Dla mnie problem czy jeść ryby czy nie nigdy nie istniał ponieważ za rybami delikatnie mówiąc nigdy nie przepadałam.Ale uważam, że jeżeli ktoś naprawdę miałm problemy zdrowotne po przejściu na wege(bo organizm różnie może reagować)to na początku może jako uzupełnienie diety ryby jeść.Na dłuższą metę jednak nie popieram bo ryby to przecież też zwierzątka wbrew przekonaniu wielu ludzi. 😀
Mianowicie nie znoszę tego jak ktoś mówi jestem wege żrem ryby 😡
to jest często właśnie kojarzone, chyba regułą jest (przynajmniej z mojego doświadczenia), że mówiąc, że jesteś wege proponują ryby, a potem to już tylko: to ryb też nie??;)
z dokładnością atomowej sekundy globalnej, wyruszyliśmy ratować świat, podejmując się niewykonalnej sprawy
Ostatnio w czechach poznałem dziewczyne, która powiedziała mi, że jest wegetarianką. podczas wspolnych posiłków, kiedy omawialiśmy szczegóły swoich diet do wiedziałem sie, żę:
- je ryby
- je zupy na rosole :casstet:
- je galaretki
- uważa, że jestem bardzo "stricte" jeśli nie jem nawet żelatyny
Ale mimo wszystko, jeśli kogoś nie stać, by darować życie wszystkim zwierzętom... niech chociaż nie je cześci mięsa (np. czerwonego). Znacie przypowieść o chłopcu wrzucającym meduzy do morza?
Znacie przypowieść o chłopcu wrzucającym meduzy do morza?
Bardzo piękna przypowieśc...tylko,ze ten chłopiec wyrzucał do morza tyle meduz ile tylko zdołał uratować...a ludzie niejedzący tylko czerwonego mięsa nie robią wszystkiego co w ich mocy aby ochronić przed rzeźnią zwierzęta.Często jest to tylko dbanie o zdrowie,a nie chęć darowanie życia zwierzętom.
A ja uważam że lepiej jak ktos je ryby niz pije mleko- bo to wybór miedzy zabiciem ryby (która do tej pory pływała swobodnie i tylko chwilę cierpi, oczywiście przy właściwym systemie łowienia) a dręczeniem i skazywaniem na śmierć cieląt i krów. Uważam że najważniejsze to nie wykorzystywac ssaków, jako najbardziej rozwiniętych zwierząt, a przez to najbardziej cierpiących w wyniku warunków hodowlanych jakie zapewnia im człowiek. Dotyczy to więc jak najbardziej zaprzestania wykorzystywania krów mlecznych.
Dopiero dalej są ptaki; tutaj najlepszym wyjściem jest hodowanie własnych kur na jajka i nie zabijanie ich- samo niesienie jaj jest dla kur naturalne, trzymanie w klatkach już nie.
Dalej dopiero sa ryby, później owady i inne, wprawdzie czujące istoty, ale krowy, konie, świnie cierpią dużo bardziej od nich i wymagają pomocy.
A z definicji, oczywiście, wege nie je ryb.
A ja uważam że lepiej jak ktos je ryby niz pije mleko- bo to wybór miedzy zabiciem ryby (która do tej pory pływała swobodnie i tylko chwilę cierpi, oczywiście przy właściwym systemie łowienia) a dręczeniem i skazywaniem na śmierć cieląt i krów. Uważam że najważniejsze to nie wykorzystywac ssaków, jako najbardziej rozwiniętych zwierząt, a przez to najbardziej cierpiących w wyniku warunków hodowlanych jakie zapewnia im człowiek
No tak, tylko jak wytłumaczyć rybie leżącej bez wody konającej pomału, której wydziera się haczyk, albo ściśniętym nie mającym nawet wystarczająco tlenu i miejsca aby się poruszyć, lub tym stłoczonym w sieci albo uderzanym wielokrotnie żeby je ogłuszyć, że jej cierpienie liczy się mniej bo nie jest ssakiem? Wiem, ze masz na myśli ryby złowione przy właściwym systemie łowienia jak zaznaczyłaś, ale to chyba rzadkość.
z dokładnością atomowej sekundy globalnej, wyruszyliśmy ratować świat, podejmując się niewykonalnej sprawy
właściwy system łowienia, czyli taki, który minimalizuje wszystkie cierpienia i odbywa się w sposób najbardziej humanitarny (jesli w ogóle można użyć tego słowa w odniesieniu do zabijania), ale jeśli zgodzić się, że jedzenie ryb właśnie z takiego połowu jest ok, to trzeba też zgodzić się z jedzeniem świni, krowy, konia, kury pochodzących z" właściwej hodowli"...dlatego nie rozumiem..
z dokładnością atomowej sekundy globalnej, wyruszyliśmy ratować świat, podejmując się niewykonalnej sprawy
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja