam na wdecia, jednak one powinny zaniknac jesli je sie je czesto to zaladek ie przyzwyczaja do nowych potraw, tak jest z woiekszoscia rzeczyt ktore jemy.
strączkowych staram się nie łączyć ze zbożami, np jem sama fasolkę z warzywami, albo tylko kaszę. Wtedy nic mi nie jest.
Catinahat- mądrze prawisz. gdy po zjedzeniu strączków wiem, ze muszę do kogoś wyjsć czy też na uczelnie to prawie zawsze mam wzdęcia. Czasami niejedząc niczego "gazującego" tez dzieje mi się to samo- ach ten stres...
oprócz mięty można popijać herbatką z kopru włoskiego- lubię ten smak
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja