Mirecha, miło mi że podsunęłam Ci pomysł odnośnie obiadku 😀 W zasadzie też już dość długo nie jadłam tej fasolki. Może dlatego, że jest to zwykle u mnie danie "wyjazdowe". Kiedy jestem w domu staram się jeść jak najwięcej surowizny. Także jutro na obiadek prócz kotletów z czerwonej soczewicy obowiązkowo dwie surówki 🙂
Hehe, ale chyba żeśmy pomyliły temat, bo to nie dział "co jutro na obiad" 😛 :rotfl:
Bylem dzis w biurze podozy i spytalem sie o wege posilki, to konsultanka powiedziala ze nie ma 100% pewnosci, bo oni sie kieruja i sugeruja atlasami i ogloszeniami ktore dostali, ale poprosila mnie o poczte elektroniczna i powiedziala ze zadzwoni i sie dowie wszystkiego do kilku hoteli co mnie interesuja 😀
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
mikrofonek
* Szybko skontaktuj się z dyrekcją biura podróży, nie z panią w okienku 😉
Wiki1240
* Porozmawiaj z organizatorem zielonej szkoły. Powiedź, że jesteś uczulona na mięso. Ostatecznie, przynieś od lekarza zaświadczenie, że jesteś weganką/wegetarianką. Każdy normalny lekarz to wyda 😉
[url=http://wydaje.pl/e/magia-owocow]ZOBACZ :)[/url]
Hmm, a dlaczego akurat lekarz miałby wydawać takie zaświadczenia? Równie dobrze jak dla mnie mógłby wydawać np. zaświadczenia, że ktoś jest katolikiem albo wierzy w UFO 😉 Już nie mówiąc o tym, że lekarze zazwyczaj nie popierają wegetarianizmu, weganizm jeszcze mniej.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Do xxl: Wiesz u mnie w gimnazjum jest ok.30 osób bo chodzę do szkoły prywatnej i tam tak jest i widzę co kto ma w kanapce albo co je na obiad ^^ Także wątpię że jest ktoś wege oprócz mnie ^^ Niestety ;/
[edytowane 4/1/2010 przez Wiki1240]
chodzisz do szkoły prywatnej to ja nie widzę problemu żadnego, zgłoś to z rodzicami do dyrektora i po problemie. Ja chodże do lo prywatnego i u nas jest gim i SP. W SP nie sprawia to im żadnego problemu bo pomagałam przy posiłkach i chodzi tam wege dziewczynka 🙂
mikrofonek
* Szybko skontaktuj się z dyrekcją biura podróży, nie z panią w okienku
właśnie chodzi o to że rozmawiałam z dyrektorką, u mnie w mieście chyba nie ma dobrych biur podróży bo jak czytam to widzę że u was są lepsze..
[edytowane 5/1/2010 od xxl]
Assasello na 2 dni możesz wziąć jakieś żarełko- np chrupkie pieczywko, ogórasa, pasztet sojowy itp. O resztę to niech juz martwi się rodzina u której bedziesz na wymianie. O ile się orientuję tak właśnie to wygląda- Ci u których "pomieszkujesz" na wymianie mają za zadanie o Ciebie zadbać, o dietę również. Ewentualnie zaproponuj, że pomożesz przy posiłkach.
[edytowane 14/1/2010 przez greene]
ech to niestety nie jest takiego typu wymiana. jedziemy na jakies zadupie kolo budapesztu, na festival szexpirowski , mamy spotkania teatralne, warsztaty, wyklady, ogladanie sztuk, a posilki sa w jakis jadalniach, stołowkach.. dodam ze ja wegierskiego jezyka nie znam kompletnie (czasem nawet polak nie rozumie co to znaczy byc wegan)
O kurcze, to faktycznie problem.
Ale skoro to Węgry to myslę że zdołasz porozumieć się po angielsku. Myslę, że zwrot " i'm wegetarian" zrozumie każdy. z tymże jedna sprawa zrozumiec, a druga sprawa uszanować... Na Twoim miejscu wzięłam kilka słoików wegefasoliki po bretońsku, bitek wegetarianskich, soji w pomidorach itp. Ppodczas posiłkow ostentacyjnie wyjmowałabym to z torby i dodawala do kasz, ziemniaków i co tam jeszcze będą mieli. Może własnie w taki sposób da się to przetrwać? 😮
Na Twoim miejscu wzięłam kilka słoików wegefasoliki po bretońsku, bitek wegetarianskich, soji w pomidorach itp. Ppodczas posiłkow ostentacyjnie wyjmowałabym to z torby i dodawala do kasz, ziemniaków i co tam jeszcze będą mieli. Może własnie w taki sposób da się to przetrwać?
To nie wydaje mi sie takie proste...Bo te kasze i ziemniaki beda brudne od miesnych sosow itp.
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
To nie wydaje mi sie takie proste...Bo te kasze i ziemniaki beda brudne od miesnych sosow itp.
dokladnie. a gorzej ze ja jestem wegan a nie wegetarian. jeszze ze ktos nie je miesa ludzie w miare przyjmą, a tak.. nawet w polce slysze ze wydziwiam. trudno umre z glodu najwyzej :p
assasello987, nie daj się tak łatwo- to że jesteśmy wege/wegan nie powinno stawiać nas w gorszej sytuacji. Bo dlaczego niby mamy rezygnować z jakiegoś ciekawego wyjazdu ze względu nasz światopogląd? Nie powinno tak być. Tak jak radzi Greene- przygotuj sobie może kilka słoików np. soi czy fasolki po bretońsku a do tego np. zawczasu ugotowaną kaszę albo ryż w pojemniku- do zjedzenia w podrózy, do tego jakieś suszone owoce, ciemne lub chrupkie pieczywo- jakieś kanapki, a na miejscu- improwizacja;) Jeżeli to będzie jakaś konkretna restauracja/stołówka to powinni mieć coś warzywnego. Rozwiązanie zawsze się znajdzie. I nie dawaj się, trzymam kciuki;)
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja